Willa Kazimierówka

Dzisiaj prezentujemy, dziesiąty z kolei, budynek z Anina znajdujący się na liście gminnej ewidencji zabytków. Możecie Państwo sami typować do publikacji konkretne obiekty: p.grzegorczyk@gazetawawerska.pl najlepiej z jakimś opisem, historią związaną z budynkiem lub/oraz z działką na której stoi.

Na akwareli:
Drewniany dom przy ul. Trawiastej 16 to jednopiętrowy „świdermajer” z charakterystycznymi oryginalnymi werandami – dolną całkiem obszerną oraz sporo mniejszą górną. Z ulicy ciężko go dostrzec ponieważ stoi w głębi działki, zasłonięty przez współczesny budynek (nota bene ze stylizowanymi na andriollańskie motywami snycerskimi). W sąsiednim domu nieopodal mieszkał sam mistrz K.I.Gałczyński.

Edward Klejn, pierwszy właściciel posesji, zbudował tą obszerną drewnianą willę około 1910 roku. Parę lat później przybyły z Wilna profesor Kazimierz Sławiński odkupił posiadłość nadając jej nazwę „Osada Kazimierówka nr 33”, lecz chyba niezbyt często w niej mieszkał i w rezultacie wynajmował dom znajomym na letnisko. Pod koniec Wielkiej Wojny w willi rozlokowano wojsko. W pewnym okresie w Kazimierówce mieściło się nawet dowództwo I Pułku Szwoleżerów z pułkownikiem Gustawem Orliczem Dreszerem (bliskim współpracownikiem Marszałka) na czele.
W kwietniu 1935 roku posiadłość przeszła w ręce rodziny Ruśkiewiczów (m.in. Leonarda i jego stryja Stanisława), a już po II wojnie, Mirosława – jedna z trzech córkek Leonarda – wyszła za mąż za Jerzego Makarewicza. Zupełnie niedawno, po spłaceniu pozostałych spadkobierców, ich syn Jacek Makarewicz, wspólnie z małżonką, stali się jedynymi właścicielami willi. W domu tym pan Jacek się wychował, potem wyemigrował, ale jego rodzice mieszkali tutaj do końca swoich dni. Ojciec Jacka, Jerzy Makarewicz był podobno bardzo aktywny fizycznie – latem uprawiał jogging, w zimie można go było spotkać w okolicznych lasach na nartach biegowych.

Rodzinna wieść niesie, że przed wojną dziadek Jacka Leonard, jako pracownik biurowy warszawskich browarów „Haberbusch & Schiele” raz na dwa tygodnie otrzymywał deputat – pod bramę domu podjeżdżał wóz konny zaprzężony w dwa silne perszerony z dwiema skrzynkami piwa i napojów. Warto wspomnieć, że współczesnym kontynuatorem browarnianych tradycji wspomnianego przedsiębiorstwa jest dzisiaj piwo Królewskie.

W 1944 roku w willi stacjonowały sowieckie wojska – działała m.in. oficerska stołówka, a rosnąca przed domem dorodna lipa do dziś przypomina swoim krzywym pniem o zderzeniu z ruskim czołgiem. Około 1960 roku nastąpiła parcelacja całej działki na 5 mniejszych ok 1000-metrowych, wymuszona potrzebą uniknięcia wykupu ponadnormatywnej ziemi przez Państwo.
Obecni właściciele mają wielki sentyment do rodzinnej posiadłości i chyba zarazili nim własne dzieci – kolejne pokolenie świdermajerowych właścicieli. W planach mają remont generalny, więc prawdopodobnie nastąpi wymiana poszycia dachu, docieplenie ścian, przebudowa funkcji poddasza, wszystko z absolutnym respektem dla charakteru miejsca.

W środku willi czas się zatrzymał w okolicach lat 50’. Być może również z tego powodu dom służył jako tło do wielu filmów i seriali np. w pamiętnej „Kronice wypadków miłosnych” Andrzeja Wajdy. Obecny właściciel Jacek Makarewicz wspominał w rozmowie ze mną scenę z aktorką Zofią Czerwińską grającą tu na planie serialu „Białe tango”. Z sentymentem i łezką w oku przywołał też atmosferę prywatek organizowanych w Kazimierówce przez młodszą siostrę mamy Krystynę, około czasów gomułkowskiej odwilży. Jak oni się bawili… To se ne vrati.

Korzystałem z materiałów źródłowych: „O starym Aninie-inaczej” Barbary Wołodźko-Maziarskiej.

Autor akwareli:
Piotr Grzegorczyk, architekt, scenograf, absolwent Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej. Prowadzi niewielkie Studio Architektury Mieszkaniowej. Jako wizualizator technik odręcznych (aerograf, akwarela, rysunek) współpracował w latach 90-tych z największymi pracowniami architektonicznymi w Warszawie i Berlinie.
Facebook: Piotr Grzegorczyk Radny Dzielnicy Wawer