Kultura w „taniochu” do rozbiórki..

Autor: , Osiedle: Marysin Data: .

Czy słuszną „linię ma nasza władza”, że arbitralnie decyduje o przeniesieniu klubu kultury z ul. Korkowej 96 do pustostanu po „taniochu”?

Starsi mieszkańcy Marysina pamiętają, że już około 12 lat temu planowano przeniesienie klubu kultury do budynku przy ul. Korkowej 119/123. Jednak po analizach specjalistów ZGN, ówcześni burmistrzowie doszli do wniosku, że nie warto inwestować w budynek, który czeka rozbiórka. Czy coś się zmieniło od tamtego czasu? Z jakiego powodu teraz opłaca się remontować ruderę z lat 60-tych głosząc, że to będzie nowoczesne miejsce? Czy Mieszkańcy Marysina nie zasługują na kulturotekę na miarę XXI wieku?
Klub Kultury przy ul. Korkowej 96 działa w Marysinie od września 1971 roku. Zajęcia odbywają się od rana do wieczora.

20 sekcji cieszy się dużym zainteresowaniem. Cyklicznie organizuje się także dedykowane zajęcia dla dzieci ze szkoły specjalnej nr 102. Dzieci przyjeżdżały do tej pory na zajęcia plastyczne, ceramiczne, muzyczno-taneczne, Mikołajki, Dzień Dziecka, wspólne wystawy, konkursy. Mimo, że współpraca na ten moment ustała, pozostały dobre relacje.

W listopadzie 2020r. zdziwieni mieszkańcy Marysina zwrócili uwagę, że w pomieszczeniu po „taniochu”, w budynku przy ul. Korkowej 119/123 trwa remont. Robotnicy wykonujący prace poinformowali mieszkańców, że w to miejsce zostanie przeniesiony klub kultury. Decyzji o przeniesieniu nie podano oficjalnie do wiadomości, więc zaskoczeni mieszkańcy napisali pismo z zapytaniem do burmistrza. Do chwili obecnej nie została przedstawiona dokumentacja projektowa, opis techniczny instalacji, wentylacji, wymagane zgody. Klub radnych Razem dla Wawra wystąpił z interpelacją w tej sprawie z prośbą o szczegółowe uzasadnienie oraz przedłożenie podstawy prawnej podjętej decyzji. Nie wiadomo, kiedy odbył się przetarg na wykonanie prac remontowych. W jaki sposób doszło do przekwalifikowania powierzchni handlowej na działalność w sferze kultury, gdzie przez wiele godzin mają przebywać niemowlęta, młodzież, seniorzy? Z jakiego powodu nie odbywają się konsultacje z mieszkańcami? Jak to się dzieje, że w innych osiedlach jak Falenica, Międzylesie mieszkańcy decydują o swoim najbliższym otoczeniu natomiast w Marysinie – najludniejszym z osiedli Wawra – lekceważy się zdanie suwerena?

Próżno szukać odpowiedzi na te pytania w protokołach komisji kultury, inwestycyjnej, społecznej. Dopiero 22.12.2020 r. pod wpływem nacisku opinii publicznej zorganizowano posiedzenie komisji kultury, aby jedynie poinformować o podjętych arbitralnie decyzjach. Nie znajdziemy żadnej uchwały Rady Dzielnicy Wawer w tej sprawie. Zgodnie ze statutem Dzielnicy, urząd jest zobligowany działać w sposób jawny (§ 10 pkt.1), poprzez uchwały (§ 24) oraz w ważnych dla mieszkańców sprawach organizować społeczne konsultacje (§ 9 pkt.2). Kuriozalny zapis w statucie Wawerskiego Centrum Kultury głosi, że siedzibą WCK jest Warszawa. Zatem, czysto hipotetycznie, siedzibą wawerskiej kultury mogłoby być cokolwiek – byle mieściło się w granicach Warszawy.

2 grudnia ub. roku Rada Osiedla Marysin nieoficjalnie dowiedziała się o skrywanej decyzji dotyczącej przeniesienia filii klubu kultury w Marysinie. W ocenie Zarządu Dzielnicy kwestia przeniesienia klubu nie jest jak widać na tyle istotna, aby poddać ją społecznym konsultacjom. Rady Osiedla nie proszono o wyrażenie opinii. Oficjalne ujawnienie tematu nastąpiło 7 grudnia, kiedy na sesji Rady Dzielnicy Klub Radnych Razem dla Wawra zgłosił tą sprawę do porządku obrad na początku posiedzenia. Jednak głosami rządzącej w Radzie większości (Koalicja Obywatelska + Klub Radnych Samorząd Wawra) przegłosowano niedopuszczenie tematu do porzadku obrad. W ostatnim punkcie sesji „wolne wnioski”. sprzeciw zgłosiła Rada Osiedla Marysina Wawerskiego Południowego. W ocenie reprezentantki Rady przenosiny WCK to działania na szkodę mieszkańców, blokujące de facto dostęp do kultury, pozbawione realnej strategii rozwoju kultury i dbałości o bezpieczeństwo. Radna wystąpiła o wgląd w profesjonalną dokumentację projektową, kosztorys, harmonogram prac, wymagane pozwolenia na przebudowę i zmianę przeznaczenia dla budynku z lat 60-tych: „Nie mamy żadnej pewności, że w „taniochu” niemowlęta, młodzież i seniorzy będą bezpieczni. Nie znamy projektu technicznego i wielobranżowej opinii rzeczoznawców, których wymaga prawo.”

