Wszyscy wiedzieli, że to jest lipa

W dniu 22 kwietnia br. odbyło się posiedzenie Komisji Rozwoju Rady Dzielnicy Wawer, gdzie głównym punktem agendy było omówienie dokumentacji projektowej dotyczącej przebudowy ul. Tawułkowej. Powstały na zamówienie Zarządu Dzielnicy Wawer projekt nowej drogi budzi ogromne kontrowersje wsród mieszkańców.

Największą niezgodę wywołał fakt poprowadzenia projektowanego pasa drogowego w taki sposób, że byłby on poszerzony tylko po stronie wschodniej od aktualnego przebiegu drogi, co wymagałoby wywłaszczenia części nieruchomości prywatnych tylko po tej stronie, na której jest już ukształtowana zabudowa. Od strony zachodniej, gdzie nie ma jeszcze zabudowy mieszkaniowej, projekt drogowy zupełnie nie ingeruje, mimo iż wszystkie wydawane dotychczas decyzje o warunkach zabudowy wymagały pozostawienia również po tej stronie miejsca na przyszły pas drogi ul. Tawułkowej. Mieszkańcy słusznie pytali zatem w dyskusji na posiedzeniu Komisji Rozwoju czy to jest sprawiedliwe, czy nie jest to pójscie na rękę deweloperom planującym zabudowę po stronie zachodniej i czy aby na pewno jest to kontynuacja wcześniejszych ustaleń i wymagań odnośnie lokalizacji drogi.

Obecny na posiedzeniu projektant stwierdził, że zgodnie z życzeniem Zarządu Dzielnicy opracował najtańszy wariant przebiegu drogi i że to stąd wynika takie usytuowanie pasa drogi w jego projekcie. Mieszkańcy ripostowali, że to niekoniecznie musi być prawda, bo jedyna podziemna infrastruktura w postaci gazociągu biegnie naprzemian po stronie wschodniej i zachodniej, a przy takim wariancie trzeba przecież dodatkowo uwzględnić koszty przeniesienia istniejącej infrastruktury, takiej jak np. ogrodzenia. Z dyskusji można było się też jednocześnie dowiedzieć, że dokładny koszt budowy drogi, w tym także dla innych prezentowanych wariantów byłby tak naprawdę znany dopiero po określeniu warunków technicznych niezbędnych do sporządzenia przedmiarów oraz że należałoby zlecić tak naprawdę sporządzenie kilku projektów, aby dokładnie te koszty oszacować.

Ulica Tawułkowa z rezerwą terenu pod rozbudowę drogi. Fot. Piotr Grzegorczyk

Z dyskusji na posiedzeniu komisji wynikało, że również kwestia kosztów zdeterminowała wybór rozwiązania dotyczącego wlączenia ul. Tawułkowej w ul. Przewodową. Wybrany projekt nie przewiduje bowiem tutaj, wydawać by się mogło naturalnego rozwiązania, jakim jest rondo, które mogłoby objąć także sąsiedni wlot ul. Zasadowej w ul. Przewodową i cały ten węzeł drogowy uczynić bezpiecznym. Kwestia kosztów nie jest tu jednak do końca zrozumiała, bo właśnie z tego punktu widzenia taniej byłoby przecież zaprojektować to rondo od razu, w ramach tego samego zamówienia publicznego. Nawet jeśli bowiem udałoby się namówić Zarząd Dróg Miejskich (ZDM), w którego utrzymaniu jest ulica Przewodowa, do realizacji w tym miejscu ronda, to przecież musiałby on ogłosić nowy przetarg, wyłonić projektanta i oddzielnie za to zapłacić. Podchodzenie do tego samego tematu kilka razy zawsze podnosi koszty, a przecież problem niebezpiecznego skrzyżowania w tym miejscu (a tak naprawdę dwóch skrzyżowań obok siebie) i tak należałoby jak najszybciej rozwiązać.

Zasadniczym pytaniem, które wybrzmiewało na posiedzeniu Komisji Rozwoju było pytanie o to dlaczego rozmawiamy o tym projekcie dopiero teraz, czyli już po jego formalnym odebraniu przez Zarząd Dzielnicy. Dlaczego wcześniejsze warianty nie zostały w ogóle przedyskutowane z mieszkańcami i radnymi?

Ponadto, skoro ze strony zamawiającego wszyscy wiedzieli, że to jest najtańsze rozwiązanie (mówiąc kolokwialnie: lipa) to dlaczego się na nie zdecydowali? Przecież najtańsze rozwiązania, często będące prowizorkami, są też zazwyczaj jednocześnie najgorsze. Nie dowiedzieliśmy się przy tym czy ktokolwiek z Zarządu próbował rozmawiać o budowie ronda z ZDM-em, lub też z władzami miasta o wyższym kosztowo, ale z drugiej strony jedynym bezpiecznym rozwiązaniu drogowym w tym miejscu.

Każda zmiana w projekcie będzie się teraz niestety wiązała z dodatkowym opóźnieniem budowy drogi i dodatkowymi kosztami.