Nowe zasady i stawki za zagospodarowanie odpadów. Czy naprawdę sprawiedliwe?

Wodomierz prawdę powie
Od 1 grudnia 2020 r. w Warszawie będą obowiązywać nowe zasady naliczania opłat za gospodarowanie odpadami. Rada m.st. Warszawy zadecydowała o uzależnieniu opłat od ilości zużytej wody. Nowa stawka opłaty miesięcznej dla gospodarstw domowych ma być liczona wg wzoru: 12,73 zł x 1m3 zużytej wody. System przedstawiany jest jako najbardziej sprawiedliwy z dostępnych rozwiązań. Zdawałoby się, że tak rzeczywiście jest: ilość zużytej wody zwykle dość dobrze koreluje z liczbą osób faktycznie (a nie deklaratywnie) zamieszkujących daną nieruchomość. Zużywasz wodę, a więc tu mieszkasz; mieszkasz, a więc generujesz śmieci. Proste.
Co więcej – masz w pewnym zakresie wpływ na własne rachunki za gospodarowanie odpadami komunalnymi: oszczędzając wodę, zapłacisz mniej za śmieci. ta zależność jest niewątpliwie dobra i dla środowiska, i dla mieszkańców. Przyjęty system zakłada również, że na wysokość opłaty nie będzie miało wpływu wykorzystanie tzw. wody bezpowrotnie zużytej, czyli takiej, która nie wraca do kanalizacji, np. przeznaczonej do podlewania ogródka. System w założeniach jest jasny i wygląda na sprawiedliwy. Ale czy na pewno?

Czy naprawdę każdy z nas będzie mógł obniżyć swoje rachunki?
Jak odliczyć wodę bezpowrotnie zużytą? Okazuje się, że warszawskie MPWiK nie montuje wodomierzy odliczających u Klientów (w tym wodomierzy mierzących wodę bezpowrotnie zużytą). Odbiorca musi we własnym zakresie zamontować wodomierze z ważną cechą legalizacyjną, po czym przekazać do Spółki informację o dacie montażu, jego numerze fabrycznym, wskazaniu wodomierza na dzień montażu, a następnie, musi przekazywać odczyty wodomierzy, głównego i ogrodowych w określonych terminach. Jednak wodomierze ogrodowe MPWiK ewidencjonuje tylko i wyłącznie w przypadku, gdy świadczy usługę zarówno dostawy wody, jak i odprowadzania ścieków dla danej nieruchomości – czyli nie każdy będzie mógł obniżyć swoje rachunki, a tylko ci Odbiorcy, którzy pobierają wodę i odprowadzają ścieki przez firmę MPWiK. Co dzieje się w przypadku, gdy Spółka zaopatruje nieruchomość wyłącznie w wodę i nie świadczy usługi odprowadzania ścieków? Wtedy wodomierze nie są ewidencjonowane w systemie rozliczeniowym i ich stany nie są widoczne w wystawionych fakturach.

