PSZOK widmo

Autor: , Osiedle: Marysin Data: .

Poszukiwanie terenu pod Punkt Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych (PSZOK) trwa co najmniej od 2014 roku, kiedy to 21 marca na wawerskiej Komisji Ładu Przestrzennego ówczesny burmistrz Łukasz Jeziorski oświadczył, że „wokół takiej inwestycji nie powinno być zabudowy mieszkaniowej.” Zaproponowano wtedy tereny poprzemysłowe: okolice Marsa i ul. Rekruckiej, tereny ABB ZWAR przy ulicy Pożaryskiego oraz teren MERY PNEFAL przy ulicy Bysławskiej. Aktualnie działki te zostały zagospodarowane przez deweloperów, którzy zrealizowali tu wielkopowierzchniowe markety.

W 2020 roku wskazano lokalizację przy ul. Łysakowskiej, na co mieszkańcy sąsiadujących uliczek odpowiedzieli protestem.

17 lutego 2021 roku, podczas Komisji Ochrony Środowiska, jej przewodnicząca zaproponowała projekt uchwały „w sprawie podjęcia działań zmierzających do realizacji inwestycji budowy PSZOK w innej lokalizacji niż ul. Łysakowska”. Za uchwałą tą członkowie komisji zagłosowali jednomyślnie. Jako alternatywa dla ul. Łysakowskiej została zaproponowana lokalizacja przy ul. Sitowie (nieopodal Wału Miedzeszyńskiego w osiedlu Nadwiśle). Wydawało się, że mieszkańcy Marysina mogą odetchnąć.

Niestety, miejscy urzędnicy negatywnie zaopiniowali lokalizację PSZOK-a przy ul. Sitowie. Argumenty wydawały się słuszne: bliskie sąsiedztwo obszaru Natura 2000, tarasu zalewowego Wisły oraz granic Systemu Przyrodniczego Warszawy, w obrębie których obowiązuje szereg ograniczeń i nakazów mających na celu ochronę przyrody. Zastanawiające jest jedynie to, że mimo takich obostrzeń, na ul. Sitowie funkcjonuje prywatne składowisko gruzu budowlanego. Czy to urzędnikom nie przeszkadza?

Na spotkaniu z mieszkańcami w listopadzie 2022 roku burmistrz Norbert Szczepański tłumaczył, że PSZOK-i powinny być lokalizowane blisko miejsca zamieszkania. Jednak warto zwrócić uwagę, że lokalizacja przy ul. Łysakowskiej byłaby dogodniejsza raczej dla mieszkańców Pragi Południe, Rembertowa lub Wesołej, a nie dla Falenicy, czy Aleksandrowa.

Na tym samym spotkaniu spotkaniu burmistrz zapewniał też, że PSZOK na ul. Łysakowskiej byłby obiektem edukacji ekologicznej, gdzie miałyby odbywać się m.in. warsztaty dla dzieci. Duża część mieszkańców Marysina ocenia tego rodzaju tłumaczenia tylko i wyłącznie jako „chwyt marketingowy”. Zgodnie bowiem z ustawą z o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (Dz. U. 2019. poz. 2010 z późn. zm.) PSZOK-i muszą zapewnić przyjmowanie od mieszkańców co najmniej takich odpadów komunalnych jak: odpady niebezpieczne; przeterminowane leki i chemikalia; odpady niekwalifikujące się do odpadów medycznych, a powstałe w gospodarstwie domowym w wyniku przyjmowania produktów leczniczych w formie iniekcji i prowadzenia monitoringu poziomu substancji we krwi, w szczególności igły i strzykawki; zużyte baterie i akumulatory; zużyty sprzęt elektryczny i elektroniczny; meble i inne odpady wielkogabarytowe; zużyte opony; odpady budowlane i rozbiórkowe; odpady tekstyliów i odzieży; odpady papieru, tworzyw sztucznych, metali, szkła, bioodpady, farby, opakowania po farbach oraz opakowania po farbach zawierające substancje niebezpieczne i jeszcze wiele innych.

