Dymsza, Fertner, Grossówna…
Kiedy w 1877 roku uruchomiono Drogę Żelazną Nadwiślańską, przed Warszawiakami otworzyły się przepiękne tereny linii otwockiej, dotychczas niedostępne ze względu na brak komunikacji. Pierwsi ruszyli letnicy, skuszeni świeżym powietrzem sosnowych lasów i cieplutką rzeką Świder z jej czystym złotym piaskiem. Powstawały pensjonaty i zakłady lecznicze, budowano wygodne domy w stylu świdermajer, tak pięknie rysowane przez Elwiro Andriolliego. W 1908 ruszył tramwaj konny z Wawra przez Kaczy Dół do Wiązowny, a w roku 1913 ciuchcia od stacji Most w Warszawie do Karczewa przez Otwock.
Zainteresowanie osiedlaniem się na tych pięknych terenach rosło i w okresie międzywojennym wiele osób należących do warszawskiej inteligencji zdecydowało się osiąść w Aninie, Międzylesiu, Radości czy Józefowie. Także kilku znanych aktorów, występujących w warszawskich teatrach i filmie osiedliło się na linii otwockiej. Adolf Dymsza, Helena Grossówna zamieszkali w Międzylesiu a Antoni Fertner w Radości. Zobaczmy co dzieje się dziś w miejscach w których mieszkali.
Adolf Dymsza (1900 – 1975), to niezapomniany Dodek. Pamiętamy go z przedwojennych filmów takich jak Wacuś, Niedorajda, Robert i Bertrand, Paweł i Gaweł oraz z powojennych Irena do Domu czy Cafe pod Minogą. Dom, w którym mieszkał przy ulicy Kolarskiej stoi do dziś i jest w znakomitym stanie.

W Radości, naprzeciwko dworca kolejowego, w willi Pod Kogutkiem mieszkał Antoni Fertner (1874 – 1959). Niezapomniany sympatyczny grubasek grał w wielu przedwojennych komediach. Ada to nie wypada, Książątko, czy Zapomniana melodia. Willę wybudowano w 1912 roku, a Pan Antoni kupił ją w 1918. W latach 20 i 30 willa Pod Kogutkiem gościła całą elitę kulturalną Warszawy. Do legendy przeszły huczne rauty i bale a także alejka w ogrodzie wyłożona podobno denkami butelek po szampanie. Po wojnie los jej nie sprzyjał. Najpierw był tam sklep Społem, potem kwaterunek podzielił ją na małe mieszkanka, a w końcu podupadła na tyle, że została opuszczona. W 2000 roku odzyskali ją spadkobiercy Pana Fertnera i wpisano ją do rejestru zabytków. Wydawało się, że zła passa się odwróciła, ale niestety tak się nie stało. W 2013 roku willa była własnością byłej żony syna Pana Antoniego, Jolanty Dafgaad ze Sztokholmu, która sprzedała ją kolejnym osobom. Do dziś jednak nikt nie robi nic aby willę uratować. Oglądałem ją kilka dni temu. Za spleśniałymi płytami z pokrzywionej dykty udającymi parkan dom wygląda tragicznie. Zacieki, wilgoć, brak okien, zarośnięty ogród, rzeźby kogucika też już dawno nie ma. Tabliczka informująca, że przyznana została dotacja z budżetu państwa na zabezpieczenie dachu i stropu wygląda jak ponury żart. Willa broni się jeszcze szlachetnymi proporcjami, lekkością i jakością wykonania, ale widać że dni jej są policzone. Wielka szkoda, że tak piękny i cenny zabytek nie doczekał się należytej opieki i zainteresowania władz dzielnicy.

Helena Grossówna (1904 – 1994) to wspaniała tancerka oraz aktorka teatralna i filmowa. Podziwialiśmy ją w cudownych komediach, Królowa przedmieścia, Paweł i Gaweł czy Piętro wyżej. Mieszkała przy ulicy Jeżynowej w Międzylesiu. Pamiętam jej nieduży świdermajer w zielonym ogrodzie. Dziś już go nie ma. Szkoda, że nie sfotografowałem go kiedy jeszcze był kilka lat temu. Dziś w jego miejscu stoi elegancka willa a mnie pozostało tylko zdjęcie Pani Heleny wraz z odręczną dedykacją.


0 komentarzy