Czy można obniżyć swoje rachunki należąc do sieci „niekanalizacyjno – niewodociągowej”?
W Wawrze nieruchomości bez dostępu do sieci wodociągowej i kanalizacji (szczególnie jednorodzinnych) jest bardzo dużo. Mieszkańcy pobierają wodę z własnej studni, a ścieki odprowadzają do szamba. To specyfika naszej dzielnicy. Dla takich nieruchomości Rada Warszawy ustaliła opłatę naliczaną według wzoru: liczba mieszkańców x 4m3 wody x 12,73zł. I tu kryje się niesprawiedliwość. Zużycie wody na mieszkańca określono na 4m3 miesięcznie. W uzasadnieniu Uchwały Rady Warszawy czytamy, że „wartość średniego miesięcznego zużycia wody ustalona została w oparciu o dostępne dane GUS, zgodnie z którymi w 2018 r. zużycie wody na jednego mieszkańca wyniosło w Warszawie 47,5m3 na rok. Przyjęta za podstawę ustalenia średniego zużycia wody ilość zużytej wody (…) (tj. 84,0519 mln m3) może stanowić podstawę dla przyjętej średniej wartości zużycia wody (…).”. Jednak dane GUS mówią o średnim zużyciu wody na terenie całej Warszawy, nie uwzględniając migracji i różnicy pomiędzy liczbą osób przebywających na terenie miasta w ciągu dnia i nocy czy w dni robocze i weekendy. Urząd Statystyczny szacował, że na koniec 2018 r. w Warszawie mieszkało 1,778 mln osób. Na podstawie danych firmy Orange, która wykonała badania stanu populacji miasta (co ciekawe na zlecenie m.st. Warszawy) okazało się, że to około 2,070 mln. Badania wykazały też, że dodatkowo prawie 200 tys. osób migruje. Podsumowując, różnica między liczbą mieszkańców w danych GUS, a liczbą osób przebywających na terenie m.st. Warszawy, uzyskana z przeprowadzonych przez Orange badań, wynosi prawie 0,5 mln. Ta „niewidziana” przez GUS liczba osób ma ogromny wpływ na zużycie wody. To nie jedyny pomijany przez Radę Warszawy aspekt. GUS, dokonując uśrednienia zużycia wody na mieszkańca, „gubi” również zróżnicowanie związane ze specyfiką terenów nieskanalizowanych. W trosce o swoje rachunki, mieszkańcy w naturalny sposób zainteresowani są oszczędzaniem wody: raz – ze względu na opłatę za pobór, dwa – ze względu na opłatę za wywóz szamba. Narzucone odgórnie stałe zużycie na podstawie danych GUS, okazuje się krzywdzącą „normą”. Wysokość tej „normy” musi być szokująca dla bodaj każdego właściciela szamba. Przyjęcie jej na stałym poziomie pozbawia także mieszkańców wpływu na wysokość opłaty za śmieci. Oszczędzanie się nie opłaca.

Jest jeszcze jeden, chyba najważniejszy aspekt tej sprawy – podana przez Radę Warszawy „norma” nie ma uzasadnienia w obowiązującym prawie. Przejęta z GUS przez Radę Warszawy ilość 4m3 jest jedynie daną statystyczną, ale nie uregulowaną prawnie normą. Normy zużycia wody określa bowiem bezpośrednio Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 14 stycznia 2002 r. w sprawie określenia przeciętnych norm zużycia wody. Regulacje w nim zawarte ustalają „przeciętne normy zużycia wody dla poszczególnych odbiorców usług, stanowiące podstawę ustalania ilości pobranej wody w razie braku wodomierza głównego”. Rozporządzenie zostało więc wydane dokładnie na potrzeby, o których mówimy: ustalone w nim normy mają stanowić podstawę ustalania ilości pobranej wody w razie braku wodomierza głównego. Zgodnie z Rozporządzeniem w przypadku gospodarstwa domowego wyposażonego w węzły sanitarne i lokalne źródło ciepłej wody przeciętne zużycie wody wynosi 2,4-3m3 na mieszkańca, przy czym wartości niższe odnoszą się do budynków z szambem, a wyższe – z kanalizacją. Mamy zatem pełne prawo oczekiwać ustalenia normy na poziomie ok. 2,5m3 (a w przypadku gospodarstw z niepełnym węzłem sanitarnym powinno to być stosownie mniej, co również jest ujęte w Rozporządzeniu). Jest to z pewnością wartość bliższa doświadczeniom większości właścicieli szamb, niż „statystyczne” 4m3. Co ciekawe, w przypadku ustalania zużycia wody dla nieruchomości niezamieszkanych, uchwała Rady Miasta opiera się na przytoczonym Rozporządzeniu, ale rezygnuje z tej podstawy w przypadku nieruchomości zamieszkanych i odnosi się do wartości opartych na danych GUS. Taka zmiana nie ma żadnego uzasadnienia.