Marysin Wawerski jest najludniejszym osiedlem Wawra, gdzie wciąż przybywa i bloków, i mieszkańców. Natomiast pod względem komunikacyjnym jest tu gigantyczny problem, ponieważ brakuje sieci transportu miejskiego oraz po prostu dróg, żeby wyjechać w kierunku centrum miasta. Mieszkańcy są przekonani, że jeśli powstanie tutaj PSZOK, w którym miesięcznie gromadzi się tony odpadów, to osiedlowe uliczki nie wytrzymają tego dodatkowego natężenia ruchu. Nikt przecież nie dowiezie opon, czy wielkich gabarytów na hulajnodze.

Tymczasem w załączniku tekstowym do projektu planu zagospodarowania przestrzennego Marysina czytamy, że obszar przy ul. Łysakowskiej został przeznaczony na ”obiekty i urządzenia służące ochronie środowiska oraz do zbierania odpadów komunalnych” (paragraf 46 pkt. 1b).

Bliska odległość tego typu obiektów od zabudowań mieszkalnych stanowić będzie dla mieszkańców źródło uciążliwości przez hałas i zapach oraz realne zagrożenie pojawienia się gryzoni i insektów, a ponadto zagrożenie dla wody, powietrza, gleby, roślin i zwierząt oraz może wywoływać niekorzystne skutki dla terenów o szczególnym znaczeniu przyrodniczym, takim jak Park im. Matki Mojej, co pozostaje w kolizji z przepisami art.16 ustawy z dnia 14.12.2012 r. o odpadach. Lasy Miejskie Warszawa w swojej opinii zwróciły zresztą uwagę na to, że nie wykonano stosownej analizy środowiskowej.

Prezydent m. st. Warszawy nie uwzględnił złożonych przez mieszkańców Marysina Wawerskiego uwag do wyłożonego po raz trzeci miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, które dotyczyły min. funkcji obszaru pomiędzy ul. Łysakowską, a torami. Z tego wynika że władze miasta, pomimo protestów i ponad 4000 uwag złożonych do planu przez mieszkańców, nie odstępują od umiejscowienia „obiektów i urządzeń służących ochronie środowiska oraz do zbierania odpadów komunalnych” przy ul. Łysakowskiej w Marysinie.

W grudniu 2022 roku radni klubu Razem dla Wawra poparli stanowisko rady dzielnicy postulujące poszukiwanie innych lokalizacji niż ta przy ul. Łysakowskiej oraz konieczność zapewnienia najwyższych standardów bezpieczeństwa, estetyki i funkcjonalności budowy takiego obiektu.
Burmistrz Norbert Szczepański podkreśla, że decyzję w sprawie lokalizacji PSZOK-a podejmuje nie rada dzielnicy, ale „biuro” z miasta. Zapewnia, że wskazano kilka alternatywnych terenów pod PSZOK, ale szczegółami na ten temat nie podzielono się z opinią publiczną do dzisiaj.

8 lutego 2023 roku klub Razem dla Wawra ponownie złożył zapytanie do władz dzielnicy w sprawie alternatywnej lokalizacji PSZOK-a, a także sposobu organizacji takiego obiektu. Do dzisiaj nie udzielono odpowiedzi na to zapytanie.

Mieszkańcy protestują, ponieważ chcą decydować o inwestycjach samorządowych planowanych w swoim najbliższym otoczeniu.

Biuro Architektury i Planowania Przestrzennego Urzędu m.st. Warszawy w 2021 r. zaopiniowało negatywnie lokalizację PSZOK-a przy ul.Sitowie z uwagi na bliskość terenów Natura 2000 i szereg ograniczeń mających na celu ochronę przyrody. Tymczasem funkcjonuje tu prywatne składowisko gruzu budowlanego.