Modernizacja siódemki…

W 2017 roku PKP PLK zleciło opracowanie dokumentacji na modernizację linii kolejowej nr 7 między dworcem Warszawa Wschodnia Osobowa a Otwockiem. Głównym założeniem modernizacji było odseparowanie ruchu podmiejskiego i dalekobieżnego. Skutkiem tego ma być zwiększenie liczby kursów pociągów podmiejskich i dostosowanie torów dalekobieznych do większych prędkości, czyli skrócenie czasu podróży do Lublina i dalej. Plan zakładał:

  • przedłużenie do Wawra dwóch torów dla pociagów dalekobieżnych,
  • dodanie po wschodniej stronie trzeciego toru od Wawra do Otwocka, aby na tym odcinku oseparować ruch podmiejski od dalekobieżnego,
  • likwidację przejść i przejazdów przez tory i zastąpienie ich tunelami i wiaduktami,
  • budowę na krańcach peronów podziemnych przejść i kilkunastu przejść podziemnych tylko dla pieszych w miejscach tzw. przedeptów.

Od początku prace projektowe budziły bardzo duże zainteresowanie mieszkańców i samorządów. Po konsultacjach społecznych projektanci uwzględnili szereg wniosków poprawiając m.in. usytuowanie przystanku Radość, dodając i zmieniając lokalizacje kilku przejść podziemnych, korektę tuneli drogowych w Falenicy i Radości itd.

Niespodziewanie w 2019 roku PLK zdecydowała się na doprojektowanie czwartego toru na odcinku Wawer-Otwock. Zaprezentowany w styczniu 2020 roku na sesji Rady Dzielnicy projekt – radykalnie zwiększający skalę ingerencji przestrzennej, istotnie zmieniający krajobraz w otoczeniu szlaku – wzbudził wielkie emocje i obawy, wywołał dyskusje, także protesty uliczne. Projekt zakłada m.in. wycięcie wzdłuż torów wszystkich drzew i krzewów, likwidację parkingów przy przystankach, budowę wzdłuż linii kolejowej wielu odwodnień na działkach miejskich, budowę gigantycznego nasypu między Radością, a Międzylesiem, gdzie górą jeździłyby pociagi podmiejskie, a dołem tor w kierunku Lublina przechodziłby na zachodnią stronę szlaku. Szczególnie ten ostatni pomysł wywołał ogromne oburzenie. Żądano wpuszczenia tego skrzyżowania pod ziemię, ale odpowiedzią było znane „nie da się”.

Potem zapadła cisza. Ostatecznie, w 2020 roku, PLK zdecydowało się rozpocząć modernizację odcinka Warszawa Wschodnia – Wawer, który nie budził społecznych kontrowersji. W ramach tej inwestycji powstanie dodatkowy przystanek „Wiatraczna”, perony na Gocławku zostaną przesunięte bliżej wiaduktu na Marsa, co utworzy dogodny węzeł przesiadkowy. Od Gocławka do Wawra przedłużone będą tory dla pociągów dalekobieżnych, a rozjazdy i skrzyżowania torów podmiejskich i dalekobieżnych zajmą teren między Wawrem a Aninem. Trwające już prace wyeliminowały z rozkładów dużo pociągów podmiejskich, powodują nieustannie nieplanowane opóźnienia i odwoływania niektórych kursów. Bardzo daje się to we znaki wszystkim pasażerom. Jak zapewnia inwestor nasz odcinek jest pod szczególnym nadzorem, a od 11-go września pociągi znowu zaczęły kursować po dwóch torach. Planowo ten „armagedon” ma trwać do 2023, lecz nie jest to takie pewne, ponieważ, jak pisze Gazeta Wyborcza z 1 sierpnia br., prace nie wyglądają jednak na zbyt zaawansowane.

Niestety to nie koniec kłopotów. Oficjalnie PLK poinformowało, że projekt odcinka Wawer – Otwock jest gotowy i trwa pozyskiwanie decyzji administracyjnych koniecznych do rozpoczęcia robót. Przetarg ma być ogłoszony w połowie 2023, a prace zaplanowano na lata 2024-26. Jak twierdzi PLK – plany są już gotowe. Jednak mieszkańcy nie wiedzą czy i które ze zgłaszanych na etapie konsultacji postulatów zostały uwzględnione. Nie są także znane wyniki raportu nt. oddziaływania przedsięwzięcia na środowisko.

Co na to Komisja Rozwoju i Zarząd Dzielnicy Wawer?

Widok na tory od strony przystanku w Aninie w kierunku północnym. Fot. J. Andrzejewski.