Jak reaguje Dzielnica Wawer na nowe regulacje?
3 listopada 2020 r. obradowała Komisja Społeczna Rady Dzielnicy Wawer. W podjętej Uchwale w czterech punktach zwraca uwagę na problemy wynikające ze specyfiki naszej dzielnicy wymagające uwzględnienia w ewentualnej zmianie uchwały Rady m.s.t Warszawy i wnioskuje:

  1. dla nieruchomości, które nie posiadają wodomierza głównego (jest jeden dla wszystkich), a tylko podliczniki – rozliczenie ryczałtowe, do czasu gdy nieruchomości nie wyposażą się w wodomierz główny,
  2. dla nieruchomości, które nie mają zainstalowanego wodomierza wody bezpowrotnie utraconej z uwagi na to, iż nie są podłączone do kanalizacji MPWiK – honorowanie we własnym zakresie zamontowanych wodomierzy wody bezpowrotnie zużytej oraz by te nieruchomości z dniem 1 grudnia pierwszą deklarację mogły złożyć ryczałtowo,
  3. dla nieruchomości niewyposażonej w wodomierz główny, niepodłączonej do sieci wodociągowej lub nieruchomości, która dotychczas nie była zamieszkana, lub dla której brak jest danych dotyczących średniego zużycia wody za okres 6 kolejnych miesięcy przypadających w okresie 12 miesięcy poprzedzających miesiąc, w którym powstał obowiązek złożenia deklaracji o wysokości opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi – zmniejszenie tej stawki ustalonej stawki zużycia wody z 4m3 na 3m3, bądź ograniczenie do maksymalnego poziomu 4 osoby i więcej, tak jak było w deklaracji z 2013 roku.
  4. dla nieruchomości korzystających z własnego ujęcia wody – Komisja wnioskuje o podjęcie starań, aby te gospodarstwa domowe mogły zainstalować podliczniki, według których zużycie wody mogłoby stanowić podstawę do naliczania opłat za wywóz śmieci.

Niewątpliwie wnioski te idą w dobrym kierunku. Idea honorowania zainstalowanych we własnym zakresie wodomierzy, niezależnie od korzystania z usług MPWiK jest słuszna i byłaby sprawiedliwym sposobem naliczania opłat za wywóz śmieci (przynajmniej w ramach uchwały).

XXVI Sesja Rady Dzielnicy Wawer
Na ostatnią Sesję Rady Dzielnicy Wawer, która odbyła się w dn. 10 listopada b.r. Stowarzyszenie Razem dla Wawra przygotowało projekt stanowiska w sprawie naliczania nowego systemu naliczania opłat, który do tej pory zupełnie nie uwzględnia specyfiki naszej Dzielnicy – braku wodociągu lub/i kanalizacji w wielu obiektach mieszkalnych, a tym samym powszechnego korzystania z własnego ujęcia wody oraz szamba. Ustalone 4m3 zużycia wody jako podstawa rozliczenia za śmieci obciążałaby w nadmierny sposób te gospodarstwa. Dlatego w projekcie stanowiska Stowarzyszenie położylo nacisk na przyjęcie norm zawartych w akcie prawnym, jakim jest Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 14 stycznia 2002 r. w sprawie określenia przeciętnych norm zużycia wody (Dz. U. z 2002 r. Nr 8 póz. 70), które jako właściwe, zastąpiłyby dane GUS przy wyliczeniu stawki za gospodarowanie odpadami dla nieruchomości nie posiadających wodomierza głównego. Sesja zaowocowała przyjęciem przez Radnych stanowiska uwzględniającego zarówno postulat Stowarzyszenia, jak i wypracowanego przez Komisję Społeczną stanowiska mówiącego o konieczności umożliwienia i ułatwienia mieszkańcom instalowania wodomierzy we własnym zakresie.

