Tempo 30

Niedawno zakończyły się konsultacje społeczne dotyczące wprowadzenia w Warszawie stref ruchu uspokojonego, popularnie nazywanych “Tempo 30”. Celem ich wprowadzenia ma być poprawa bezpieczeństwa na osiedlowych uliczkach, w bliskim sąsiedztwie miejsc zamieszkania. Podobno strefy ruchu uspokojonego miałyby pojawić się na ponad 90% obszaru Warszawy i na około 65% długości wszystkich dróg (z wyłączeniem głównych arterii). Idea szczytna a strefy potrzebne, ale czy na pewno zostaną odpowiednio zaplanowane.


Strefa ruchu uspokojonego – strefa miejska, w której dominują działania obejmujące organizację ruchu zmieniającą trasy przejazdów w obrębie dzielnicy lub miasta, a także zmiany w ukształtowaniu jezdni, wprowadzenie rozmaitych fizycznych ograniczników, mających na celu zmniejszenie prędkości i wielkości ruchu w interesie bezpieczeństwa i podwyższenia jakości środowiska. Od strefy pieszej różni się dopuszczeniem ruchu kołowego w ograniczonym zakresie.


„Tempo 30” na świecie.
Inicjatywa wpisuje się we współczesne trendy wielu europejskich miast. Deklaracja Sztokholmska ONZ z 2020 roku wzywa wszystkie państwa członkowskie m.in. do ograniczenia liczby śmiertelnych ofiar wypadków, priorytetowego zajęcia się ograniczeniem obrażeń ciężkich w ruchu drogowym wśród dzieci i młodzieży, położenia nacisku na system kontroli prędkości oraz na stworzenie stref niskich prędkości do maksymalnego limitu 30 km/h w obszarach, gdzie szczególnie mieszają się narażeni użytkownicy dróg i pojazdy. W efekcie wiele państw i miast europejskich zaczyna podejmować działania ustanawiając strefy ruchu uspokojonego. W Holandii przegłosowano nowe prawo, gdzie 30km/godz jest nowym standardem prędkości w terenach zabudowanych, który może być podniesiony do 50km/godz na wybranych ulicach. Już w sierpniu zeszłego roku nowe limity prędkości zostały wprowadzone na większości ulic Paryża przy poparciu 59% mieszkańców i mieszkanek miasta (statystyka za danymi podanymi przez mer Anne Hidalgo). Jednocześnie ponad 100 miast niemieckich, w tym Monachium i Berlin, zawiązały inicjatywę i lobbują za uzyskaniem większej autonomii w obniżaniu limitów do 30km/godz (obecnie mogą to zrobić na niektórych ulicach w ściśle określonych przypadkach, na przykład w pobliżu szkół).

Formuła warszawskich konsultacji – dwa otwarte spotkania w punktach konsultacyjnych na Nowolipki i Armii Ludowej – raczej nie zachęciła mieszkańców Wawra do uczestnictwa. Odbyły się także dwa zdalne spotkania na platformach YouTube i Zoom. Uwagi można było wysyłać pocztą elektroniczną do 30 listopada włącznie. Czy tak ważna kwestia nie powinna być jednak konsultowana szerzej?

„Tempo 30” w Wawrze.
Urząd Miasta opublikował mapę proponowanych obszarów ruchu uspokojonego i dróg poza tymi strefami. Główne wawerskie arterie pozostaną drogami poza strefą „Tempo 30”, w tym Wał Miedzeszyński, Trakt Lubelski, Patriotów oraz łączące je główne ulice zorientowane wschód-zachód, w tym m.in. Bysławska, Przewodowa, Izbicka, Skalnicowa, Dzieci Polskich czy Kadetów. Jednocześnie większość ulic i uliczek w osiedlach, pomiędzy domami, miałaby trafić do strefy o ruchu uspokojonym. Koncepcja wydaje się słuszna i założenia właściwe, szczególnie dla wąskich wawerskich ulic i uliczek, często pozbawionych chodnika, z bezpośrednimi wyjazdami z bram.

Dla wielu osób strefy Tempo 30 nie będą żadną nowością, bo już część wawerskich ulic ma ograniczenie prędkości do 30km/godz (na przykład ulica Wielostronna w Radości). Wiele innych ulic – np. Borków (bardzo wąski chodnik ze słupami, wiele dzieci chodzących na boisko piłkarskie), Rozmarynu (popularny skrót od Przewodowej do Zasadowej, pozbawiony chodnika) czy Zielonej Łąki (na zdjęciu) – potrzebują takich stref niezwłocznie. Zresztą ta ostatnia ukazuje wszystkie problemy wielu wawerskich ulic – bardzo wąska jezdnia z asfaltem wylanym „przez środek”, z wyjazdami z bram o ograniczonej widoczności, pozbawiona chodnika, z której muszą jednocześnie korzystać piesi, dzieci wracające ze szkoły, spacerowicze z wózkami i psami, samochody osobowe mieszkańców ok. 150 domów (a kolejne osiedla dalej się rozbudowują) i pojazdy działkowiczów ROD Zerzeń, oraz szambiarki i śmieciarki. Wielokrotnie od tragedii dzieli kilka centymetrów, gdyż część kierowców nie zdejmuje nogi z gazu nawet w takich warunkach, wykonując karkołomny slalom pomiędzy wózkami, dziećmi i innymi samochodami.

Tak wygląda bezpieczeństwo pieszych na wielu wawerskich osiedlach. Fot. A. Sajkowska

Kto tego dopilnuje?
Otwarta pozostaje najważniejsza kwestia – w jaki sposób będzie kontrolowana prędkość w strefie uspokojonego ruchu? Osławione progi zwalniające niewiele zmieniają, co doskonale widać na przykład na Skalnicowej czy Mozaikowej – większość samochodów osobowych czy dostawczych nie musi nawet hamować, gdyż progi „biorą między koła”. Skuteczniejsze są przejścia i skrzyżowania wyniesione, jednak nie mogą być stosowane na ulicach którymi jeździ komunikacja miejska. Bardzo pomocne są skrzyżowania równorzędne (np. wiele w Radości na małych osiedlowych uliczkach) jednak nie pomaga to na długich odcinkach bez skrzyżowań, za to z licznymi wyjazdami z bram. Najskuteczniejsza byłaby po prostu kontrola prędkości, ale wymaga to albo rozstawienia wielu radarów, albo większej aktywności policji. Nieskuteczność wprowadzenia strefy uspokojonego ruchu bez dalszej kontroli widać na wielu wawerskich ulicach – na Przygodnej wystarczy postać tylko chwilę, aby zobaczyć „mistrzów kierownicy” mknących zdecydowanie ponad 30km/godz pomimo bliskości szkoły, tłumu dzieci idących wąskim chodnikiem i znaku z ograniczeniem prędkości.

Będę z niecierpliwością czekać na kolejne etapy realizacji tego pomysłu, aby przekonać się o skuteczności i zasadności wprowadzanych zmian.