Jaki Wawer w 2030 roku?

Każdy kto budował dom doskonale wie o tym, że aby się do tego zabrać trzeba najpierw wszystko dokładnie zaplanować. Wybrać działkę, przygotować projekt, zdecydować o kolorze ścian, znaleźć ekipę budowlaną itd. Trzeba zdecydować o wielu sprawach idąc od ogółu do szczegółu.
Podobnie jak planuje się budowę domu, zaplanować trzeba także budowę i rozwój miasta. Też od ogółu do szczegółu. Na poziomie ogólnym takim planem jest strategia rozwoju miasta, która wyznacza kierunki dla wszystkich planów szczegółowych, czyli miej­skich programów, projektów i na przykład planów zagospodarowania przestrzeni.

Po dwóch latach prac miasto Warszawa jest w przededniu uchwalenia takiej strategii rozwoju. Poszczególne dzielnice opiniują właśnie projekt tej strategii. Dokument nosi nazwę “Warszawa2030”.

Opracowywanie tego dokumentu składało się z kilku etapów, takich jak np. określenie wizji Warszawy w 2030 roku, diagnoza wyzwań i potencjałów miasta oraz określenie celów strategicznych do reali­zacji.

Na etapie diagnozy wyzwań problemy szczególnie dotkliwe w dziel­nicy Wawer zostały zauważone. Chodzi tu m.in. o niedostateczny brak infrastruktury technicznej, zanieczyszczone powietrze, słaba dostępność komunikacji miejskiej, dróg dla rowerów i pieszych oraz niewykształcony (a tak naprawdę często chaotyczny lub już zdegrado­wany) ład przestrzenny. Niestety nie wszystkie te problemy zostały zaadresowane w postaci celów strategicznych i operacyjnych do realizacji.

Szczególnie razi mnie brak celów związanych z wyrównywaniem dostępu do infrastruktury technicznej w obrębie całego miasta. Mimo iż już we wstępie do projektu strategii mowa jest o podnoszeniu jakości życia we wszystkich dzielnicach Warszawy, to cele do realizacji zupełnie nie zauważają nierówności w tym zakresie pomiędzy poszczególnymi dzielnicami. Wawer jest jedną z tych dzielnic, która wypada pod tym względem najgorzej. Chodzi tu głównie o infrastrukturę związaną z tzw. usługami podstawowymi, jak na przykład dostęp do wody pitnej czy dostęp do sieci gazowej i kanalizacyjnej.

Autorzy projektu strategii rozwoju Warszawy założyli, że zapewnienie dostępu do takich dóbr jak woda pitna czy kanalizacja jest tak oczywiste, że nie ma nawet po­trzeby umieszczania tego w opracowywanym dokumencie. Szkopuł w tym, że bez pilnego położenia nacisku na zapewnienie wszystkim warszawiakom dostępu do usług bytowych, spora część miasta długo jeszcze będzie żyć na szambach, dowożąc codziennie wodę do picia w butelkach. Warszawa dalej będzie miastem dużych nierówno­ści społecznych. Jakość życia dalej będzie zdecydowanie różna w poszczególnych częściach miasta.
To właśnie strategia rozwoju mias­ta powinna w pierwszej kolejności ukierunkowywać działania na równe traktowanie mieszkańców. Takim samym warszawiakiem jest przecież mieszkaniec Mokotowa, Ursynowa, jak i Wawra. ­

A to właśnie w Wawrze długie lata warszawiacy czekają, nie tylko na wodę i kanalizację, ale także na porządne ulice, chodniki, oświe­tlenie, odwodnienie, internet itd.

Przy moim skromnym udziale Rada Dzielnicy Wawer na sesji w dniu 28 lutego br. negatywnie zaopiniowała projekt strategii rozwoju Warszawy “Warszawa2030” z uwagi właśnie na brak uwzględnienia w przedstawionym dokumencie konieczności zniwelowania nierówności, w szcze­gólności w zakresie dostępności infrastruktury technicznej, pomiędzy peryferyjnymi dzielnicami i centralnymi częściami miasta. Dzięki temu jest szansa na to, że zauważone zostanie na poziomie miejskiego ratusza cywilizacyjne zapóźnienie Wawra. Co ciekawe, negatywna opi­nia została przegłosowana wbrew radnym rządzącej w Wawrze Platformy Obywatelskiej, którym projekt strategii bardzo się podobał. To było pierwsze głosowanie w obecnej kadencji samorządowej, w którym wawerska koalicja rządząca nie zebrała wymaganej większości.

Planowanie miasta bez zapewnienia mieszkańcom usług podstawowych i bez zapewnienia podstawowej infrastruktury komunalnej byłoby tak naprawdę dużym zaniedbaniem i zamiecieniem problemu pod dywan. Każdy miejski program i projekt, budżet miasta oraz wieloletnia prognoza finansowa muszą być przecież spójne ze strategią rozwoju miasta. Jeśli w strategii nie będzie zawarta ofensywa w kwestii zapewnienia tych bazowych i arcyważnych dóbr infrastrukturalnych pierwszej potrzeby, to i żaden inny miejski dokument, w tym przede wszystkim budżet miasta nie będzie preferował inwestycji z tym związanych.

Uchwalenie strategii w obecnym kształcie nie zmieniłoby zatem powolnego tempa rozwoju infrastruktury technicznej w Wawrze. Liczę na to, że miejscy włodarze wprowadzą tu jeszcze odpowiednie poprawki, aby większy nacisk położony został na zapewnienie, oczywistej już nawet w gminach wiejskich, podstawowej infrastruktury. W przeciwnym razie długo jeszcze będą w Wawrze budowane domy z szambami i długo jesz­cze wielu z nas wodę do czajnika będzie nalewać z butelki.