Kaczy Dół. Zwykli ludzie, zwykłe miejsce, niezwykłe czasy.

Autor: , Osiedle: Międzylesie Data: .

Po latach przygotowań, prac, zbierania dokumentacji, wreszcie nadziei na dofinansowanie druku, ukazują się właśnie dwie wyczekiwane i wyjątkowe książki: „Kaczy Dół, zwykli ludzie, zwykłe miejsce, niezwykłe czasy” autorstwa Bogdana Birnbauma i Wiktora Kulerskiego oraz, przygotowana niemałym wysiłkiem kilkunastu zaangażowanych lokalnych pasjonatów-profesjonalistów, „Sefer Falenic” – polskie tłumaczenie księgi pamięci ocalałych z Zagłady falenickich Żydów. Obie te publikacje będą stanowić od teraz przepastne źródło wiedzy nt. historii Międzylesia i Falenicy, ponieważ obie powstały z opowieści dawnych mieszkańców, ich wspomnień często zamazanych, nieprecyzyjnych, a jednak bez porównania prawdziwszych niż niejedna dzisiejsza medialna rewelacja. Miałem okoliczność asystować Wiktorowi Kulerskiemu na końcowym etapie pracy nad „Kaczym Dołem”.

Cafe Peron
Kiedy w 2018 roku szukałem usilnie inspiracji, tekstów i lokalnych autorów mogących znacząco wspomóc redagowanie raczkującej Gazety Wawerskiej, trafiłem m.in. do Cafe Peron w Międzylesiu. Właściciel kawiarni Mariusz Umecki kilkukrotnie przywoływał w naszych rozmowach osobę Wiktora Kulerskiego, postaci jak mawiał, znamienitej i szczególnej. Kiedy po jednym ze spotkań wręczył mi ukradkiem do szybkiego przeczytania (i pod warunkiem dochowania świętej przysięgi milczenia) dwa klilkustronicowe opowiadania nazwane roboczo „Pekiny” i „Kaczydół ”, szybko się zorientowałem, że mam do czynienia z tekstami niezwykłymi. Autentyzm, powściągliwość narracji, precyzja słowa, a wszystko to o naszym wawerskim, przedwojennym Międzylesiu. Tak! Niezwłocznie zadzwoniłem do nieznanego mi jeszcze wtedy autora tekstów Wiktora Kulerskiego z aroganckim pomysłem na ich publikację w Gazecie Wawerskiej. Grzecznie odmówił.

Zaczynamy
Minął niespełna rok, kiedy już jako swieżo zaprzysiężony radny, odebrałem od Wiktora telefon z prośbą o pewną interwencję. Spotkaliśmy się wtedy po raz pierwszy i z długiej rozmowy wywnioskowałem, że Wiktor jest wiernym i bardzo dobrze zorientowanym czytelnikiem Gazety. Ten rok był niezbędny, aby nabrał do niej zaufania, także do mnie. Niejednokrotnie później wracaliśmy wspomnieniami do tych początków. To była dla mnie lekcja pokory.

Okazało się, że przeczytane przeze mnie dwa opowiadania to zaledwie niewielki fragment obszernego, podzielonego na kilka rozdziałów opracowania opowiadającego historię osady zwanej niegdyś Kaczym Dołem, Historia ta bazowała prawie wyłącznie na relacjach świadków i obejmowała w zamazanych ramach pierwszą połowę XX w. Początki pracy nad tekstami sięgają lat 70’, kiedy to Wiktor Kulerski, ówczesny nauczyciel szkoły międzyleskiej, odbył (i zanotował) rozmowy z około dziewięćdziesięcioma kaczodolanami i międzylesianami. To były rozmowy ze świadkami ich osobistych, rodzinnych historii w miejscu gdzie tej historii przyszło się toczyć.

Wiktor powrócił do pomysłu cyklicznej publikacji prozy w Gazecie Wawerskiej.

