O wycinaniu lasu w Wawrze

Las pełni wiele różnych funkcji, z czego dla zwykłego śmiertelnika najistotniejsza jest funkcja estetyczno-krajobrazowa. Las „rosnący” wygląda z natury ładnie, ale las w trakcie wycinki sprawia przeciwne wrażenie: to krajobraz klęski, dewastacji i często braku poszanowania dla mniejszych i większych form życia. Las wycięty i odnowiony naturalnie albo sztucznie regeneruje się po kilku, kilkunastu latach i już rok, dwa po wycince – nie sprawia złego wrażenia. Las można wycinać w sposób mniej lub bardziej delikatny. Obraz zniszczeń w porze zimowej jest mniej wyraźny, niż w okresie wegetacyjnym.

Trzeba odróżnić całkowite zniszczenie lasu – przez przekształcenie w inną formę użytkowania terenu (zniszczenie nieodwracalne) – od wycinki/trzebieży, która eliminuje część drzew albo nawet wszystkie na określonym terenie, ale las jako taki pozostaje i może się odrodzić. Choćby przez kiełkowanie nasion pozostających w glebie albo wzrost istniejących siewek, albo też wysiew nasion z drzew sąsiadujących z terenem wycinki, albo przez sadzenie planowe.

Grąd jesienią. Fot. Przemysław Stolarz

Czy trzeba wycinać drzewa?
Robi się to głównie z powodu ich użyteczności (dostarczania drewna), ale też w celu popierania wybranych osobników i gatunków oraz kształtowania charakteru lasu – takim lasem półnaturalnym jest np. dąbrowa świetlista – jak w Lesie Wawerskim / Rezerwacie im. Jana III Sobieskiego (chronione siedlisko przyrodnicze UE). Lasy naturalne / siedliska naturalne, na większości nizinnych terenów Polski, to bory i lasy mieszane, dąbrowy i grądy, a w miejscach bardziej wilgotnych olsy i łęgi – wszystkie z dominacją gatunków liściastych.

Trzeba pamiętać, że np. sosna nie urośnie w cieniu: pod dębem, klonem, lipą, grabem, świerkiem itp. Podobnie w cieniu nie urośnie brzoza, modrzew i kilka innych gatunków. Lasy podwarszawskie to często pierwsze pokolenie drzew po nasadzeniach albo samozalesieniach po II wojnie światowej. Początkowo, na takim terenie dominują sosny i brzozy (co daje specyficzny krajobraz i korzystny dla człowieka mikroklimat), ale stopniowo pojawia się coraz więcej drzew innych gatunków, las staje się ciemniejszy i niektóre gatunki „pionierskie” zaczynają zanikać. O ile sosna może żyć 100-150 czy nawet 200 lat, to brzoza zaczyna zamierać po 50-70 latach. Teoretycznie za 50-100 lat bez gospodarki leśnej sosna może się stać rzadkim albo bardzo rzadkim gatunkiem pod Warszawą. Ważne, żeby wycinka była prowadzona z poszanowaniem naturalnych zjawisk przyrodniczych i przepisów o ochronie przyrody (czyli z zabezpieczeniem stanowisk rzadkich i chronionych gatunków roślin i zwierząt). W warunkach prawidłowej gospodarki leśnej wycinka obejmuje poniżej 1% masy drzewnej rocznie (jeśli trzebież/czyszczenie jest prowadzona raz na 10 lat będzie to lokalnie ok 10%), więc nie powinno to zaburzać funkcji lasu jako całości.

Z powodu ukierunkowanych zmian w środowisku leśnym (tzw. sukcesji gatunków i zbiorowisk), w celu ochrony różnych stadiów rozwojowych lasu, to właśnie w Polsce opracowano model tzw. rezerwatu dynamicznego obejmującego las w różnym wieku: w siatce np. 3×3 środkowy kwadrat zajmuje starodrzew (rezerwat ścisły), a wokół niego są położone płaty lasu w wieku np. 0, 20, 40, 60, 80, 100, 120, 140 lat ukazujące typowe etapy rozwoju lasu i gospodarki leśnej1. W Mazowieckim Parku Krajobrazowym elementem ochrony przyrody jest też usuwanie drzew gatunków obcych: jak dąb czerwony, robinia akacjowa, klon jesionolistny, czeremcha amerykańska itd.

