Zdezorientowany pasażer

Koleje Mazowieckie co roku podpisują nową umowę z Urzędem miasta Warszawy. Standardowo obowiązywała w nich akceptacja biletów dobowych i dłuższych. Bilety czasowe były honorowane jedynie do 14 grudnia 2024 – w związku z remontem dworca Warszawa Zachodnia i utrudnieniami w przejazdach pociągów.

Wsiadłam do pociągu KM po przerwie świątecznej i dłuższym nie jeżdżeniu z Falenicy „do Warszawy”. W ślad za konduktorem, który sprawdzał bilety. Natychmiast wyciągnęłam plik biletów i długopis, chcąc wypisać datę i godzinę przejazdu. Od razu też podszedł do mnie konduktor. Poinformował mnie, że bilety WTP już nie obowiązują i że powinnam to wiedzieć. Wśród biletów miałam też obowiązujące dobowe, ale zabrakło mi refleksu, żeby przypomnieć sobie stare zasady. Odpowiedziałam, że jestem zaskoczona i że w takim układzie poproszę o wypisanie mi biletu do Śródmieścia. Konduktor do biletu doliczył mi karę 150 zł. Odmówiłam zapłaty kary, tłumacząc, że dopiero weszłam i że chciałam u niego kupić bilet. Konduktor stwierdził, że w takim razie wzywa policję, ponieważ nie weszłam do pierwszego przedziału w pierwszym składzie. On jest zobowiązany – również finansowo – do ścigania pasażerów nieznających aktualnych zasad.

Tymczasem ja również byłam nieugięta. W starych składach KM informacja o zmianie zasad nawet nie wyświetla się na ekranach. W regulaminie KM brakuje też jasnych informacji co do zasad kupowania w KM biletów. Kolega już po zdarzeniu analizuje sytuacje i pisze: „W pliku pdf Regulamin Kolei Mazowieckich na ich stronie internetowej nie ma żadnej informacji o zmianach zasad przejazdu przez m. st. Warszawę. Czytamy tam o wsiadaniu do pierwszego składu, ale potem o zgłoszeniu się do konduktora. Nie ma informacji o konieczności czekania na niego w pierwszym wagonie”.

Zgodziłam się na wezwanie policji, zaproponowałam też, że opuszczę pociąg. Konduktor, ostatecznie, wyraził zgodę.

Opuściłam Koleje Mazowieckie, przesiadłam się na autobusy, jechałam długo, spóźniłam na miejsce docelowe pół godziny. I zastanawiałam się, dlaczego chamstwo i wulgarność są pociągach tolerowane, a zdezorientowany pasażer… już nie.

Joanna Maria Janisz


Czytelników, którzy chcą się podzielić podobnymi „przygodami”, proszę o ich szczegółowe opisywanie i przesyłanie mailowo na mój adres redakcyjny ze zgodą na wykorzystanie – po przeredagowaniu: j.janisz@gazetawawerska.pl.
Celem jest publikacja – zbiór opowiadań bądź esejów – „Bilety”. Zależy mi na historiach związanych z KM, SKM, ZTM i nie tylko. Przygody mogą nas dopaść również na statkach czy w samolotach…