Daj żyć na rondzie

Ronda, ile ich mamy w Wawrze? Czy to dobrze, że są? Czy kolejne coś zmienią? Czy będzie łatwiej przejechać, czy wręcz odwrotnie, czy utrudni to szybkie przemieszczanie się po naszych mocno obciążonych drogach? Coraz częściej spotykamy się z tym problemem. W związku z obwodnicą, której budowa na pewnych odcinkach już ruszyła, oraz planowaną modernizacją linii kolejowej, jest coraz więcej pytań, koncepcji i niewiadomych. W Falenicy ma powstać kilka kolejnych rond? To tylko koncepcja? Temat budzi naprawdę dużo emocji. Czy to jest dobry kierunek rozwoju sieci komunikacyjnej Wawra?

Rozwój zawsze jest dobry. Zmiany są potrzebne i nigdy nie będzie już tak, jak w latach 60-tych kiedy mieliśmy w części naszej dzielnicy drogę tylko po jednej stronie linii kolejowej, a natężenie ruchu było nieporównywalne z dzisiejszym. Gdyby wtedy mieszkańcy dzielnicy protestowali przeciwko budowie drogi wzdłuż linii kolejowej, dziś mielibyśmy tylko jedną drogę. Słyszałam wiele historii, jakie to były piękne tereny na spacery, jak dzieci spędzały czas na obserwacji sprzętu budowlanego, który był używany do budowy drogi, i jaka to była zmiana dla tego terenu. Dzięki mądrości tamtych czasów dziś mamy drogę.

Jeszcze niedawno nie wyobrażaliśmy sobie zamknięcia przejazdu kolejowego w Międzylesiu i tunelu w tym miejscu. Oczywiście, tunel i przyjęte rozwiązania drogowe mogą się podobać lub nie. Ktoś może twierdzić, że to powinno być inaczej zaprojektowane, zjazdy powinny być w innych miejscach, mogło być wygodniej. Tylko weźmy pod uwagę to, że z reguły są to opinie osób, które nigdy w życiu nie projektowały takiego układu drogowego i nie mają pełnej świadomości, jakie dane trzeba uwzględnić, jakie są wytyczne prawne, odległości od zjazdów, od przystanków, przejść dla pieszych, jak wiele rzeczy należy pogodzić w takim projekcie, czy można mieć wszystko? Projekty są przygotowywane w zespołach, uzgadniane, weryfikowane, testowane. Projektanci mają naprawdę doświadczenie i wiedzę. Może brakuje im otwartości kilkuletnich dzieci, które nie wiedząc, że się nie da, często zaskakują nas prostotą i skutecznością rozwiązań.

Tak, oczywiście jesteśmy wszyscy użytkownikami, co daje nam najważniejszą wiedzę. Jedzie się dobrze i wygodnie lub stoimy w korku. Bądźmy bardziej wyrozumiali i myślmy perspektywicznie. Pomyślmy też o innych. O naszych dzieciach lub nawet wnukach. Pomyślmy o tym, o czym nie mamy świadomości. O liczbie uzgodnień i wytycznych jakim takie rondo czy tunel musi podlegać, a projekt musi być z nimi zgodny. To naprawdę nie jest kilka kółek, które jest w stanie narysować na mapie każde dziecko. Pomyślmy o różnych potrzebach użytkowników ruchu drogowego, pieszych, rowerzystach, kierowcach, osobach poruszających się na wózkach, osobach starszych, mamach prowadzących wózek dziecięcy, ale też pojazdach dostawczych.

Nasza dzielnica jest oparta na układzie liniowym, linia kolejowa ma swoje plusy i minusy. W idealnym świecie wszystkie przejazdy powinny być bezkolizyjne lub sama linia kolejowa powinna być schowana pod ziemię. Metro do Falenicy – brzmi wspaniale. Wprowadzany systematycznie układ drogowy oparty na rondach również ma swoje plusy i minusy. Warto tu zaznaczyć, że rondo najlepiej sprawdza się w miejscach, gdzie jest jednakowe natężenie ruchu ze wszystkich kierunków. Inaczej tworzą się korki. Mamy tego codzienny przykłady na rondach usytuowanych przy przejazdach przez tory w Falenicy i Radości, ale też wielu innych. Przepisy drogowe definiujące prawidłowe zachowanie się na rondzie ulegały w ostatnich latach zmianom. Mamy też różne przyzwyczajenia. Z kierunkowskazem, bez kierunkowskazu, przy zjeździe, przy wjeździe. Różne są również ronda, mikroskopijne wysepki, na których nie sposób użyć niezbędnej sygnalizacji. Najważniejszymi chyba rzeczami są, zdrowy rozsądek i znak poziomy na pasie ruchu – ustąp!

Jak komentuje Robert Wyrzyk, instruktor nauki jazdy ze szkoły jazdy OSK WYRZYK, obowiązkowo zawsze sygnalizujemy kierunkowskazem zjazd z ronda, ale też zachowujemy się jak na każdym skrzyżowaniu i warto sygnalizować skręt w lewo, oraz zachować wzmożoną czujność i zdrowy rozsądek.

Ustąp, nie zakłada wjechania na rondo z dużą prędkością. A zdrowy rozsądek zakłada przepuszczenie na rondzie innych kierowców, np. w sytuacji kiedy za rondem i tak jest przejście dla pieszych, przed którym i tak będziemy musieli się zatrzymywać, kiedy przechodzą piesi. Wjeżdżając w takiej sytuacji na rondo, blokujemy ruch i nikt szybciej nie dotrze do celu. Wiele jest sytuacji, kiedy zamykany jest przejazd kolejowy, a ruch na rondach z kierunków równoległych uniemożliwia opuszczenie przejazdu. Na przejeździe mieści się naprawdę tylko kilka samochodów, umożliwienie im zjazdu powinno być oczywiste.

Wrzesień to naprawdę dobry miesiąc, żeby poćwiczyć zachowania na rondzie i przemyśleć, czy da się jeździć zgodnie z przepisami, zdrowym rozsądkiem, ale również zwykłą życzliwością. Wszystkim nam się spieszy. Wszyscy chcemy dotrzeć do celu i mamy naprawdę ważne sprawy. Ruch w naszej dzielnicy na pewno się nasili. Możemy trochę liczyć na to, że część dzieci w związku z darmową komunikacją dla szkół podstawowych i gimnazjów pojedzie komunikacją miejską i jest szansa, że odczujemy poprawę w ilości aut na drogach. Nie zwalnia nas to jednak z życzliwości. Kampania: Daj żyć na rondzie! może przynieść dużo większe i lepsze efekty, niż wszelkie reformy, zmiany układu drogowego, które będą wprowadzane z czasem. My zmiany możemy wprowadzić już teraz i to będą zmiany widoczne od razu i bardzo skuteczne.

W dzielnicy Wawer powstaje coraz więcej rond