Gmina, osiedle czy dzielnica?
Z CYKLU: OPOWIADANIA WAWERSKIE. 10.
Na osiedlu Wawer jest jeden bardzo stary dom… Tak jak wszystkie tutaj stare domy drewniany, na niskiej podmurówce, ze spadzistym, nieco spłaszczonym dachem. O dobrej energii domu świadczą pomarańczowe hafty w oknach i weranda przystrojona dzierganym włóczkowym kocem w rozmaite wzory i figury geometryczne. Mieszkańcy tego domu muszą lubić kolory i kształty. Mają wyobraźnię i pomysły.
W koloryt domu wpisuje się dorodna jarzębina, stojąca pomiędzy gankiem a furtką. To koralowa królowa, przysmak kwiatów, ale i smaczny posiłek dla ludzi, jeśli umieją przyrządzać z niej pożywne dżemy. Zwykle młode owoce tego drzewa znikały w domowej kuchni jeszcze z końcem sierpnia. Tym razem większość z nich została na drzewie, bo babcia – energiczna niczym młoda dziewczyna, w okrągłych okularkach, z burzą siwych loków, długim szalem i skórzaną torebką unoszącymi się za nią, gdy pędziła wśród sąsiednich pól na swoim ulubionym Komarku… – miała inne zmartwienie niż nawet najpyszniejszy w świecie dżem.


jedna z nielicznych map, gdzie ujęto nazwy gmin Zagóźdź i Wawer.
Źródło: Mazowiecka Biblioteka Cyfrowa.
Zbliżał się koniec roku. Ostatnie miesiące spędziła w towarzystwie niespodziewanego gościa. Nazywała go w duchu „Znajdą”, choć od początku przedstawił się jako Kuba. Kuba „X” – poza znajomością swojego imienia Jakub nic więcej nie umiał o sobie powiedzieć. Nie wiedział, ile ma lat, skąd pochodzi, gdzie są jego rodzice. We wrześniu nie był jeszcze na tyle śmiały, by przybrana babcia miała odwagę posłać go do szkoły. Przez wiele miesięcy bał się wychodzić do ludzi, a kolorowy dom z ozdobną jarzębiną traktował jako schronienie przed światem. Dopiero niedawno coś się zmieniło. Znudziło mu się siedzenie w domu, kilka razy wyszedł ze swoją babką na pobliski bazar, stację kolejki czy nawet do biblioteki. Czy podczas spaceru, czy może ktoś doniósł…? Fakt, że chłopcem zainteresowała się opieka społeczna. Pewnego dnia przed rumianą starszą panią pojawiła się blada nieokreślona postać w szarym kostiumie i zagroziła, że zabiorą jej dziecko, jeśli do końca roku babka nie uda się do urzędu i nie spróbuje dziecka zarejestrować.
– Z miłą chęcią zgłosiłabym mojego Kubę, gdybym tylko wiedziała, gdzie?! – Wykrzyknęła za urzędniczką gospodyni, ale ta już wychodziła z kolorowego ogrodu w swój szary, papierowy świat.
– No tak, papiery… – Westchnęła głośno babcia. – Nawet w czasie wojny wszyscy je musieli mieć, czasem podwójne bądź potrójne. A co mówić teraz, za Gomułki czy innego chuligana. Dziecko musi pójść do szkoły, by zobaczyć orła bez korony i portret łysego mądrali. W PRL-u jak na Rusi, musi i już…
Cały problem polegał na ciągłych zmianach. Babcia opowiadała często o sobie, że ma sto lat – czyli niemal tyle, co ta dawna gmina Wawer. Na pewno tak jak dawna gmina pamiętała XIX wiek – piękne dorożki, dyliżanse, katarynki… Tylko niektóre domy i brukowane ulice pozostały jeszcze z tamtych czasów. Nie ma również dawnej gminy.
– Kuba, opowiem ci historię. – Zaczęła babcia przeglądać jakieś swoje notatki i wycinki z gazet. – Po powstaniu styczniowym i uwłaszczeniu chłopów Wawer był potężnym obszarem na prawym brzegu Wisły. – Pochyliła się ku zdziwionemu Kubie. – Należała do niego nawet Saska Kępa, Gosław i Gocławek. Drobne sprawy załatwiało się na swoich osiedlach, większe – niedaleko stąd, w dawnym budynku gminy. Ci z dalszych osiedli ponoć narzekali na odległość, ale i tak mieli tu dogodne połączenie, parowozem albo ciuchcią.
