Po torze, po torze, po torze, przez most

Autor: , Osiedle: Anin Falenica Marysin Miedzeszyn Międzylesie Radość Data: .

Podczas sesji Rady Dzielnicy Wawer w dniu 8 lutego br. niespodziewanie gościł przedstawiciel inwestora przebudowy linii kolejowej nr 7, w osobie Pana Marcina Demidziuka, Dyrektora Projektu z Centrum Realizacji Inwestycji PKP Polskie Linie Kolejowe S.A.

Mimo, iż punkt na sesji dotyczył działań informacyjnych na temat przebudowy linii prowadzonych przez Zarząd Dzielnicy, dzięki obecności przedstawiciela PKP PLK mieliśmy okazję wysłuchać aktualnych informacji na temat realizacji tej inwestycji.
Obydwie strony, kolejowa i samorządowa zapewniły na wstępie o współpracy i o stałym kontakcie. Szkoda tylko, że ciężko jest dostrzec efekty tej współpracy.

Zielono już było
Jeśli chodzi o zieleń to w zasadzie wygląda na to, że na całym przytorzu przebudowanej linii kolejowej nr 7 nie będzie jej w ogóle. No może za wyjątkiem zielonego koloru ekranów akustycznych (choć też nie wszędzie ekrany są póki co przewidziane). Jeśli chodzi natomiast o pozostawienie jakiejkolwiek istniejącej tu teraz roślinności to wszystko to traktowane jest jako samosiejki, które według kolejarzy powinny być usunięte wcześniej, ale dopiero teraz, przy okazji realizacji inwestycji, zrobi się to za jednym zamachem topora. Ostanie się raptem kilka sosen przy Hermanowskiej w Marysinie i Falenicka Sosna.

O nowych nasadzeniach przedstawiciele kolejowego inwestora mówią stanowczo, że na dzień dzisiejszy ich nie przewidują. Zastrzegają jednak, że nie można tego wykluczyć w przyszłości (nie wiem po co ta gra dająca naiwnym nadzieję?).

A przecież na etapie projektowania inwestycji słyszeliśmy od obydwu stron – kolejowej i samorządowej, że temat nasadzeń zieleni jest w fazie uzgadniania. Słyszeliśmy, że co prawda kolejarze sadzić drzew nie mają zamiaru, ale przynajmniej wskażą miastu takie miejsca, gdzie mogłoby ono ze swojej strony takich nasadzeń dokonać. Najwidoczniej temat umarł, albo ta współpraca nie jest tak dobra jak jest to publicznie deklarowane.

Trochę o dostępności
Wiadomo, że w ramach przebudowy linii kolejowej nr 7 zlikwidowane zostaną niektóre parkingi przy przystankach kolejowych. Chodzi o parkingi po wschodniej stronie torów – w Międzylesiu, w Radości na wysokości Zbójnogórskiej i Wilgi, w Miedzeszynie oraz ten po zachodniej stronie torów w Falenicy (zostanie tak naprawdę tylko parking Park & Ride przy przystanku Warszawa-Wawer). Od początku było wiadomo, że będą to tymczasowe parkingi, ale mimo to powstały, bo były i są niezwykle potrzebne. W miejsce tych zlikwidowanych parkingów należałoby zatem zrealizować nowe. Konkretem ponownie w tym przypadku było to, że strona kolejowa nie jest zainteresowana realizowaniem parkingów. Ustalenie sprzed kilku lat było w związku z tym takie, że strona kolejowa wskaże miejsca na swoim terenie – obecnym lub tym wywłaszczonym np. pod podziemne zbiorniki retencyjne, a miasto będzie mogło tam nowe parkingi zrealizować. W tym temacie też zapanowała jednak zupełna cisza i nikt nic nie wie.

Wawer murem podzielony
Oprócz tego, że na realizowanym obecnie odcinku ekrany akustyczne póki co nie powstaną, to na pozostałym odcinku będą najprawdopodobniej szpecić i dzielić dzielnicę jeszcze bardziej.

Urząd Dzielnicy Wawer wyszedł naprzeciw temu problemowi i przygotował raport na temat ekranów akustycznych. Urzędnicy chwalą się, że został on „przygotowany w oparciu o metodę desk – research” oraz, że „starano się dotrzeć do szerokiego spektrum źródeł”, a „w trakcie przygotowania raportu sięgano do: materiałów informacyjnych urzędów i instytucji międzynarodowych, materiałów prasowych, raportów przygotowanych przez firmy, materiałów naukowych i innych„.

Raport gromadzi zatem chyba wszystkie możliwe rodzaje ekranów akustycznych na świecie, ale cóż z tego, skoro nic w tym zakresie nie uzgodniono z inwestorem przebudowy linii kolejowej. Przedstawiciele PKP PLK odpowiadają cały czas krótko i szorstko: planujemy, że będą to ekrany pochłaniające hałas o wysokości od 3 do 5 metrów. I nic więcej. Spodziewam się zatem, że przez sam środek Wawra przebiegać będzie toporny mur na kształt tego, który można zobaczyć np. na ulicy Wąskiej w nieodległym Wołominie (zdjęcie poniżej).

Ekrany akustyczne przy linii kolejowej w Wołominie (ul. Wąska). Źródło: Google Maps

Jest o czym rozmawiać
Tematów nieuzgodnionych, albo już zaprzepaszczonych jest więcej. Żadne z przejść podziemnych na wawerskiej linii nie będzie wyposażone w przejazd dla rowerów. To ogromne zaniedbanie. Biorąc pod uwagę to, że nawet istniejący tunel w Międzylesiu nie ma pełnej drogi dla rowerów, można było to chociaż trochę nadrobić realizując rowerowy przejazd na jednym z sąsiednich, podziemnych przejść, np. w Aninie. Nic z tego, tu kolejarze też obstawali przy swoim i nie chcieli słyszeć o drogach dla rowerów. Miasto w ogóle tego nie egzekwowało, chociażby partycypując w kosztach ich budowy.

Nikt nie mówi też o tym jak będzie rozprowadzony ruch samochodowy z planowanych tuneli oraz przede wszystkim z wiaduktu planowanego na granicy Warszawy i Józefowa. Nie słyszałem zatem aby dyskutowano o tym, którymi lokalnymi uliczkami Falenicy pojadą samochody zjeżdżając z tego wiaduktu. I to pomimo stałego kontaktu, deklarowanego przez stronę kolejową i burmistrza Wawra.

Wisieńka na zepsutym torcie
Można się ewentualnie cieszyć z tego, że zrealizowane zostaną same przejścia podziemne pod torami, (nieobejmującymi jednak przylegych do nich dróg), no ale nie mogło być przecież inaczej, kiedy pociągi mają tu mknąć do 160 km/h.