Im gorzej tym lepiej…

Autor: , Osiedle: Marysin Data: .

Od 2020 roku wszyscy zastanawiamy się z jakiego powodu przenosi się świetnie prosperujący klub kultury do niefunkcjonalnych pomieszczeń po „Taniochu”. Rozwijającą ofertę zajęć kulturalnych od ponad 30-stu lat dotychczasową kierowniczkę klubu kultury, znającą nie tylko gusta i potrzeby mieszkańców, ale również dbającą o dobre samopoczucie dzieci i rodziców – niespodziewanie przeniesiono do WCK w Międzylesiu. Nagle oddelegowano i odizolowano ją od marysińskiej społeczności. Od kwietnia br. w klubie urzęduje już nowe kierownictwo, przeniesione dla odmiany z… WCK w Międzylesiu. Niespodziewana zamiana miejsc. Awans? Kara? Nie lepiej było schlebiać władzy, a nie krytykować kosztowne przenosiny klubu z lokalu do lokalu (w którym ponoć miało być tak przestronnie i bez barier)? Skarga mieszkańców do burmistrza w tej sprawie nie doczekała się odpowiedzi.

Kartka na drzwiach dawnej siedziby klubu kultury

Czy jest lepiej? Sami oceńcie.
Za bajkę trzeba zapłacić 10 zł. Na Dzień Dziecka zabrakło słodkich upominków, a „Lato w Mieście” nie ma oferty grupowej dla młodszych dzieci pomimo, że w ubiegłym roku zajęcia odbywały się nawet podczas reżimu sanitarnego.

Sala widowiskowa na parterze jest duszna i nieustawna. Scenę przeniesiono na widownię, widownię na scenę, a podczas przedstawień trzeba otwierać drzwi na podwórko i podpierać je miotłą, żeby zapewnić cyrkulację powietrza. Jest tak duszno, że ani chór, ani zajęcia ruchowe nie mogą się tam odbywać ze względu na złe samopoczucie uczestników. Dach w sali na piętrze przecieka. Seniorzy nadal muszą wchodzić po schodach, a przecież obiecywano windę…

Przeciekający sufit w sali klubowej.
System wentylacji sali klubowej

Drzwi wejściowe otwierają się bezpośrednio na ruchliwą ulicę. Trzeba więc uważać, żeby idąc po chodniku nie zarobić drzwiami w nos i pilnować, żeby dziecko nie wybiegło pod koła parkującego na chodniku samochodu. Rodzice narzekają, że wakacyjne zajęcia planuje się w godzinach najgorszych upałów, kiedy w małych nagrzanych pomieszczeniach jest zbyt gorąco. Brakuje kącika zabaw dla młodszych, z którymi rodzice zawsze przychodzili odprowadzając starsze pociechy na zajęcia. Opiekunowie z maluchami nie mają gdzie się podziać w ciasnym i niewygodnym korytarzu. Kiedy rodzice nie są w stanie zorganizować opieki dla młodszych dzieci, żeby starsze przyprowadzić do klubu, są zmuszeni do rezygnacji z zajęć.

Pani Beata mówi, że w poprzedniej lokalizacji, na ul. Korkowej 96, mogła przyjść z kilkorgiem dzieci i poczekać, a tutaj nie ma takiej możliwości. Jak zapowiadała na przekór mieszkańcom dyrektorka WCK-u – teraz w klubie musi być lepiej, bo przecież są „nowe” przestrzenie. Wygląda na to, że „polityka kulturalna” polega na sprowadzeniu funkcjonowania klubu do takiego poziomu, aby ludzie sami rezygnowali. Mniejsza o to z jakich powodów. Im gorzej, tym lepiej.

Prężnie działający klub po przeniesieniu i zmianach personalnych zmienił się w skansen obietnic i stał się pułapką utopionych kosztów.

Kontrola PINB
Tymczasem od 8 lutego 2022 w marysińskim klubie trwa kontrola Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego. Dyrektor PINB na antenie TVP 3 Warszawa wyjaśniał, że prowadzi kontrolę pod kątem zmiany użytkowania tego budynku i czeka na komplet dokumentacji z Urzędu Dzielnicy. Trwa poszukiwanie dokumentów – więc i kontrola może potrwać nawet 2 lata. Oby do wyborów. Bez względu na stwierdzenie faktu istnienia nieprawidłowości – klub od czerwca 2021 roku działa bez przerwy.

Plany inwestycyjne
Zgodnie z wyłożonym pół roku temu projektem planu zagospodarowania przestrzennego dla Marysina, obszar G1MW – czyli ul. Korkowa 119/123 – ma być przeznaczony pod budynek wielorodzinny z usługami. Czy zatem świeżo wyremontowany klub zostanie wyburzony i w bliżej nieokreślonej przyszłości znowu przeniesiony? Ależ tak! Tak brzmią oficjalne komunikaty UD Wawer. W miejscu przeniesionego niedawno klubu powstanie kolejny blok, a dom kultury wyląduje w wielofunkcyjnym budynku hen na ul. Łysakowskiej (takie były ostatnie propozycje lokalizacyjne).

We wrześniu 2021 roku publicznie ogłoszono powstanie takiego wielofunkcyjnego budynku.Władze na oficjalnych stronach urzędu obwieściły wielki sukces za kwotę 20 mln zł, który ma się ziścić do 2023 roku. Pisano i mówiono nawet w telewizji, że powstanie miejsce, które połączy w sobie Ośrodek Pomocy Społecznej, poradnię rodzinną oraz klub kultury i to rzekomo w 3 lata. Władze wielokrotnie podkreślały, że otrzymały na prace przygotowawcze około 1,5 mln złotych do wydania w latach 2021-2022.

Podobno rozpoczęto przygotowania i rozdysponowano między innymi 45 tys. złotych na badania geologiczne oraz inwentaryzację drzewostanu.
Tymczasem 31 maja br., podczas posiedzenia komisji społecznej zastępca burmistrza Dzielnicy Łukasz Jeziorski oznajmił, że nikt nigdy i nigdzie nie obiecywał, że do 2023 roku powstanie budynek wielofunkcyjny. Czyli – nie minął rok, a już włodarze wycofują się z pierwotnych obietnic.
Na moje zapytanie, czy jest harmonogram prac i kiedy będą przeprowadzane konsultacje społeczne z mieszkańcami dowiedziałam się, że jest już regulamin konkursu architektonicznego i odbyły się warsztaty design thinking (wiedzieliście?). Czy mieszkańcy zostaną zapytani o zdanie?
Odnoszę wrażenie, że władze Dzielnicy składają wygodne dla siebie obietnice, nie podążając jednocześnie za rzeczywistymi potrzebami mieszkańców. Tworzą wyimaginowane problemy lokalowe i całkiem realne kadrowe. W marysińskich placówkach kultury (mających wkrótce zmienić siedzibę) trwają od 20 miesięcy remonty pochłaniające góry publicznych środków. Kto tego chciał?

Chcemy nowy, świeży, pachnący klub kultury w europejskim stylu w całości przeznaczony na kulturę w centrum Marysina – najbardziej zaludnionego osiedla Wawra, a nie na opłotkach bez dojazdu, razem z OPS-em i przychodnią albo w klitkach w budynku mieszkalnym.

Rzeczywiście w Marysinie chcemy więcej. Nie tylko pompatycznych obietnic włodarzy, nietrafionych inwestycji, ale konkretów. Chcemy zobaczyć gdzie jest ta budżetowa pozycja-widmo 20 mln z przeznaczeniem na budynek wielofunkcyjny dla Marysina. Nie jesteśmy wrażliwi na słowa, ale na czyny.