Kładka nie do końca potrzebna

Autor: , Osiedle: Marysin Zerzeń Data: .

Zakończo­na została budowa kładki dla pieszych nad ulicą Pło­wiecką, na wysokości Traktu Lubelskiego. Wcześniej, w mniej więcej tym samym miejscu, istnia­ła już kładka, ale jej stan technicz­ny wymusił konieczność jej rozbiórki. Od tamtej pory przy przedmio­towym skrzyżowaniu funkcjonuje naziemne przejście dla pieszych.

Kładka w ul. Płowieckiej. Fot. Rafał Czerwonka

Nowa kładka powstała mimo sprzeciwu okolicznych mieszkańców. Brak potrzeby budowy kładki w tym miejscu argumentowali oni tym, że piesi powinni mieć możliwość poruszania się w poziomie terenu, że powstałe przejście dla pieszych nie powoduje korków, bo te powstają albo przy skrzyżowaniu z ul. Kaj­ki i Kościuszkowców albo przed rondem Mościckiego, oraz że likwidacja naziemnego przejścia dla pieszych znacząco utrudni wyjazd z ul. Trakt Lubelski.

Ten ostatni argument może być szczególnie przekonujący w kontekście powstawania właśnie dużego osiedla mieszkaniowego przy ul. Leśniczówka. Chętnych do wyjazdu z ul. Trakt Lubelski w ul. Płowiecką będzie w niedalekiej przyszłości znacznie więcej, a bez istniejącego przejścia dla pieszych włączanie się do ruchu w potok samochodów w ul. Płowieckiej byłoby bardzo niebezpieczne. Ponadto tworzyłyby się w związku tym duże zatory w samej ul. Trakt Lubelski.

Po powstaniu nowej kładki zatwier­dzony został nowy projekt organizacji ruchu w tym miejscu. Faktycznie przewiduje on jednoczesne funkcjonowanie naziemnego przejścia dla pieszych oraz kładki. Czy zasadne było zatem wydanie z budżetu miasta niespełna 4 milionów złotych na budowę kładki skoro nikt nie będzie z niej korzystał?

Biuro Polityki Mobilności i Transportu zastrzega, że po upływie pół roku od wprowadzenia nowej organizacji ruchu wymagane jest przeprowadzenie konsulta­cji społecznych celem poddania opinii jednoczesne funkcjonowa­nie kładki i naziemnego przejścia. Urzędnicy tłumaczą przy tym, że w sytuacji gdy mieszkańcy zaprze­staną korzystania z naziemnego przejścia i uznają jego dalsze utrzy­manie za bezzasadne, trzeba będzie wykonać nowy projekt organizacji ruchu.

Dziwne jest domniemywanie, iż mieszkańcy mogliby przestać korzystać z wygodnego przejścia dla pieszych w poziomie terenu na rzecz wspinania się po kładce. Szkoda, że miejscy urzędnicy nie przeprowadzili konsultacji społecz­nych przed budową kładki – może udałoby się spożytko­wać wydane pieniądze na bardziej palące potrzeby.