Kiedy wytniemy ostatnie drzewo?
Iluzoryczna ochrona drzew
Od dłuższego czasu, Czytelnicy Gazety Wawerskiej, wykazują głębokie zaniepokojenie masowym wycinaniem i okaleczaniem drzew. Zjawisko to występuje na terenie całej Warszawy, a u jego podstaw leży obowiązujące obecnie prawo. Historycznie rzecz ujmując, krytycznym momentem dla ochrony drzew w Polsce była daleko idąca liberalizacja przepisów w roku 2016, nazywana potocznie „Lex Szyszko”. W efekcie doszło do masowego wycinania drzew rosnących na gruntach prywatnych. W wielu miejscach proces ten przybrał wręcz apokaliptyczne rozmiary. Jedynym ograniczeniem tej rzezi był brak fizycznych możliwości realizacji kolejnych zleceń przez firmy wycinające drzewa. Ta masowa zagłada drzew zobrazowała dobitnie brak świadomości naszego społeczeństwa, jak ważne i pożyteczne są drzewa.
Liberalizacja przepisów mogła się wydawać ich twórcom czymś pozytywnym, dała obywatelom wolność w zakresie decydowania o swojej własności. Skutki tej decyzji okazały się jednak katastrofalne dla przyrody i w konsekwencji dla całego społeczeństwa. W maju 2017 roku przepisy zmieniono, niestety nie przywrócono pierwotnych regulacji prawnych. Wprowadzone restrykcje dotknęły głównie deweloperów. W przypadku właścicieli gruntów, wycinających drzewa w celach niekomercyjnych (niezwiązanych z prowadzeniem działalności gospodarczej), zmiany były tylko kosmetyczne. Konieczność zgłaszania chęci wycięcia drzewa ograniczono tylko do większych egzemplarzy. Wymiernym kryterium jest obwód drzewa na wysokości 5 cm nad ziemią, wartości różnią się w zależności od gatunku. Większe ograniczenia dotyczą drzew rosnących na obszarach objętych formami ochrony przyrody lub uznanych za obiekty zabytkowe. W praktyce urzędnicy mają jednak ograniczone możliwości uratowania drzewa, które właściciel chce wyciąć. Do pozytywnych zmian jakie zaszły w ostatnich latach należy zaliczyć dokładną inwentaryzację drzew na terenie całej stolicy. W zasadzie nie ma obecnie możliwości wycięcia drzewa i ukrycia tego faktu. Za pomocą technik teledetekcyjnych stworzono Mapę Koron Drzew, dostępną w Internecie. Łatwo więc sprawdzić gdzie rosły drzewa i czy nadal istnieją. Mapę Koron Drzew można więc wykorzystać do monitorowania liczby drzew na wybranym terenie. Niestety próżno szukać danych, które ujawniłyby jak zmienia się liczba drzew.
Jak w stolicy pięknie i zielono
Na co dzień, a zwłaszcza przed wyborami, do mieszkańców docierał oficjalny przekaz o Zielonej Warszawie, sadzeniu drzew, ochronie lasów i całej zielonej infrastruktury, adaptacji stolicy do zmian klimatu. Podobnie jak zaniepokojonym Czytelnikom, mi również trudno uwierzyć w te slogany. Na jednej z wyborczych ulotek znalazłem informację o posadzeniu w Wawrze 700 drzew. Szkoda tylko, że nie otrzymałem informacji ile z tych drzew jeszcze żyje oraz ile drzew w tym okresie wycięto. Bilans z pewnością jest ujemny. Na autobusach widniały również informacje z jakiego obszaru w Warszawie usunięto beton. Proces ten jest kluczowy dla adaptacji miasta do zmian klimatu. Niestety znów zabrakło informacji jaki obszar równocześnie zabetonowano. W praktyce w centrum miasta, w blasku fleszy, zdejmuje się betonowe płyty z jakiegoś kawałka terenu, równocześnie umożliwiając pokrycie betonem i asfaltem rozległych obszarów dzielnic peryferyjnych, podobnie wygląda sytuacja z sadzeniem i wycinaniem drzew.
Okaleczone drzewa
Mieszkańców Wawra niepokoi również fakt, często drastycznej, redukcji koron drzew. Nie można obciąć wszystkich gałęzi pozostawiając tylko pień i część podziemną drzewa. Jest to najczęściej równoznaczne z jego śmiercią. Poza pewnymi wyjątkami, maksymalny rozmiar redukcji korony, która rozrosła się w całym okresie rozwoju drzewa, nie powinien przekroczyć 30%. Przepis ten jest jednak nieprecyzyjny. Nie za bardzo wiadomo jak zmierzyć koronę drzewa a następnie obliczyć rozmiar redukcji i odzwierciedlić go za pomocą pilarki. Na szczęście coraz rzadziej można w Warszawie spotkać „drzewa” pozbawione całkowicie gałęzi, a taki widok budzi społeczny sprzeciw. Cięcia w obrębie korony są często niezbędne, musi je jednak wykonać osoba posiadająca adekwatne wykształcenie i umiejętności praktyczne. Nie wystarczy kurs obsługi pilarki i uprawnienia do pracy na wysokości. Chirurgia drzew to sztuka bardzo skomplikowana, prawidłowe obcięcie gałęzi jest wbrew pozorom trudne. Niestety, pomimo znacznej poprawy sytuacji w ostatnich latach, wciąż widuję drzewa bezmyślnie okaleczone. Wciąż panuje pogląd, iż silna redukcja korony powoduje, że drzewo nie będzie stanowić zagrożenia np. w czasie wichury. Nie zawsze jest to prawda, różne gatunki drzew odmiennie znoszą zabiegi chirurgiczne. Nieprzemyślane działanie może doprowadzić do osłabienia drzewa przez patogeny i w konsekwencji do zachwiania jego stabilności.
