Jak urzędnik plan miejscowy osiedla Anin interpretował?

Autor: , Osiedle: Anin Data: . Otagowany jako: , , ,

Na przestrzeni 6-ciu ostatnich lat, tuż przy stacji kolejowej Anin, po wschodniej stronie torów, wyrosło skupisko czterokondygnacyjnych bloków mieszkalnych o intensywności zabudowy porównywalnej do najdroższych śródmiejskich lokalizacji. Trzy budynki dewelope­rzy nazwali skromnie „Perłami Anina”, czwarty – położony naj­bliżej ulicy Wydawniczej – przyjął obcojęzyczne, dostojne miano „Anin Residence”. W centrum zabudowanego kwartału ocalała szczęśliwie stara murowana aniń­ska „Willa Sokolica”. Jeszcze nie tak dawno mieszkała w niej Pani Anna Orkisz, Zasłużony Przyjaciel Anina, która przeżywszy 91 lat zmarła we wrześniu 2013 roku właśnie tutaj. Do 2011 roku wokół willi rósł wysoki sosnowy las, jednak jeszcze za zycia sędziwej lokatorki – wraz z nowymi właścicielami tego terenu – przyszło nowe…

Granice obszarów UMN2 i UMN3 w osiedlu Anin. Źródło: serwis mapowy m.st. Warszawy

Na początek wycięto las. Okoliczni mieszkańcy protestowali. Protestowało kilku radnych i rada osiedla. Słali do Urzędu Dzielnicy Wa­wer pisma. Pikietowali. Przyjechała telewizja. Następnie, na obszarze o powierzchni około 1 ha, wybudowano w czterech budyn­kach wielorodzinnych 171 mieszkań wraz z trzema garażami podziemnymi. Przy okazji nie zapomniano o wymaganym prawem placu zabaw na rogu ulic IX Poprzecz­nej i Stradomskiej, który mniej uważny przechodzień mógłby pomylić z kojcem dla bezpańskich psów – dzieci tam nie widziano. W  krótkim czasie pobocza wąskich ulic Stradomskiej i VIII Poprzecznej zamieniły się w stano­wiska parkingowe dla samochodów oso­bowych, zaś wzmożony ruch z garaży podziemnych dodatkowo ograniczył ich dwukierunkową przejezdność. Na bramach sąsiadujących anińskich posesji poja­wiły się nieśmiertelne informatory: „nie zastawiać”. Czar dawnych lat nagle prysł. Ptaki przestały śpiewać. To wszystko zdarzyło się na podstawie prawomocnych decyzji administracyjnych urzędników dzielnicy Wawer.

Czy aby na pewno taki scenariusz zabudowy zapisano dla tej części Anina?

Cofnijmy się o 7 lat. W lutym 2010 roku zostaje uchwalony miejscowy plan zagospodarowania osiedla Anin. W kwartale ulic Stradomska-Pożaryskiego-VIII Poprzeczna planiści wpisują jako podstawową funkcję zabudowę usługowo-mieszkaniową. Doda­tkowo, dla terenu ustala się obo­wiązek zachowania w maksymalnym stopniu wartościowej zieleni. Dziwnym zbie­giem okoliczności, w zapisach szczegółowych nie pojawia się jednak maksymalny współczynnik intensywno­ści zabudowy, ani mi­nimalny współczynnik powierzchni biologicznie czynnej. To bodaj najważniejsze parametry planistyczne, wprowadzające konkretne limity zabudowy w stosunku do powierzchni działki oraz chroniące tereny zielone przed nadmierną dewastacją. Zdziwienie budzi fakt, że to jedyny obszar osiedla Anin dla którego w uchwalonym planie nie podano tych współczynników. Dlaczego? W ostatnim punkcie zapisów szczegółowych planu jego autorzy jakby się zreflektowali. Otóż zalecili w nim „opracowa­nie koncepcji programowo — prze­strzennej dla w/w obszaru. Taka koncepcja nigdy nie powstała —napisali ją sami deweloperzy.

