Polowanie na kobiety
Czwartkowy wieczór
na basenie przy V Poprzecznej zapowiadał się przyjemnie. Jak większość osób obecnych w strefie SPA, zamierzałam skorzystać z dobrodziejstw zdrowotnych sauny i zimnych kąpieli w zewnętrznym basenie. Mieszkam za rogiem, chodzę do osiedlowego ośrodka od czasu jego otwarcia. Kompletnie nie spodziewałam się tego, co za chwilę miało mnie tam spotkać. Nie przyszłoby mi do głowy, że w miejscu w którym trenuję i odpoczywam prawie codziennie, najczęściej z rodziną, w miejscu w którym do tej pory czułam się bezpiecznie, doświadczę molestowania.
Kiedy po seansie w saunie schodziłam po stopniach do zimnego basenu, od tyłu podszedł do mnie starszy mężczyzna, który najpierw dotknął mojego ramienia, a potem próbował wciągnąć mnie do tego basenu za rękę. Odsunęłam się, kazałam mu przestać i rzuciłam komentarz na temat tego, co myślę o jego zachowaniu. Niedługo poźniej ten sam starszy pan, jakby nigdy nic, usiadł obok mnie w saunie, po czym zaczął ręką dotykać mojej stopy. Głośno zaprotestowałam i obrzuciłam go niewybrednym komentarzem, który na pewno słyszeli wszyscy obecni, po czym wyszłam z sauny żeby zgłosić tę sprawę ratownikom.
Jakież było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że starszy pan jest im dobrze znany – rozpoznałam go na zdjęciu, które pokazał mi w swoim telefonie jeden z pracowników ośrodka. Okazało się, że ten mężczyzna regularnie molestuje kobiety w anińskiej saunie, na basenie, w siłowni i na sali fitness anińskiego OSiR-u, ale ponieważ żadna z jego ofiar nie zgłosiła oficjalnej pisemnej skargi do sekretariatu ośrodka, człowiek ten od dwóch lat pozostawał bezkarny. W jaki sposób słowne zgłoszenie ratownikowi lub pracownikowi OSiR-u faktu molestowania może nie być oficjalnym zawiadomieniem, tego nie rozumiem. Faktem jest natomiast, że pracownicy ośrodka wykazali się dużym taktem i zaangażowaniem – po złożeniu przed mnie pierwszego oficjalnego pisma w sprawie zachowania tego mężczyzny, razem udało nam się namówić do tego inne kobiety, które również były przez niego molestowane. Według zapewnień dyrektora ośrodka, pan ten ma zakaz wstępu do anińskiego OSiR-u. Osobiście mam nadzieję, że jeśli kiedykolwiek będzie probówał, ochrona skorzysta z szybkiego połączenia z patrolem policji.
Dlaczego to ważne?
Ponieważ wszystkie kobiety i dziewczynki powinny czuć się w przestrzeni publicznej anińskiego OSiR-u równie bezpiecznie i komfortowo jak mężczyźni i chłopcy.
Być może pamiętacie Państwo niedawną sprawę Dominique’a Pellicote’a, która kilka miesięcy temu zszokowała francuską opinię publiczną – starszy pan odurzał swoją żonę Gisellę i przez dziesięć lat regularnie gwałcił wraz z dziesiątkami zapraszanych przez siebie do własnej sypialni mężczyzn. W jaki sposób to ujawniono? Pan Pellicote „wpadł” nagrywając telefonem widok intymnych części ciała klientki supermarketu, Nathalie, która natychmiast zgłosiła ten fakt ochoniarzowi sklepu. Ten, korzystając z obowiązującego prawa, zatrzymał molestującego mężczyznę, zawiadomił policję i skonfiskował jego telefon, w którym znaleziono dowody szokujących zbrodni przeciwko własnej żonie i innym kobietom.
Dlaczego w naszej przestrzeni publicznej nie wystarczy, żeby kobieta doświadczająca przemocy seksualnej zgłosiła ten fakt pracownikowi obiektu odpowiedzialnemu za bezpieczeństwo? Dlaczego nie mamy systemowego rozwiązania chroniącego ofiary, ale latami chronimy osoby molestujące, po cichu przyzwalając na ich kolejne ataki na kobiety w publicznych saunach i na basenach. Trzeba to zmienić, wprowadzając rozwiązania prawne pozwalające na natychmiastową reakcję pracowników ochrony na molestowanie, takie jak obowiązkowy przyjazd patrolu policji i spisanie danych osoby molestującej, a w razie powtarzających się zgłoszeń dotyczących tej osoby, egzekwowanie dalszych konsekwencji prawnych.
Jeżeli byłaś/byłeś ofiarą lub świadkiem molestowania w anińskim OSiR, napisz na adres:
redakcja@gazetawawerska.pl.
Gwarantujemy anonimowość.
0 komentarzy