Wnioski
Przyjęcie norm z Rozporządzenia może stanowić również sprawiedliwą podstawę do rozliczeń wszystkich tych gospodarstw, które od 1 grudnia nie mogłyby rozliczać się według udokumentowanego rzeczywistego zużycia wody, a więc musiałyby robić to ryczałtem. Możliwość samodzielnego instalowania wodomierzy, o które wnioskowała Komisja Społeczna, jest jak najbardziej właściwą drogą, ale wymaga okresu przejściowego. W praktyce jest to rozwiązanie trudne do natychmiastowego wprowadzenia i wiąże się z wieloma problemami administracyjnymi. Bo kto np. byłby odpowiedzialny za ewidencję i gromadzenie odczytów? MPWiK nie chce obsługiwać „obcych” urządzeń, zatem cały ciężar obsługi obiektów mieszkalnych spoza systemu spadłby na Urząd Dzielnicy. Musimy się zatem nastawić na długi okres rozliczeń ryczałtowych.

W czasie Sesji okazało się również, że sam system obliczania opłaty za gospodarowanie odpadami wzbudza wiele emocji, a nawet sprzeciw części radnych. Co właściwie wspólnego z produkcją śmieci ma zużycie wody? Domagano się przedstawienia realnych kosztów odbioru odpadów jakie ponosi miasto, przywoływano wędrówki warszawskich śmieci po kraju w celu ich utylizacji sugerując źródło wysokich opłat. Dyskutowano długo o oszczędzaniu wody, jako o oczywistym działaniu na rzecz ochrony środowiska.

Wszystkie uwagi i spostrzeżenia – te trafne i i te całkiem absurdalne, wybrzmiały jednak za późno – już po podjęciu Uchwały przez Radę Warszawy o wprowadzeniu nowego systemu naliczania opłat. O zamiarach Ratusza wiadomo było przecież już od dawna. Zarówno w mediach, jak i w trakcie styczniowego spotkania z mieszkańcami Wawra, mówił o tym sam Prezydent Trzaskowski. Dziwi, że wtedy Dzielnica nie podjęła żywej dyskusji, działań, prób współtworzenia nowego systemu w taki sposób, by uwzględniał specyfikę Wawra. Teraz mamy Uchwalę Rady m.st. Warszawy, która wchodzi w życie 1 grudnia. Mamy też stanowisko Rady Dzielnicy, postulujące o niezwłoczne uchwalenie zmian w opisanym zakresie. Choć sam fakt dopuszczenia w ostatniej chwili do porządku Sesji punktu o opłatach oraz pozytywne przegłosowanie stanowiska cieszy, to niestety, nie jest to akcja, ale tylko reakcja na regulacje Ratusza. Jest to także tylko połowa drogi, bo czy Miasto wysłucha w ogóle i zareaguje na wawerskie stanowisko i  zechce zmienić przepisy? Jaka będzie siła przebicia i moc sprawcza Urzędu Dzielnicy?

Zatem na razie dla szczęśliwców posiadających sieć kanalizacyjno – wodociągową i korzystających w tym zakresie z usług MPWiK, mamy opłaty za śmieci liczone wg wzoru: 12,73 zł x 1m3. Dla wszystkich innych – bolesną podwyżkę liczoną według: liczba mieszkańców x 4m3 wody x 12,73zł.
W tym artykule poruszyliśmy doraźne problemy związane z opłatami za śmieci, ale marzy się nam dyskusja na poziomie krajowym – jak finansować gospodarkę odpadami tak, by opłaty były w sposób faktyczny skorelowane z ilością wytworzonych śmieci, nie narażając naszych lasów na pełnienie roli nielegalnych składowisk, zachęcały do zachowań proekologicznych? Dziś chcemy zabrać głos „tu i teraz”, w sprawie nie do końca sprawiedliwych i dość bolesnych wysokości opłat, ale źródło problemu leży głębiej.