– To teraz też jest Wawer taki ważny? – Zdziwił się chłopiec. Zawsze wydawało mu się, że trafił do niewielkiej miejscowości. W głowie miał jakieś obrazy wysokich kamienic, ruchliwych ulic. Tutaj panowała cisza i spokój. Gdyby nie stacja, na której uczył się kształtów liter, a raczej całego wyrazu, pewnie by wszyscy już o Wawrze zapomnieli.
– Chyba już nie – pogłaskała chłopca babcia. – Zaraz nad tym się zastanowimy. Na pewno od tamtej pory dużo się zmieniło. Nowy podział dla powiatu warszawskiego nastąpił w 1916 roku podczas I wojny światowej. Po wyjściu z Warszawy Rosjan, niemiecki gubernator wydał jakieś rozporządzenie administracyjne. Chyba chciał rozszerzyć obszar Warszawy. Dlatego zaczął przepisywać do niej miejscowości należące wcześniej do Wawra. Utraciliśmy ówczesną wieś Grochów – teraz stoją tam już socjalistyczne bloki. Straciliśmy wieś Saska Kępa – po pierwszej wojnie powstało tu zabudowane modernistycznymi kamieniczkami, malownicze nadwiślańskie osiedle. Odłączono od nas także wieś Gocław – teraz również jest mocno zurbanizowana. I kilka innych, trochę mniejszych, takich jak Kawęczyn, Kozia Górka czy Witolin – również funkcjonuje już oddzielnie.
– Czyli Wawer stał się mały? – Kuba próbował zrozumieć jej tok myślenia.
– Tak, stał się trochę mniejszy. Ale ile się tutaj działo! Na naszym osiedlu Wawer funkcjonowały wtedy trzy dworce kolejowe. Jeden zwyczajny, z dużymi pociągami, drugi z kolejką wąskotorową do Karczewa, taką ciuchcią parową. Ale trzeci najbardziej by ci się podobał. To była zajezdnia dla koni i takie lekkie wagoniki dla trakcji konnej. Konna kolejka jeździła przez fabryki w Międzylesiu aż do Starej Miłosnej czy nawet Traktu Brzeskiego. W planach były tory aż do Wiązowny. Na szczęście im to nie wyszło. Biedne by były konie, dzień w dzień taki mozół…
– Konie takie jak Baśka koło nas?
– Tak, takie zwykłe konie pociągowe.
– I urósł wtedy Wawer?
– Chyba raczej nie. Po ośmiu latach skurczył się jeszcze bardziej. W 1924 roku utworzono prężną gminę Letnisko Falenica i na jej rzecz z naszych obszarów wyłączono również sąsiedni Anin i Kaczy Dół – Międzylesie. Nie na długo jednak. Do gminy Wawer wróciły tuż przed wybuchem wojny, w trzydziestym dziewiątym. Wtedy też rozwiązano gminę Zagóźdź i przeniesiono z niej do Wawra gromady Las, Zbytki, Zerzeń, Zastów i Nowy Wawer. Za to z części Wawra utworzono Sulejówek i Rembertów. A potem przyszli tutaj Niemcy.
– Niemcy, Niemcy… – Powtórzył Kuba, trochę już zmęczony trudną i wymykającą się uwadze opowieścią. Dla urozmaicenia zainteresował się teraz swoimi palcami, które obracał na wszystkie strony.
– Wiem, że to długa historia, zaraz będziemy kończyć… – Pocieszyła babcia. – Jak już nieraz słyszałeś w moich wspomnieniach, wtedy nastały naprawdę ciężkie, prawie beznadziejne czasy. Przez jakiś czas mnie tutaj nie było, ale jak wróciłam, spotkała mnie miła niespodzianka. Otóż nasz zielony Wawer miał jednak szczęście – w osobie swojego wójta. Pomimo wojennej zawieruchy wójt Krupka nie szczędził czasu na drobne inicjatywy dla lokalnej kultury i tradycji. Dogadał się z lokalnym malarzem, znakomitym zresztą Wacławem Piotrowskim, by ten przygotował dla sołtysów poszczególnych gromad wzory lokalnych pieczątek. Niby nic – ale jakie rozwiązanie! Z byle sprawą nie trzeba było iść do gminy – wystarczyło po sąsiedzku, do sołtysa. Do tego jaka pomysłowość! Każda miejscowość znalazła na swojej pieczątce coś, co oddawało jej charakter. Miały też wspólny znaczek, nawiązujący do nazwy całej gminy: zgiętą w półksiężyc gałązkę wawrzynu.