Od 1 września br. trwa wymia­na oficjalnej korespondencji pomiędzy grupą mieszkańców Starego Anina, a władzami dziel­nicy Wawer. Mieszkańcy zorganizowani pod szyldem „Społe­cznego Komitetu Obrony Ładu Przestrzennego Osiedla Anin” uznali, że najwyższy czas przejąć inicjatywę w walce o kształt ich okolicy. Zaczęli od skargi na urzędnika Wydziału Architektury dzielnicy Wawer, który w opinii mieszkańców nie dopatrzył się rażącego naruszenia obowiązujących przepisów w kolejnym wniosku o pozwolenie na budowę. Ponieważ wice-burmistrz Leszek Baraniewski nie znalazł uchybień w postępowaniu podwła­dnego, mieszkańcy wystąpili do Prezydenta Miasta Warszawy z wnioskiem o unieważnienie pozwolenia na budowę inwestycji w toku, na rogu ulic IX Poprzecznej i  Pożaryskiego. Pod dokumentem podpisało się z imienia i nazwiska prawie 60-ciu mieszkańców Anina. Wszyscy stoją na stanowisku, że budynki wieloro­dzinne zbudowano w sprzeczności z zapisami miejscowego planu zagospodarowania i bulwersuje ich fakt, że kontynuacja tej zabudowy w kierunku południowym wciąż znajduje przychylność urzędników dzielnicy Wawer. Zabudowy obcej dla tego miejsca skalą i charakterem, dewastującej bezpowrotnie urbanistycznie, biologicznie i komunikacyjnie ład przestrzenny Anina.

Włodarze dzielnicy powinni pamiętać, że kształtowanie ładu przestrzennego zaczyna się w żmudnym, długotrwałym procesie konstruowania i uchwalania planu zagospodarowania miejscowego przez planistów, urbanistów, geodetów, ekologów, ornitologów, etc., specjalistów różnych służb i dziedzin. Jest to proces długi i kosztowny. Dlatego tak niezbędne jest późniejsze konsekwentne egze­kwowanie zapisów uchwalonego planu przez organy wykonawcze, a jakiekolwiek odstępstwo od litery tego aktu prawa miejscowego może być podstawą do wszczęcia procedury unieważniającej błędne decyzje administracyjne. Niezgodność decyzji z planem miejscowym to zarzut bardzo poważny, zaś skutki prawne – w przypadku potwierdzenia przez instancje odwoławcze zasadności zarzutów – bolesne.

A oto główne wątpliwości mieszkańców:

Dlaczego w istniejących i proje­ktowanych parterach budynków nie ma, zgodnie z zapisami planu, funkcji usługowej, która mogłaby istotnie wpłynąć na ograniczenie zabudowy kubaturowej?

Dlaczego nie jest egzekwowany kategoryczny zapis planu o „obo­wiązku zachowania w maksymalnym stopniu wartościowej zieleni?”

Dlaczego miejsca parkingowe w garażach wybudowanych budynków nie bilansują w 100% potrzeb mieszkańców?

Dlaczego, zgodnie z zaleceniem planu, nie opracowano koncepcji programowo-przestrzennej dla terenów UMN/2 i UMN/3 i pozwolono na zabudowę w obszarze bez narzuconych współczynników zabudowy i po­wierzchni biologicznie czynnej?

Dlaczego, na etapie rozpatrywania wniosku o pozwolenie na budowę, urzędnik nie zażądał przedstawienia dla powstających „Pereł Anina” studium przesłaniania i nasłone­cznienia, skutkiem czego część mieszkań zaprojektowano z wadą prawną?

Nowi lokatorzy wybudowanych bloków nie są (jak na razie) stroną w tym sporze i — paradoksalnie —pozostali mieszkańcy Starego Anina liczą na ich wsparcie w walce o prawo do życia w zielonym, przyjaznym krajobrazie wspólnego osiedla.

Piotr Grzegorczyk
Społeczny Komitet Obrony Ładu Przestrzennego Osiedla Anin