Chaos – powiedziałby Grek?
Pod wieloma względami miło jest przebywać czy mieszkać w lesie, ale taka szczególnie rozproszona lokalizacja, rodzi wiele problemów: z dojazdem, mediami, odśnieżaniem, wiatrołomami, pożarami itd.. Mały las ma znacznie mniejsze możliwości obrony przed degradacją niż las duży, niepofragmentowany. Każdy las ma tzw. „pojemność turystyczną”, a jej przekroczenie prowadzi do zniszczenia runa i gleby jak też niekorzystnych zmian na innych poziomach. Polska wyróżnia się niekorzystnie pod względem chaosu planistycznego i dysharmonii krajobrazu w porównaniu z innymi krajami regionu. Nieład urbanistyczny jest szczególnie widoczny w aglomeracji warszawskiej. Wynika to między innymi z braku planów zagospodarowania większości obszaru miasta. To z kolei wynika częściowo z działań planistycznych podejmowanych na poziomie miasta-powiatu (517 km2), a nie gmin-dzielnic, bez dokładnego rozpoznania lokalnych uwarunkowań i zasobów (np. nieaktualne mapy do obecnie procedowanego studium) oraz potrzeb mieszkańców.

Po pierwsze – bioróżnorodność
Jeszcze 30-40 lat temu ja również uważałem, że nie powinno się wycinać żadnych drzew – szczególnie w rezerwatach i parkach narodowych. Pierwsze sygnały, że niekoniecznie tak musi być otrzymałem w roku 1984 od obecnego prof. Jerzego Solona i doc. Anny Kozłowskiej2. Z perspektywy czasu mieli rację, ale pozostaje kwestia zakresu, sposobu i terminu wykonania takich zabiegów.

W ostatnich latach brałem udział w ramach prac stowarzyszenia „Chrońmy Mokradła” w zabiegach ochrony czynnej: koszeniu / odkrzaczaniu muraw kserotermicznych nad Bugiem i w Górach Świętokrzyskich. Efekty częściowego usuwania krzewów i drzew dla ochrony bioróżnorodności – podobnie jak analogiczne zabiegi na pobliskim Bagnie Całowanie i w rezerwacie Kalinowa Łąka przy zachodniej granicy Warszawy – są bardzo skuteczne.


Podsumowując, można stwierdzić że:

  • normalna, prawidłowa gospodarka leśna nie jest zagrożeniem dla lasu,
  • usunięcie niektórych drzew z lasu czy nawet wszystkich na ograniczonej przestrzeni nie jest katastrofą przyrodniczą, a nawet może wpływać pozytywnie na funkcjonowanie (trwanie) niektórych gatunków roślin (w tym chronionych, jak sasanki, goździki, mącznica, miodownik melisowaty) i ptaków (lerka, lelek, pustułka, gąsiorek i in.),
  • znacznie większym problemem jest dewastacja i zaśmiecanie lasów na obrzeżach (w tym zanieczyszczenia biologiczne – obce, czasem inwazyjne gatunki),
  • stan lasów prywatnych nie musi by gorszy niż państwowych/miejskich np. na przykładzie dzielnicy Wesoła wiemy, że na takich terenach występuje wiele bardzo rzadkich i chronionych gatunków, szczególnie, że prywatni właściciele nie mają możliwości technicznych prowadzenia tak intensywnych prac jak w lasach państwowych,
  • największe oburzenie i postawy alarmistyczne co do wycinki mają miejsce w przypadku osób niemających wiele wspólnego z lasami (leśnictwem) i mieszkających na terenach, skąd las został całkowicie usunięty (postawa taka bywa czasem określana jako bambinizm), wynika z pobudek emocjonalnych i pierwotnie „ekologicznych” ale bez głębszych przemyśleń i długofalowych obserwacji przyrodniczych. Nie widzą dysonansu między faktem, że na ich działce (już) nie ma lasu, a obok jest, jednak nie odpowiada im wycięcie kilku drzew,
  • sytuacja lasów w Warszawie jest bardzo skomplikowana, gdyż często są to działki kupowane przed wojną jako budowlane (pustki) i zalesione „odgórnie” po wojnie – właściciele mają bardzo różne pomysły co do ich zagospodarowania (ale od tego są konsultacje społeczne i mpzp),
  • z drugiej strony leśnicy powinni przykładać większą wagę do edukacji (informowania o swoich działaniach społeczeństwa i estetycznego / ”humanitarnego” prowadzenia wycinek) – drwale to niestety często ludzie niewyedukowani, nieprzywiązujący wagi ani do estetyki otoczenia ani do zasad ochrony przyrody,
  • należy rozważyć wykup albo wymianę / scalanie terenów leśnych w Warszawie najbardziej cennych z przyrodniczego punktu widzenia w celu ich ochrony,
  • przy planowaniu nowych osiedli konieczne jest pozostawianie rezerwy terenu na pasy zieleni i parki (parki leśne).

Przemysław Stolarz,
lekarz-przyrodnik
i leśnik-praktyk

Przypisy:

  1. Koncepcja: Z. Witkowski 1983: „O potrzebie ochrony nietrwałych stadiów rozwojowych biocenoz leśnych”.
  2. Geobotanicy z Instytutu Geografii PAN.