– A pozostałe pieczątki jakie były?
– Nie wiem, czy wszystkie pamiętam… Poczekaj… – Zamyślona babcia pocierała czoło. – Nasze dzisiejsze osiedle Wawer otrzymało w herbie cztery strzały, układające się w kształt litery W. Herbem Anina stała się głowa Anny Branickiej, od której miał nazwę. Las otrzymał chyba pień drzewa i topór. Międzylesie to był dawny Kaczy Dół, więc pływająca po wodzie kaczka. Zastów też coś wodnego, jakby grobla. Z kolei Zbytki to z nawiązania do dawnego „Wesela” Wyspiańskiego albo tradycji polowań – Złoty Róg. A Zerzeń, który ma nazwę od żęcia, takiego jak na sąsiednich polach – motyw sierpa.
– I co z tymi pieczątkami? –Kuba miał taki błysk w oczach, jakby chciał się teraz nimi wszystkimi bawić. – Babciu, to może my nie musimy teraz jechać do żadnej gminy? Pójdziemy do sołtysa, babciu?
– Niestety nie. Nie mamy już sołtysa. Sześć lat po wojnie pieczątki przestały obowiązywać… W 1951 roku gmina Wawer została zniesiona. Prawie wszystkie należące do Wawra wsie, wraz z częścią gminy Falenica Letnisko, zostały przyłączone do miasta stołecznego Warszawy. Powstała dzielnica Wawer z siedzibą w Falenicy. Oprócz Starej Miłosnej, którą wtedy dołączono do Sulejówka.
– To pojedziemy do Falenicy? Tak, babciu?
– Otóż nie… Zaraz się zapytamy kogoś mądrzejszego od nas, gdzie tu jechać. Wiem na pewno z wycinków gazet, że kilka miesięcy temu, już w 1960 roku, Wawer włączono do dzielnicy Praga-Południe.
– Ojej, do Pragi? Praga… Słyszałem tą nazwę.
– Kubusiu, to może zrobimy sobie jutro z rana porządny spacer po Pradze? Co ty na to, kochany? Może ty coś sobie przypomnisz i skojarzysz…? Może tam był twój dom…? Tymczasem zjedzmy pyszny rosołek i wstawmy do gotowania ziemniaczki. Ja potem się przejdę po sąsiadach i dowiem, gdzie dokładnie jest ten urząd.
– Babciu – coś sobie przypomniał Kuba. – Ale dlaczego Praga? Tam nie ma takich lasów. Tu jest inaczej. Tam nawet nie ma twojej jarzębiny.
– Jarzębiny, jarzębiny… Tutaj nawet masz wawrzyny… Jak będziesz chodził do szkoły, to już cię tam nauczą, co to był wawrzyn. Na głowy zwycięzców nakładano takie wieńce z liści laurowych. A po wojnie, kiedy starzy osadnicy, tacy jak ja, wracali do Wawra, ktoś z radości napisał taką piosenkę… Posłuchamy jej teraz! Nawet mam nagranie na takim pięknym winylu. Z akordeonem. Ty lubisz akordeon, prawda? Zatańczymy sobie do niej nawet, chodź!
Wawer mi w oczy zagląda
Płomienne szaty rozrzuca
Powietrze lasem zaciąga
I nad grzybami przykuca.
A napotkane po drodze
Pociąg bazarek rzeka
Śpiewają na taką nutę,
która zachwyca, urzeka.
W WAWRZE
WAWRZYNÓW DOSTĄPISZ
PACHNĄCE
KRĄŻKI GAŁĄZKI
ZWYCIĘSKIE LAURY WIEŃCE
W TEJ NADWIŚLAŃSKIEJ PIOSENCE
Wawer się czasem pośmieje
Gdy swojej stacji nie słyszę.
Za rampą kolejową
już krzywą sosną kołysze
Ta sosna skrzypi i trzeszczy
Od stu pięćdziesięciu lat.
Starsza niż świdermajer
Z historią za pan brat.