Okres lęgowy
Kolejny powód do kontrowersji to ograniczenia związane z okresem lęgowym ptaków, od 1 marca do 15 października. Prawo zabrania zabijania, okaleczania, płoszenia gatunków objętych ochroną gatunkową, chroni też ich gniazda i siedliska. Chronione są nie tylko ptaki i ich jaja, również nietoperze, wiewiórki, wybrane gatunki owadów, grzybów, porostów. Bez względu na porę roku nie wolno w trakcie wycinania drzew lub ich części doprowadzić do złamania przepisów o ochronie gatunkowej. Przykładowo puszczyki, najliczniejsze w Polsce sowy, wprawdzie gniazd nie budują, ale mogą w dziupli przystąpić do lęgów już w styczniu. W lutym w gnieździe mogą być już młode wiewiórki. Przez cały rok w drewnie mogą przebywać chronione owady, podobnie z grzybami i nadrzewnymi porostami. Tyle teorii, realnie okresem lęgowym i gatunkami chronionymi martwią się inwestorzy i deweloperzy. Najczęściej przy wycinaniu drzew i krzewów wiosną i latem mają adekwatną ekspertyzę stwierdzającą brak ptasich gniazd. Wynika to z obaw o wstrzymanie inwestycji przez aktywistów i problemy z terminowym wykonaniem prac. Przy usuwaniu drzew, niezwiązanym z działalnością gospodarczą, na terenach prywatnych, posiadanie ekspertyzy przyrodniczej jest prawdopodobnie bardzo rzadkie. Przynajmniej ja nigdy nie spotkałem się z tego typu zapotrzebowaniem. Właściciele drzew, albo nie wiedzą nic o ochronie gatunkowej albo sami uważają się za ekspertów w tym zakresie. W praktyce, wykrycie gniazd zlokalizowanych w dziuplach jest kłopotliwe, często wymaga zastosowania specjalistycznego sprzętu. Trudne jest zlokalizowanie gniazd zbudowanych na gatunkach iglastych o gęstej koronie. Problematyczne jest udowodnienie komuś, że w trakcie wycinania drzewa doprowadził do zniszczenia ptasich lęgów, chronionych owadów lub grzybów. Delikatnie mówiąc, prawo jest w tym zakresie niedoskonałe a pilarki pracują przez całą wiosnę i lato.
Co robić?
Co więc może zrobić zatroskany zagładą zieleni obywatel? Mógł oczywiście zagłosować w wyborach na kandydatów zasłużonego dla wawerskiej przyrody Stowarzyszenia Razem dla Wawra. Jeżeli podejrzewamy, że ktoś nielegalnie wycina drzewo, możemy poinformować o tym fakcie urzędników lub straż miejską. Jeżeli widzimy, że na wycinanym drzewie gniazdują ptaki, należy podjąć wszelkie starania aby uratować ich siedlisko. Jeśli to się nie uda pozostaje taki fakt udokumentować. Oczywiście najlepiej świecić przykładem i sadzić drzewa na własnej działce, najlepiej rodzime, liściaste, osiągające duże rozmiary. Zachęcać do tego rodzinę, znajomych, również obdarowując drzewkami i zachwalając ich walory. Można również za pomocą aplikacji mobilnej Warszawa 19115, zakładka „Posadź drzewo”, zgłaszać publiczne miejsca, w których powinny rosnąć drzewa. Spełniające kryteria okazy, możemy zgłaszać do BOŚ, jako godne ochrony w formie pomnika przyrody. Niektórzy obywatele, sfrustrowani urzędniczą niemocą, zasilają szeregi „zielonej partyzantki”. Najczęściej jest to nieformalna grupa mieszkańców sadząca drzewa i krzewy za własne pieniądze, po kryjomu, bez pytania nikogo o zgodę i bez względu na formę własności gruntu i jego przeznaczenie. Dotychczas nie słyszałem aby kogoś ukarano za tego typu działania. Surowe kary grożą za nielegalne wycięcie (zniszczenie) drzewa. Przepisy w tym zakresie są zawarte w różnych aktach prawnych i okresowo podlegają nowelizacji. Inne zasady obowiązują gdy wycinamy drzewo rosnące koło naszego domu, inne w przypadku lasów, sadów, gruntów rolnych, deweloperskich. Jeżeli musimy wyciąć drzewo, najlepiej zasięgnąć opinii adekwatnego urzędnika.
BOŚ jak może utrudnia powoływanie pomników przyrody, a miasto nie opiekuje się należycie nowo posadzonymi osobnikami. Spora część tzw. aktywistów drzewnych nie posadziła w życiu żadnego drzewa.