Gotowe były dopiero dwa z planowanych najpierw pięciu, potem sześciu rozdziałów, więc głównym zmartwieniem była realna ocena sił autorów (także Bogdana Birnbauma). Omówiliśmy podstawowe zasady – zawsze na rozkładówce, zawsze 2 strony, koniecznie ilustrowane. Wkrótce powstał layout pierwszego odcinka, nawet nie pamiętam ile razy poprawiany. Dobrym pomysłem było umieszczenie w nim szkicu mapy przedwojennego Międzylesia z nazwami ulic – współczesnych i tych dawnych. Taka mapa, dwie w zasadzie, pojawiła się także na wewnętrznych obwolutach książkowego wydania. Bez nich czytelnikowi niełatwo byłoby się zorientować w przytaczanej we wspomnieniach topografii miejsc.

Ze wszystkich dawnych nazw ulic Międzylesia do dzisiaj przetrwała tylko ul. Dworcowa, która zachowała się na krótkim odcinku na południe od ul. Żegańskiej (dawniej ul. Głównej, następnie ul. Niepodległości). Mapa pochodzi z wewnętrznej okładki książki “Kaczy Dół zwykli ludzie, zwykłe miejsce, niezwykłe czasy”.

5 lat, 42 odcinki, 6 rozdziałów
I tak, przez kolejne 5 lat przeleciały nam 42 odcinki, każdy po wielekroć drukowany, sczytywany przez Wiktora do ostatniej kropki i precyzyjnie poprawiany. (Czy ja narzekam?) Martwiła nas obu jakość druku gazetowego, nie zawsze oddającego precyzję grafik i fotografii (niektórych mocno sfatygowanych). Kulała także terminowość w wydawaniu Gazety, ponieważ wszystko w niej powstaje niejako „po godzinach”. Nadrabialiśmy jednak dokładnością tekstu i kompozycją graficzną. Cieszyłem się zwłaszcza z publikowanych zdjęć wymienianych w tekście konkretnych osób. Ich sylwetki, portrety, bardzo uwiarygadniały prozę. Wiktor z niecierpliwością czekał i z wielkim zainteresowaniem wysłuchiwał każdego komentarza Czytelników. Wszystkie spływające do redakcji maile niezwłocznie drukowałem i przekazywałem adresatowi. Pamiętał absolutnie wszystkie nazwiska i szybko odnajdywał w myślach rodzinne oraz sąsiedzkie korelacje. Miał także świadomość, że pewne wątki obudzą upiory, zwłaszcza te dotyczące okresu okupacji i tuż powojennego.

Przez 5 lat publikacji 42-óch odcinków Kaczego Dołu autorzy, ale przy okazji także Gazeta Wawerska, zaskarbiliśmy sobie wierność Czytelników. Wielokrotnie docierały do mnie zapytania o termin wydania kolejnego numeru a w nim kolejnego odcinka Kaczego Dołu. Jakie to miłe.

Książka
Nadeszło jednak zakończenie cyklu szczęśliwie zwieńczone publikacją książki, co wcale nie było takie oczywiste. Pomimo, że Wiktor Kulerski od samego początku zamierzał doprowadzić do jej druku, brakowało najważniejszego – pieniędzy. Wybór wydawnictwa (na trudnym rynku księgarskim) potem prace redakcyjne, korektorskie – wszystko to się wlokło w nieokreśloną przyszłość. Przypadek także sprawił, właściwie splot kilku nieprawdopodobnych okoliczności, że pewnego dnia odebrałem telefon od chcącego do końca pozostać anonimowym mieszkańca Wawra, admiratora twórczości Wiktora, wiernego czytelnika cyklu i Gazety, który wprost oznajmił: Panie Piotrze, proszę powiedzieć ile to będzie kosztowało, ja pokryję koszty…

W ten sposób powstała książka. Dziękuję Wam, Wiktorze i Zosiu, za te kilka lat wspólnych rozmów, wzruszeń, przyjaźni.