Widok na nowy budynek filii Wawerskiego Centrum Kultury – filia Marysin. Fot. Piotr Grzegorczyk

Marysiński klub dysponuje obecnie powierzchnią około 360 m2. Zajęcia taneczne odbywają się na sali tanecznej z lustrami, która liczy około 100 m2, w pozostałych dwóch przestronnych salach o powierzchni 50 i 60 m2 można prowadzić zajęcia pracowni ceramicznej. Z logistycznego punktu widzenia zajęcia są tak ułożone, że mogą odbywać się jednocześnie: tańce lub capoeira, w tym samym czasie w innej sali bez zakłóceń może trwać nauka gry na instrumentach, w kolejnej zajęcia plastyczne, na zmianę z rękodziełem, wernisażami, spotkaniami seniorów. W obszernym holu znajduje się przestronna szatnia, gdzie dzieci przebierają się w stroje do tańca, stoją fotele dla rodziców. Poczekalnia to dodatkowo wspólna przestrzeń dla rodziców czekających na pociechy. Mieszkańcy cenią sobie chwile, kiedy mogą w miłym otoczeniu porozmawiać, zapoznać się z sąsiadami. Kultura tworzy się tutaj w nieustannej interakcji pomiędzy mieszkańcami, kształtuje wspólnotę. Kultura potrzebuje ludzi i przestrzeni.

W pustostanie po „taniochu” jest mniej niż 100 m2, aby pomieścić wszystkie działania związane z kulturą. Jest to powierzchnia nieustawna, bez potencjału. W prawie dwukrotnie mniejszym lokalu zajęcia zostaną zredukowane do minimum. „Nowatorstwo” decyzji polega na tym, aby jedyną powierzchnię, jaka jest na parterze, podzielić przesuwanymi ściankami na 3 liche salki. Łączona powierzchnia wydzielonych sal to około 100 m2 podzielona na 3 – daje po około 33 m2. W nowym układzie nie będzie można realizować jednocześnie różnych zajęć. Jeśli będą tańce to nie będzie zajęć z muzyki, a jak będzie nauka gry na instrumentach, to nie będzie zajęć na sali tanecznej, może plastyka się uchowa, ale na powierzchni o połowę mniejszej niż obecnie. Aktualnie w klubie sala z lustrami ma tyle, co cała proponowana powierzchnia w „taniochu”. Nie wiadomo, gdzie podzieją się stoły, krzesła, liczne materiały plastyczne, ceramiczne, sezonowe ozdoby. Nie będzie poręcznej szatni, wygodnej poczekalni dla rodziców, nie będzie miejsca na fotele, wózki, pokój socjalny, zaplecze dla artystów. Dyrektorka WCK Barbara Karniewska w czasie prezentacji na posiedzeniu Komisji Kultury i Sportu w dniu 22.12.2020 r. przekonywała, że sala ta może pomieścić 80 krzeseł. Czy taka liczba osób na tej powierzchni jest zgodna z przepisami BHP i ppoż.? Czy istnieje dokłady opis takiego zamierzenia użytkowania lokalu użytkowego w projekcie adaptacji? Czy szatnia pomieści ubrania i rzeczy 80 osób? Gdzie znajdzie się miejsce na wózki dziecięce?

Wyobraźmy sobie, jak po zasunięciu ruchomych ścianek powstaną nieustawne pokoje, które niczym nie będą przypominać przestrzennych pracowni. Bardziej niż zewnętrzny ogródek, o którym się fantazjuje w miejscu drogi przeciwpożarowej i podjazdu dla poczty, przydałoby się zaplanować miejsca parkingowe i zmianę organizacji ruchu, aby nie narażać dzieci wychodzących wprost pod koła samochodów na ruchliwym skrzyżowaniu.

