Kiedy zniknie smog?

Wszyscy już wiemy, że smog jest szkodliwy. Dlaczego zatem w sezonie grzewczym za oknem wciąż przewalają się kłęby dymu i niemiłosiernie śmierdzi?

W pierwszej chwili można by pomyśleć, że wynika to przede wszystkim z ubóstwa. Nie każdego przecież stać na ogrzewanie domu gazem. Często przywoływana jest w tym kontekście samotna, starsza pani, której nie stać, ani organizacyjnie ani finansowo, na wymianę swojego kopciucha i musi w związku z tym palić węglem, a śmieci segregować na te palne i niepalne. Jak się dobrze przyjrzeć dym leci jednak także z kominów tych domów, przy których stoją drogie samochody. Ich mieszkańców stać przecież na rezygnację z pieców węglowych, a mimo to ich kominy kopcą.

Wniosek z tego taki, że sama świadomość szkodliwo­ści pyłów w powietrzu jest dla nas niewystarczająca, a powody dalszego użytkowania kopciuchów są różne: ubóstwo, wrodzona skłonność do oszczędzania lub też brak wiedzy na temat nadchodzących zakazów w kwestii emisji pyłów ze spalania paliw stałych.

Bez odpowiednich bodźćów i wsparcia wobec poszczególnych mieszkańców, a wreszcie także całkowitego zakazu spalania paliw stałych, nie pozbędziemy się smogu. Tu jednak częściowo można już odetchnąć z ulgą, choć jeszcze nie czystym powietrzem. Mamy już bowiem motywację i mamy wsparcie. Brakuje jeszcze tylko kropki nad i.

Bodźcem jest przede wszystkim wprowadzenie uchwały antysmogowej przez Sejmik Woje­wództwa Mazowieckiego, zgodnie z którą od 1 stycznia 2023 roku na terenie województwa mazowieckie­go będą mogły funkcjo­nować tylko takie instala­cje grzewcze, które spełniają rygorystyczne normy związane z emisją pyłów. Dotyczy to każdego z nas i warto mieć tego świadomość,

Na odpowiednie wsparcie trze­ba było poczekać nieco dłużej. Dopiero w ostatnich dniach października br. weszła w życie nowa uchwała Rady m.st. Warszawy związana z udzielaniem dotacji na likwidację kopciuchów, w ramach której refinansowane jest 100% kosztów zmiany sposobu ogrzewania. Nowe dotacje są tak pomyślane, że to całkowite refinansowanie kosztów inwestycji (do pewnego limitu w zależności od rodzaju instalacji) będzie mo­żliwe tylko do 2020 roku. W 2021 roku dotacja będzie udzielana do 90% kosztów, a w 2022 roku zwracane będzie tylko 70% kosztów. Warto się więc pośpieszyć, bo wymiana kopciucha i tak jest nieunikniona.

Postawieniem kropki nad i w kwesti walki ze smogiem byłoby wprowadzenie całkowitego zakazu spalania węgla w gospodarstwach domowych na terenie Warszawy. W uzasadnieniu do obowiązującej uchwały anty­smogowej argumentowano, że nie można ta­kiego zakazu wprowadzić z uwagi na brak sieci ciepłowni­cznej i/lub gazowej w poszczególnych gmi­nach na terenie województwa mazowieckiego oraz z uwagi na brak środków finansowych na ich rozbudowę. Ale akurat Warszawa ma bardzo dobrze rozwiniętą i jedną i drugą sieć i nic nie stoi na przeszkodzie, aby wszyscy przełączyli się na systemy ogrzewania bezemisyj­nego. W stolicy mieszka przecież tak wielu ludzi. Nie możemy sobie pozwalać na to, aby te kilka mi­lionów płuc dalej wdychało szko­dliwe pyły i gazy. A tak będzie, bo przecież nadchodzące zakazy obję­te obowiązującą uchwałą anty­smogową nie są na tyle wystarczające, aby wyeliminować całkowicie smog.

W listopadowym numerze Gazety Wawerskiej skupiamy się właśnie nieco bardziej na temacie wa­werskiego smogu. Wzięliśmy sobie za cel przede wszystkim poinformowa­nie Państwa o mo­żliwościach skorzystania ze wsparcia związanego ze zmianą systemu grzewczego i o nadchodzących restrykcjach z tym związanych (a co za tym idzie mandatach i grzyw­nach). Warto w tym względzie skorzystać ze spotkań organizowanych przez Urząd Dziel­nicy Wawer.

Oprócz problemu smogu opisujemy tym razem tak naprawdę tylko jeszcze jeden problem. Dotyczy on mieszkańców Międzylesia i jest związany z uciążliwością dużego placu budowy budynku wielorodzinnego.

Ponadto w numerze dużo tekstów pozytywnych. O tym jak mieszkańcy potrafią się zorganizować, aby nasadzić sporą liczbę drzew, albo odsłonić nową tablicę pamiątkową, albo rozpocząć kompostowanie na swojej działce, by być jeszcze bardziej “eko”.

Tradycyjnie kultywujemy także historię Wawra. Tym razem w kolejnej części, docenianej już przez Państwa, sagi o losach Międzylesia, w tekście o wawerskich cmentarzach oraz tekście o niezwykle dobrze zachowanym świdermajerze przy ulicy Łabędziej w Radości.

Jedna strona niniejszego numeru gazety jest dedykowana listom, jakie od Państwa otrzy­mujemy. To dla nas niezwykle cenne dostawać nie tylko pochwały, ale także uwagi czy też po prostu propozycje tematów do podjęcia. Bardzo za to dziękuję i życzę przyjemnej lektury.