Drewniak z ul. Popradzkiej

Dom znajduje się na posesji obejmującej ok. 0,4 ha, nazywanej dawniej „Szangajówką” i był własnością żydowskiego kupca, mieszkańca Falenicy. Pod sąsiednim adresem Folwarczna 3 (taką nazwę przed wojną nosiła ul. Popradzka) mieszkała Fajga Celkiert, kolejno na Folwarcznej 5 mieszkali Henoch Bokier i Ela Rozbruch, a po drugiej stronie ulicy na Folwarcznej 4 – Zylberg i Zuchman, którzy podobno przeżyli wojnę. Wg informacji pozyskanych od obecnego mieszkańca Krzysztofa Żukowskiego, dom ma ponad 100 lat. Jest podpiwniczony, lecz zbudowany oszczędnie, z lichych materiałów. Przed wojną mieścił się w nim sklep z rybami. W roku 1940, w związku z tworzeniem po wschodniej stronie torów falenickiego getta oraz przesiedleń z tym związanych, w domu zamieszkał pan Pawłowski z żoną, kolejarz. Po jego śmierci w pokoju z kuchnią dożyła do 2016 roku jego bratanica Helena Pawłowska. Rodzina Żukowskich mieszka w domu od 1958 roku, gdzie początkowo zajmowali dwa pokoje z kuchnią. Do 1966 roku w jednej izbie na strychu mieszkała jeszcze 4-osobowa rodzina Przyborowskich. Potem fragment dachu „podupadł” i lokatorów przesiedlono – od tamtej pory strych jest niezamieszkały. Przed wojną wschodnią elewację od strony ul. Młodej (dawniej Kolejowa, potem 11 Listopada, na krótko przemianowana na ul. Hitlera oraz ul. Stalina) ozdabiał niewielki balkonik. Podobno w trakcie okupacji, pod oknami domu niemieccy żandarmi zastrzelili w czasie godziny policyjnej mężczyznę.

„Po przejściu na drugą stronę torów na ulicy zwanej tuż przed wojną 11 listopada nie zobaczylibyśmy przykładów ładnej architektury. Stały tu skromne piętrowe kamienice z balkonami i oknami, które posiadały wtedy okiennice. Między nimi domy drewniane, w głębi podwórka z wychodkami, które nadal można znaleźć w Falenicy. Z zachowanego spisu żydowskich właścicieli domów na ul. 11 listopada wynika, że przed wojną ich liczba sięgała 14stu, a ulica była znacznie gęściej zabudowana, bo ostatni na liście jest właściciel domu pod nr 46. Dziś na Młodej jest tylko 20 domów. W pobliżu na ul. Folwarcznej (dziś Popradzka) działała przychodnia dla dorosłych i dla dzieci. Pod nr 7 przyjmował doktor Joachim W. Kowalski”

Fragment książki pod redakcją Barbary Wizimirskiej „Falenica w wielu odsłonach. Przewodnik”

ELEGIA MIASTECZEK ŻYDOWSKICH
Antoni Słonimski

Nie masz już, nie masz w Polsce żydowskich miasteczek,
W Hrubieszowie, Karczewie, Brodach, Falenicy.
Próżno byś szukał w oknach zapalonych świeczek,
I śpiewu nasłuchiwał z drewnianej bóżnicy.
Znikły resztki ostatnie, żydowskie łachmany,
Krew piaskiem przysypano, ślady uprzątnięto
I wapnem sinym czysto wybielono ściany
Jak po zarazie jakiejś lub na wielkie święto.
Błyszczy tu księżyc jeden, chłodny, blady, obcy,
Już za miastem na szosie, gdy noc się rozpala,
Krewni moi żydowscy, poetyczni chłopcy,
Nie odnajdą dwu złotych księżyców Chagalla.
Te księżyce nad inną już chodzą planetą,
Odfrunęły spłoszone milczeniem ponurym.
Już nie ma tych miasteczek, gdzie szewc był poetą,
Zegarmistrz filozofem, fryzjer trubadurem.
Nie ma już tych miasteczek, gdzie biblijne pieśni
Wiatr łączył z polską piosnką i słowiańskim żalem,
Gdzie starzy Żydzi w sadach pod cieniem czereśni
Opłakiwali święte mury Jeruzalem.
Nie ma już tych miasteczek, przeminęły cieniem,
I cień ten kłaść się będzie między nasze słowa,
Nim się zbliżą bratersko i złączą od nowa
Dwa narody karmione stuleci cierpieniem.

(20 sierpnia mija 77. rocznica likwidacji falenickiego getta)


W lutym 2018 rozpoczęliśmy w Gazecie Wawerskiej cykl publikacji dotyczących spuścizny E. M. Andriollego na terenie dzielnicy Wawer. Tym razem jednak prezentujemy inny przykład budownictwa drewnianego. Nie znajduje się w ewidencji zabytków. Jest wciąż zamieszkały, choć w nienajlepszym stanie. W świdermajerach, willach i pensjonatach mieszkali letnicy. W takich domach jak ten mieszkali i pracowali lokalni kupcy i ich rodziny, najczęściej żydowskiego pochodzenia. Takie falenickie sklepy ożywały w sezonie letnim, aby po sezonie pogrążyć się w letargu, półśnie, lub służyć na mniejszych już obrotach lokalnej ludności podwarszawskiego sztetla… To także nasze dziedzictwo.

Autor rysunku:
Piotr Grzegorczyk – architekt, scenograf, absolwent Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej; prowadzi niewielkie Studio Architektury Mieszkaniowej; jako wizualizator technik odręcznych (aerograf, akwarela, rysunek) współpracował w latach 90-tych z największymi pracowniami architektonicznymi w Warszawie i Berlinie. www.piotrgreg.x.pl