W WAWRZE
WAWRZYNÓW DOSTĄPISZ
PACHNĄCE
KRĄŻKI GAŁĄZKI
ZWYCIĘSKIE LAURY WIEŃCE
W TEJ NADWIŚLAŃSKIEJ PIOSENCE
Tańczyli, tańczyli, skocznie się obracali, a w starej kaflowej kuchni aż furkotało. Kuba na koniec musiał pobiec na podwórko do wychodka. Kiedy wrócił, babcia odpoczywała na ławie. Na jego widok znów się ożywiła.
– Co do tych drzew na Pradze, Kubusiu, to jutro się przekonamy. Może tam też były jakieś powojenne zalesienia? Bo wiesz, u nas w Aninie i w Wawrze był front, walczyli żołnierze, a lasy były niszczone. Wiele drzew poszło też na opał dla Warszawy. Dlatego po wojnie była taka akcja, że sadziliśmy drzewa na nowo. Wiele drzew jest zatem bardzo młodych. Ale naszą jarzębinkę posadziłam jeszcze przed wojną. Ona ci wszystko opowie, ale to już zupełnie inna historia…
Joanna Maria Janisz
— OBJAŚNIENIA —
Od 1866 r. cały teren obecnego Wawra stanowił jedną z dwudziestu gmin ówczesnego powiatu warszawskiego. Do gminy Wawer należały wówczas m.in. Wawer, Wygoda, Glinki, Czaplowizna, Zastów, Kaczy Dół (dziś Międzylesie), Stara Miłosna, Kawęczyn, Grochów, Gocław, Gocławek, Saska Kępa i Witolin.
W 1916 roku podczas I wojny światowej po wyjściu Rosjan z Warszawy niemiecki gubernator Hans von Beseler wydał „Rozporządzenie dotyczące rozszerzenia warszawskiego okręgu miejskiego i wykonania planu dla zabudowania miasta Warszawy”. Zostały wtedy m.in. przeniesione z Wawra do Warszawy folwark i wieś Grochów I-szy, folwark i wieś Grochów II-gi z Florentynowem i Emilianowem, wieś Kozia Górka, teren wsi Kawenczyn, wieś Saska Kępa, Gocławska Kępa, folwark Kamionek, wieś Gocław i południowa część łąk folwarku Gocławek, wieś Górki Grochowskie i kolonia Witolin.
W 1924 roku utworzono gminę Letnisko – Falenica, do której z gminy wiejskiej Wawer został przeniesiony Anin, a np. z gminy wiejskiej Zagóźdź m.in. Kaczy Dół (obecnie Międzylesie). W 1939 roku Anin znalazł się ponownie w gminie Wawer, jak również Międzylesie. Ponadto ze zniesionej wtedy gminy Zagóźdź przeniesiono do Wawra gromady Las, Zbytki, Zerzeń, Zastów i Nowy Wawer (pozostałe do Letnisko Falenica), z kolei z Wawra do Bródna gromadę Kozia Górka. Z części gromad należących dotąd do gmin wiejskich Wawer i Okuniew utworzono gminę wiejską Sulejówek, z części Wawra gminę miejską Rembertów.
W 1951 roku gmina Wawer została zniesiona, a prawie cały jej obszar wraz z częścią dotychczasowej gminy Falenica Letnisko zostały przyłączone do miasta stołecznego Warszawy jako dzielnica Wawer z siedzibą w Falenicy. Pominięto jedynie gromady Miłosna Stara (włączoną do gminy Sulejówek) oraz Pohulanka (włączoną do gminy Wiązowna). Z Falenicy Letnisko przyłączono wtedy do Wawra m.in. gromady Radość, Miedzeszyn, Wólka Zerzeńska, Zagóźdź.
W 1960 roku Wawer włączono do dzielnicy Praga-Południe.
W 1994 roku Wawer pojawił się na mapie Warszawy ponownie, jako gmina (Warszawa – Wawer), obok. m.in. gminy Centrum z Pragą-Południe. W 2002 roku gmina Wawer została przekształcona w dzielnicę.
Bibliografia:
Jan Czerniawski, Wawer. Korzenie i współczesność, Warszawa 2008.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wawer
O autorce:
– ur. w Lublinie. Absolwentka Liceum Szkół Plastycznych w Lublinie, Wydziału Polonistyki na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie i kilku kierunków na studiach podyplomowych.
Nauczyciel, animator, arteterapeuta, autorka książek oraz wielu projektów dla dzieci. „Historie i opowieści z dzielnicy Wawer” powstały w ramach stypendium artystycznego m. st. Warszawy w Dzielnicy Wawer.


0 komentarzy