Domy pracowników huty na Kresowej 31/33

Autor: , Osiedle: Marysin Data: .

Jadąc pociągiem w stronę Wawra, tuż przed przystankiem kolejowym Warszawa-Gocławek, zauważycie dwa charakterystyczne budynki z czerwonej cegły po prawej stronie. Ich dachy pokrywa czarna papa. Adres – Kresowa 31 i 33, dla mieszkańców Marysina i Gocławka tzw. „Huta”. Dlaczego akurat huta? Dziś mieszczą się tu lokale komunalne, ale architektura budynków zdradza ich robotniczą przeszłość. Podobne domy mieszkalne, często całe osiedla, stawiały dla swoich pracowników przedwojenne zakłady przemysłowe. Nie inaczej było w tym przypadku: budynki zbudowała pobliska huta szkła – Huta Robotnicza „Gocławek”, znana też pod nazwą „Huta szklana E. Dworzyński, T.Capik i S-ka w Gocławku”.

Huty dawno już nie ma
Pozostały po niej jedynie wspomniane domy pracownicze. I punkt na przedwojennych mapach, które umiejscawiają ją przy ulicy Korkowej (dawniej Klasztornej), między Płowiecką i torami kolejowymi, w okolicach dzisiejszego numeru 23. Na mapie WIG z 1931 roku widać wyraźnie, że na terenie huty znajdowało się kilka zabudowań. Zaznaczono także drogę prowadzącą do domów robotniczych (czy to dawna, nieistniejąca dziś ulica Hutnicza?). Według Andrzeja Barańskiego, varsavianisty z pobliskiego Grochowa, huta spaliła się na początku II wojny światowej.

Spójrzmy na zdjęcie lotnicze z 1944. Uwagę przykuwa różniący się od okolicznych zabudowań, podłużny budynek po zachodniej stronie dzisiejszej ulicy Naddnieprzańskiej. Bingo? Czyżby to była „nasza” huta? A jeśli nie huta, która na mapie oznaczona jest mniej więcej właśnie w tym miejscu – to co? Czy to jej główna hala? Zastanawia jednak brak komina. Może niekorzystny układ cieni sprawił, że go nie widać? A może już go wówczas nie było? Kolejna zagadka: jeśli huta spaliła się na początku okupacji, to dlaczego budynek na zdjęciu z 44 ma nieuszkodzony dach? Wygląda na to, że nie wszystkie należące do zakładu zabudowania uległy zniszczeniu. Kiedy przestały istnieć? Dlaczego nie widać śladów pozostałych zabudowań? Czy 5 lat to wystarczający okres czasu, żeby zniknęły? Część budynków mogła oczywiście być drewniana, ale powinien chyba pozostać po nich choćby zarys fundamentów? Na tym obszarze można podobno znaleźć pozostałości po piecach i bloki stopionego szkła.

Trochę historii
Huta Szkła „Gocławek” E. Dworzyński, T. Capik i S-ka powstała w 1913 roku, w miejscu dawnego warsztatu kowalskiego1. Datę założenia podają przedwojenne księgi adresowe.

Dzięki jednej z nich wiemy, że „E. Dworzyński” miał na imię Edmund, a zakład zatrudniał 300 robotników i produkował „butelki różnych rodzajów i fasonów, szkło apteczne, lampowe, słoje i różne aparaty ze szkła zielonego i białego.”2

Rok założenia potwierdza tygodnik techniczny „Wiadomości Budowlane”, który 5 października 1913 r. opublikował „wykaz budowli projektowanych oraz zatwierdzonych od 27/IX do 3/X”. Wśród nich „Gocławek-Wawer. Dworzyński i Capik. Fabryka szkła i stajnie”.

W 1919 zakład obwieszcza „szanownej klijenteli” przeniesienie „składu”, czyli sklepu i „kantoru”, czyli biura, na ulicę Przejazd 6, która mieściła się wtedy w Śródmieściu.

Wiadomo, że w 1926 huta zaciągnęła pożyczkę w wysokości 55 000 zł”3 – można nieśmiało przypuszczać, że pożyczka miała związek z budową domów przy Kresowej.

Tak mogły wyglądać przedwojenne wyroby huty szkła.

