„Witoldówka” z Parkowej / Rzeźbiarskiej w Aninie…

Autor: , Osiedle: Bez kategorii Data: .

Ignacy Delmaczyński wybudował dla swoich córek dom w Aninie – przy ulicy Parkowej, która teraz nosi nazwę Rzeźbiarska. Krótko przed wybuchem II wojny światowej ul. Parkowa zmieniła nazwę na ul. Księdza Skorupki.

mgr Ignacy Delmaczyński

„Witoldówka”, bo tak nazywa się ten dom, została zbudowana w 1927 roku. Nazwy stawianych w Aninie domów pochodziły często od imion właścicieli działki. Tak też było w przypadku „Witoldówki”. W archiwum rodzinnym zachował się odpis aktu notarialnego sporządzonego w roku 1925.

Potwierdza on, że małżonkowie Delmaczyńscy zamieszkali „w leśniczówce pod wsią Miłosną w gminie Wawer” nabyli nieruchomość ziemską wydzieloną z majątku Wille Anin od Wandy Feliksy Karwackiej, wdowy po Witoldzie, oraz jej syna Stanisława Sylwana. Jan Delmaczyński zamieszkał w drewnianej willi, znajdującej się niemal naprzeciwko „Witoldówki”, na rogu ulicy Parkowej i IV Poprzecznej.

Kiedyś „Witoldówka” z trzech stron otoczona była werandami i wyglądała jak budynek, który opisała Marta Tomaszewska w swojej powieści „Tajemnica białego pokoju”: „Najpierw tuż pod lasem, na pewno niegdyś, 100 lat temu, wyrósł z żółtych piasków niewielki, brązowy dworek. Miał spadzisty dach, oszklony ganek z głębokim, trójkątnym okapem i po obu stronach ganku dwa okna. Jedno duże, składające się z małych, kwadratowych szybek. Drugie mniejsze, ale za to z niebieskimi okiennicami. No i potem w tym cudownym leśnym powietrzu dworek zaczął pączkować! Trudno dziś ustalić kolejność tego rozrastania się. Ja osobiście myślę, że najpierw rozmnożył się ganek tworząc nad sobą drugi bliźniaczo podobny, tyle że cały oszklony, czyli bez drzwi z przodu. Paweł jest zdania, że najpierw wyrastały te przedziwne przybudówki, ni to werandy, ni to domki dla ptaków”.

W „Witoldówce” znajdowały się kiedyś dwa sklepy. Sklep spożywczy należał do Władysława Bujalskiego, męża Aleksandry, średniej z sióstr Delmaczyńskich. Po wojnie zamieniono go na państwowy sklep „Społem”, a następnie na pralnię. Jako mały chłopiec przychodził tu po krówki Andrzej Matul, z którym mój dziadek Tadeusz chodził do szkoły podstawowej i liceum. Dziadek opowiadał mi, że to znany lektor filmowy i dziennikarz. Obok spożywczego w drewnianej przybudówce znajdował sklep mięsny, który należał do Feliksa Kamińskiego, męża Leokadii – najmłodszej z sióstr. Najstarsza córka Ignacego i Marianny, Antonina, wraz z mężem Marianem Nuzikowskim zamieszkali w „Witoldówce” po wybuchu drugiej wojny wraz dziećmi – Barbarą i Bronisławem. Moja prababcia Barbara poznała tu swojego przyszłego męża, studenta weterynarii Mikołaja Girysa, który udzielał w okolicy korepetycji. Jej młodszy brat Bronek w wieku 18 lat zginął w Powstaniu Warszawskim, gdzie walczył w pułku „Baszta”. Jego grób znajduje się na Cmentarzu Ofiar Wojny w pobliskim Marysinie Wawerskim przy obecnej ul. Kościuszkowców (dawniej Śnieżki, wcześniej Dębowa). Częstym gościem w „Witoldówce” był pierwszy proboszcz anińskiej parafii, ksiądz Piotr Pieniążek, znany z tego, że nawiązywał bliskie, rodzinne kontakty z parafianami.

Moja rodzina związana jest z Aninem od sześciu pokoleń. Np. nazwa Górki Delmacha/Delmaka pochodzi od nazwiska mojego praprapradziadka Ignacego Delmaczyńskiego. Był on gajowym w tutejszych lasach należących do hrabiego Ksawerego Branickiego i wraz z żoną Marianną oraz pięciorgiem dzieci (Antoniną, Aleksandrą, Leokadią, Michałem i Janem) mieszkał w gajówce stojącej w pobliżu obecnej ulicy Wierzchowskiego i Traktu Brzeskiego. Do gajowego zgłaszano się po drewno na budowę pierwszych willi anińskich budowanych przez rodziny kolejarzy, które w wyniku parcelacji dóbr Branickich jako pierwsze zaczęły osiedlać się na tych terenach. Domy powstawały w pobliżu rozwijającej się linii kolei żelaznej biegnącej w kierunku Otwocka – nazwanej linią otwocką.

Ignacy Delmaczyński w pobliżu gajówki. Obecna ul. Wierzchowskiego.

W opowieściach rodzinnych przetrwała historia o tym, „jak licho ganiało wujka Michała”. Kilka razy, gdy jeździł konno do gajówki koło górki Delmacha, podążało za nim „coś czarnego”, co nie pozwoliło się do siebie zbliżyć. Któregoś razu, gdy „licho” znów goniło Michała, koń spłoszył się, poniósł między drzewa, zrzucając jeźdźca. Biedak odniósł poważne obrażenia, ale za to licho dało mu już spokój.

W „Witoldówce” mieszkają obecnie kolejne pokolenia rodziny Leokadii i Feliksa Kamińskich i dzięki nim dom jest pięknie utrzymany. Mój dziadek dużo mi opowiada o historii naszej rodziny. Bardzo się cieszę, że mieszkam w Aninie, osiedlu poetów i ogrodów.

Zosia Czagowiec


W lutym 2018 r. rozpoczęliśmy w Gazecie Wawerskiej cykl publikacji dotyczących spuścizny E.M. Andriollego na terenie dzielnicy Wawer. W każdym kolejnym numerze znajdziecie Państwo inny budynek, prezentowany w formie akwareli/rysunku. Możecie je typować sami: p.grzegorczyk@gazetawawerska.pl, najlepiej z jakimś opisem, historią związaną z budynkiem lub/oraz z działką na której stoi. Dzisiaj prezentujemy – już po raz 29 – drewniaka z ul. Rzeźbiarskiej w Aninie.

Autor akwareli:
Marek Ziarkowski, absolwent Wydziału Architektury PW. Prowadzi Autorską Pracownię Architektury. Uczy studentów rysunku odręcznego w Zakładzie Rysunku, Malarstwa i Rzeźby na WA PW. Członek Stowarzyszenia Akwarelistów Polskich. Malarstwo akwarelowe oraz szkicowanie z natury w warunkach plenerowych sprawia mu wiele radości i satysfakcji, jest dla niego niezastąpionym źródłem wiedzy i intuicji zawodowej.
www.amz-architekci.com.pl