W przyrodzie tak bywa

„Kornik ostrozębny i sześciozębny, cetyniec mniejszy i większy, smolik drągowinowiec, drwalnik paskowany… i jeszcze przypłaszczek granatek – te z pozoru zabawne nazwy owadów nie zawsze dobrze się kojarzą. Ciepłe zimy i susze w naszej stolicy powodują, że te żerujące na dorosłych sosnach owady czują się bardzo dobrze i są dla nich bezlitosne… Styczniowe inwentaryzacje szkód pokazały, ze w tym roku leśników czeka dużo pracy”.

Te słowa mogliśmy przeczytać na profilu facebook Lasów Miejskich – Warszawa. O rozwinięcie tematu i przybliżeniu specyfiki pracy leśników, poprosiliśmy Damiana Całkę – leśnika odpowiedzialnego za znaczną część lasów w dzielnicy Wawer.

Jak to jest z tymi lasami? Wiemy, że w tak dużej aglomeracji ekosystemom leśnym zagraża wiele czynników. Czy za wszystkie odpowiada ekspansywna działalność człowieka?

DC: Myślę, że większość negatywnych skutków powoduje człowiek. Ale w lasach działają także prawa natury… więc nie wszystko jest takie jednoznaczne. Nie bagatelizuję negatywnych działań człowieka ale przyroda rządzi się swoimi prawami, a te prawa mogą być surowe.

Jedne organizmy żywe mają wpływ na inne. W środowisku naturalnym występuje chociażby drapieżnictwo i jak wiadomo, liczebność jednych organizmów ma wpływ na liczebność innych. Za wzrost populacji -zabawnie nazywających się owadów- odpowiada zwiększenie się bazy pokarmowej. A tą bazą są osłabione zdrowotnie sosny, które – co można zaobserwować na spacerach w wawerskich lasach- są gatunkiem dominującym. Dlatego korniki ostrozębne i inni jego „kompani” upodobały sobie nasze lasy.

Staramy się jako leśnicy obserwować i inwentaryzować „ogniska gradacyjne” w lasach na terenie miasta. I podejmujemy szereg prac zmierzających do poprawy stanu sanitarnego lasu. Opis tych prac wymagałby oddzielnego wywiadu ale nie ukrywamy, że wiążą się one także z wycinką drzew, które często budzą sprzeciw społeczny . Obserwujemy i wyznaczamy do wycinki jedynie drzewa, na których żerują ww. owady a przy okazji też te, które rosną zbyt gęsto, zagłuszają inne gatunki drzew odbierając im przy tym wodę i światło. Tak postępuje każdy świadomy gospodarz lasu.

A teraz wróćmy do tego co ma człowiek do plagi robaczków.

DC: Dlaczego kornik stał się tak powszechny w naszych lasach? Bo po wojnie zalesiano puste przestrzenie wyłącznie sosną przez to powstała monkultura sprzyjająca rozprzestrzenianiu się szkodników . Teraz mają na to wpływ nasilające się w ostatnim dziesięcioleciu niekorzystne zjawiska klimatyczne i pogodowe. Wystarczy, że w jednym roku nie będzie śnieżnej zimy z siarczystymi mrozami i już kornik rozmnaża się w komfortowych warunkach a same drzewa osłabiają się z powodu niedoboru wody. A czy człowiek ma bezpośredni wpływa na ocieplenie klimatu? Odpowiedzmy sobie sami. Na ten moment pozostaje podejmować w lasach na terenie Wawra takie działania gospodarcze, jakie bezpośrednio wpływają na zahamowanie rozprzestrzeniania się owadów żerujących na sosnach.
Zależy nam aby mieszkańcy zaufali leśnikom- ludziom czującym się odpowiedzialnymi za zachowanie dobrostanu lasów w naszym mieście.
Tekst miał się ukazać, kiedy COVID -19 był jeszcze daleko od granic i lekceważyliśmy go.
A teraz zdecydowaliśmy się go opublikować, bo zła zagrażającego naszym lasom też nie należy lekceważyć. One są bezbronne i czekają na pomoc …

Rozmawiał Andrzej Tomaszczyk