W 1932 roku huta nadal figurowała w spisie abonentów podmiejskich. Początek lat 30-tych to okres światowego kryzysu gospodarczego, który nie ominął Gocławka. W 1933 czasopismo „Nowiny Codzienne” doniosło o skazaniu właściciela huty Gocławek, którym w tym czasie był Alfons Sawicki, na 1000 zł grzywny z powodu wstrzymania wypłaty robotnikom.

Jerzy Wardziak, którego ojciec budował dom dla rodziny w założonej w latach 1933-1934 pobliskiej Kolonii Tramwajarzy, w rozmowie z Archiwum Historii Mówionej wymienia zarówno hutę jak i budynki pracownicze: „W pobliżu tej kolonii tramwajarskiej [przebiegała] ulica Klasztorna, [przy której] była huta szkła. Huta szkła zatrudniała sporą ilość pracowników, dla której wybudowała bloki mieszkalne, które miały inny wygląd, niż obecne bloki, raczej takie budynki bardziej zbliżone do koszarów wojskowych. Dwa bloki wybudowała huta i właśnie w tych blokach ojciec wynajął pojedyncze mieszkanie, żeby na czas budowy miał blisko z domu na budowę, bo jak wrócił z pracy, wziął sobie nocną zmianę w pracy, żeby w dzień przespać się tam dwie czy trzy godziny i na budowę iść, budować dom.”

A oto fragment tekstu dokumentu sądowego: „Wypis prawomocnego postanowienia Sądu Grodzkiego 8 Oddziału w Warszawie z dnia 18 grudnia 1937 roku obejmujący plan podziału w sprawie egzekucji z nieruchomości „Osada Czaple A vel Czaplowizna” działki o powierzchni 151,175 łokci kwadratowych prowadzonej przeciwko firmie „Huta Szklana Robotnicza E.Dworzyński, T.Capik i S-ka”, z którego wynika, że przedsiębiorstwo państwowe Państwowy Monopol Spirytusowy w drodze licytacji publicznej w dniu 10 maja 1937 roku nabyło przedmiotową nieruchomość”.

Czy postanowienie sądu dotyczy nieruchomości przy dzisiejszej Korkowej? Jeśli tak, to czy Państwowy Monopol Spirytusowy wykorzystywał fabrykę do dalszej produkcji?

Zdjęcie lotnicze 1944, ze zbiorów A.Matysiaka
Niemcy w pobliżu domów przy Kresowej. Źródło: forum kolejka marecka

Tadeusz Dołowski w rozmowie z Archiwum Historii Mówionej tak wspomina 1944 rok na Gocławku: „Przedtem, to normalnie wykorzystywali nas. Jak [jest] szosa rembertowska, to my mieszkaliśmy przed szosą rembertowską. Po drugiej stronie – to było jeszcze przed wojną, [była] huta szkła, ona w 1939 roku się spaliła – i były domy pracownicze dla hutników. Jak w stronę Rembertowa się idzie, po prawej stronie budynki. Nie wiem, czy jeszcze są, bo już dawno nie byłem, ale chyba są. Niemcy nas skoszarowali tam, w tych budynkach.[…]

Nas nocą zgrupowali, utworzyli pewną grupę i nocą prowadzili nas na okopy. Nocą kopaliśmy okopy, a w dzień spaliśmy, właśnie w tych budynkach, skoszarowani.”

Czasy powojenne
W okresie powojennym (lata 50-te i 60-te) w budynku pod adresem Kresowa 31 działał niewielki sklepik spożywczo-przemysłowy prowadzony przez Franciszka Kowalskiego – do środka wchodziło się po schodkach od strony podwórka. Zakupów można było dokonywać „na kartkę”/”na kreskę”, właściciel prowadził zeszyt z listą dłużników.

Oba budynki obrosły sporą ilością komórek, wychodków i gołębników, które w przeważającej większości zniknęły kilka lat temu.

Teren wraz z zabudowaniami należy do miasta. Mieszkańcy lokali komunalnych od dawna skarżą się na kiepskie warunki mieszkaniowe. Urząd miał plany dotyczące remontu i modernizacji obydwu budynków oraz budowy dwóch nowych domów komunalnych – projekt miał być realizowany w latach 2011-2014, jednak jego realizacja została odłożona ze względu na toczące się postępowanie w sprawie zwrotu działki. W 2015 dokonano wpisu do gminnej ewidencji zabytków m.st. Warszawy.