Obiecuje się, że na piętrze nad „taniochem” powstanie pracownia ceramiczna. Mówi się: „jeśli, „może”, „kiedy”. Bez konkretów. Składa się obietnice, ale bez pokrycia w dokumentacji techniczno-projektowej i rezerwach budżetowych. Bez projektu, kosztorysu, harmonogramu prac i terminów odbioru, czy daty przeniesienia klubu. Czy stary lokal po sklepiebędzie spełniać standardy bezpieczeństwa? Burmistrz pociesza, że jest jeszcze piwnica o powierzchni 100 m2, chociaż o nieprzepisowej wysokości 2,35 m, gdzie wcześniej sklep nawet nie trzymał towaru, ale planuje się tu prowadzić zajęcia dla dzieci. Przez 4 godziny na dobę, może jakoś będzie tam można przetrzymać. To ma być luksus: zajęcia dla dzieci w zatęchłej piwnicy z lat 60 tych. To nie jest zgodne z Warunkami Technicznymi, aby uznawać tak niskie pomieszczenia bez dostępu naturalnego światła do pełnowartościowej powierzchni domu kultury – mówi architekt i radny Piotr Grzegorczyk ze Stowarzyszenia Razem dla Wawra. Burmistrz Leszek Baraniewski na pismo mieszkańców odpowiedział, że Zarząd Dzielnicy, po konsultacji z dyrekcją WCK i Biblioteki oraz tajemniczego „wydziału merytorycznego” (?!) – zadecydowali, że w „taniochu” będzie kulturalniej. Przekonuje, że nie będzie już barier dla osób niepełnosprawnych i mam z  wózkami. Rzeczywiście, na ul. Korkowej 96 nie ma windy, jednak od 50 lat odbywają się zajęcia, także dla niepełnosprawnych. Argument burmistrza jest z pozoru zasadny, ale przyglądając się głębiej to jak mechanizm iluzji i zaprzeczeń. Pozwala wyprzeć informacje o skutkach decyzji i trwać w samozadowoleniu pomimo ewidentnych strat. Gdyby problem dostępności wnętrz klubu dla osób niepełnosprawnych władze traktowały rzeczywiście poważnie i strategicznie, to już dawno zadbałyby o dobudowanie np. windy zewnętrznej w lokalu na ul. Korkowej 96.

Dyrektorka WCK podczas posiedzenia komisji kultury potwierdziła, że w nowym lokalu nie planuje się windy z parteru na piętro, o ile „kiedyś” to piętro zostanie wyremontowane. Czy na parterze nowej lokalizacji wystarczy miejsca, aby prowadzić zróżnicowane zajęcia dla licznych grup, tak jak dotychczas?

Dlaczego Urząd Dzielnicy wydaje publiczne pieniądze na remont starego budynku? Można się domyślać, że cała sprawa z przeniesieniem klubu nie wynika z troski o dobro niepełnosprawnych ani mam z dziećmi, ale z problemów finansowych z jakimi mierzy się Warszawa. Na siłę szuka się oszczędności i padło nie tylko na blokadę różnych inwestycji, ale i kultury w Marysinie.

Lokal przy ul. Korkowej 96 jest obecnie wynajmowany przez Dzielnicę od spółdzielni mieszkaniowej. Ten na ul. Korkowej 119/123 stanowi własność komunalną. To nawet dziwne, że tak atrakcyjnie położony lokal od długiego czasu stał pusty – czy tak ma wyglądać właściwe zarządzanie zasobami lokalowymi dzielnicy? Przychody z ew. wynajmu lokalu przy ul. Korkowej 119/123 prawdopodobnie zbilansowałyby koszty wynajmu powierzchni od spółdzielni – 360 m2 powierzchni obecnego klubu to koszt 4.900,-zł miesięcznie, czyli 58.800,-zł na rok. To korzystna kwota w porównaniu z ofertą rynku nieruchomości. Oczywiście do kwoty wynajmu należy doliczyć koszty stałe, co w sumie daje około 89.000.- zł. Dla porównania – same tylko koszty stałe kulturoteki w Radości, (która jest w całości własnością komunalną) to aż 75.000,- zł. miesięcznie.

Spółdzielnia mieszkaniowa poszukuje nowego najemcy na lokal zajmowany od 50 lat przez marysiński WCK, a to oznacza, że Urząd już rozwiązał umowę.

Klub kultury nie powinien być przeniesiony w nowe miejsce dopóki każdy aspekt tego przedsięwzięcia nie zostanie szczegółowo omówiony z mieszkańcami, Radą Osiedla, obecnym kierownictwem klubu i dopóki nie rozważy się wszystkich pomysłów na najlepsze rozwiązanie tej sprawy. Być może seniorzy ucieszyliby się, gdyby w wyremontowanym miejscu po ”taniochu” odnaleźli przestrzeń do zaaranżowania na własne potrzeby? Być może „taniocha” można nadal wynajmować? Być może należałoby zorganizować warsztaty z architektami dla mieszkańców, aby wspólnie podjąć trud aranżacji nowego miejsca? A może mieszkańcy mieliby jeszcze inne pomysły? Nie bójcie się pytać i słuchać ludzi!