Anna Maria Warchoł

Przypisy:

  1. Jerzy Kasprzycki „Korzenie miasta”
  2. Księga adresowa przemysłu, handlu i finansów 1922
  3. Kronika Warszawy z 1926 roku w dziale „Sprawy budowlane – Pożyczki

EPILOG. W nocy z 9 na 10 stycznia b.r. w budynku przy ul. Kresowej 33 wydarzył się pożar. Opis tragedii prezentują dwie poniższe notatki-komunikaty, które otrzymaliśmy od Straży Pożarnej oraz dyrekcji wawerskiego OPS.

W sobotę 9 stycznia 2022 r. o godz. 21.00 otrzymaliśmy informację od osób z Zarządzania Kryzysowego o pożarze budynku przy ul. Kresowej 33.
Podstawowym zadaniem Ośrodka Pomocy Społecznej w sytuacji kryzysu jest zapewnienie osobom poszkodowanym schronienia, wyżywienia, ubrania itp. Ośrodek na takie okoliczności zawiera wcześniej umowy z placówkami świadczącymi takie usługi.

W tym zdarzeniu należało zaopiekować się 41 osobami (19 rodzin), w tym osobami z niepełnosprawnością, którym wcześniej OPS świadczył usługi. Osoby te posiadają zwierzęta (psy, koty, króliki, chomiki i papugi).
Hotel, w którym zostały umieszczone osoby ewakuowane uwzględnił ich trudną sytuację, udostępnił już w nocy posiłki i napoje. Potraktował także pobyt tych osób na preferencyjnych warunkach.

W poniedziałek 10 stycznia, z poszkodowanymi spotkali się w hotelu pracownicy socjalni oraz pracownicy WZL. Spotkania poświęcone były rozpoznaniu ich najbardziej pilnych potrzeb. Już o godzinie 15.00 tego samego dnia rozpoczęliśmy w kasie Ośrodka Pomocy Społecznej wypłaty doraźnych zapomóg wszystkim poszkodowanym. Były to środki na zakup podstawowych artykułów pierwszej potrzeby.

11 stycznia osoby poszkodowane przeniesione zostały do Centrum Konferencyjnego przy ul. Odrębnej 4 oraz do innych miejsc.
Jednocześnie kontakt z mieszkańcami podjął WZL w celu zaproponowania nowych lokali zastępczych. Obecnie wsyscy poszkodowani mają zapewnione podstawowe warunki do życia. W dalszym ciągu OPS będzie wspierał osoby, które w wyniku zdarzenia losowego utraciły cały swój majątek. Należy zaznaczyć, że szybkie i kompleksowe udzielenie pomocy było i jest kontynuowane dzięki bardzo dobrej współpracy Zarządu Dzielnicy, WZL, ZGN, OPS.

Renata Staruch
Dyrektor Ośrodka Pomocy Społecznej Dzielnicy Wawer m.st. Warszawy


W sobotę o godzinie 19.23 Państwowa Straż Pożarna odebrała zgłoszenie o pożarze kamienicy przy ulicy Kresowej. Według relacji świadków, z poddasza kamienicy wydobywał się ogień i gęsty dym. Na miejscu niemal przez całą noc działało łącznie 18 zastępów PSP i OSP. Z budynku natychmiast ewakuowano około 30 mieszkańców.

Pożar udało się opanować, lecz podczas przeszukiwania spalonego poddasza odnaleziono zwęglone ciało kobiety. Poza strażakami na miejscu zdarzenia działała policja, pogotowie ratunkowe, przedstawiciele Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego oraz nadzór ruchu Zarządu Transportu Miejskiego. Z budynku ewakuowano około 30 mieszkańców. Nadzór budowlany wydał decyzję o częściowym wyłączeniu go z użytku. Obecnie trwają pracę nad ustaleniem przyczyn pożaru i ustaleniem ostatecznej przyczyny zgonu ofiary zdarzenia.

Stanisław Rybicki
OSP Radość