Susza – rozmowa o zasobach wodnych Polski

Rozmowa z dr hab., inż. Tomaszem Szymczakiem, prof. nadzw., kierownikiem Zakładu Inżynierii i Gospodarki W odnej Instytutu Technologiczno-Przyrodniczego w Falentach, mieszkańcem Anina.

Małgorzata Gutowska-Adamczyk: Szuszę widzimy już gołym okiem. Ostatnie potężne opady śniegu w Aninie miały miejsce w październiku 2008 roku. Susza zimowa przekłada się na suszę letnią, którą obserwujemy już w lipcu-sierpniu. Jest tylko źle czy już dramatycznie? A może nie ma powodu do paniki?

Tomasz Szymczak: Moim zdaniem nie ma jeszcze tragedii, ale jeśli będzie bezśnieżna zima i taka sama sytuacja w przyszłym roku z temperaturą to już zaczyna być groźnie. Opady w dwóch ostatnich latach były na poziomie normy wieloletniej. Temperatury jednak znacząco wyższe. Oprócz czynników klimatycznych na głębokość suszy mamy wpływ my sami. Urbanizacja jest największym zagrożeniem.  Coraz więcej osiedli i hal magazynowych o coraz mniejszej powierzchni biologicznie czynnej budujemy na terenach siłą odrolnionych przez deweloperów. Woda nie wsiąka tylko spływa po dachach i kostkach brukowych podjazdów, chodników i parkingów. Samo wybudowanie budynku odcina znaczną część gruntu do której infiltrowała dawniej woda, a piwnica zajmuje pojemność, jaką by wypełniała. Tracimy więc retencję i zmniejszamy parowanie, które zasila chmury.

MGA: Jak działa retencja? Mówi się teraz dużo o tak zwanej „małej retencji”. Co to znaczy dla przeciętnego mieszkańca Wawra?

TS: Jednym ze skutków zachodzących zmian klimatycznych jest coraz częstsze występowanie nadmiarów i niedoborów wody. Potrzebne jest więc jej gromadzenie w okresach o dużych zasobach celem wykorzystania w okresach deficytu. Zdolność zatrzymywania (magazynowania) wody jest określana mianem retencji. Taką zdolnością w różnym stopniu charakteryzuje się każda naturalna powierzchnia terenu. Wodę retencjonuje pokrywa roślinna, gleba, wodonośne warstwy gruntu, obniżenia terenowe, jak również naturalne i sztuczne zbiorniki wodne. Dzięki retencji wodnej powiększamy zasoby wodne i zmniejszamy spływ powierzchniowy wody na rzecz odpływu gruntowego.

Specjaliści definiują małą retencję jako wydłużenie czasu oraz drogi obiegu wody i zanieczyszczeń w środowisku. Może być ona realizowana metodami technicznymi np. poprzez budowę zbiorników wodnych lub nietechnicznymi np. poprzez nasadzenia roślinne w pasach przecinających linie spływu powierzchniowego. Jeśli rozpatrujemy niewielki obszar taki, jakim jest np. dzielnica Wawer powinniśmy zwrócić uwagę na tak zwaną mikroretencję, która polega na gromadzeniu wody w wielu niewielkich instalacjach gromadzących wodę rozproszonych na danym terenie. Mogą to być nawet zwykłe beczki zasilane deszczówką z rynien lub odpowiednio przystosowane kwietniki. Bezpośrednie i codzienne sąsiedztwo zatrzymanej wody potrafi poprawić jakość życia, pozytywnie oddziaływać na zdrowie, zwłaszcza w silnie zmienionym, zabetonowanym środowisku miasta. Należy jednak pamiętać, że dopiero razem woda i rośliny tworzą błękitno-zieloną infrastrukturę, która wpływa na mikroklimat, warunki przyrodnicze i bioróżnorodność, a tym samym na warunki życia na terenach zurbanizowanych.

MGA: Czy to prawda, że Polska ma tyle wody, co Egipt i jak się liczy zasobność wodną kraju?

TS: Nasz kraj znajduje się na przedostatnim miejscu w Europie pod względem zasobów wodnych. W Polsce na jednego mieszkańca przypada ok. 1600 m3/rok (ilość wody odpływającej z danego kraju na jednego mieszkańca). W trakcie suszy wskaźnik ten obniża się do wartości poniżej 1000 m3/rok/osobę. Średnia wartość ww. wskaźnika w Europie jest prawie 3 razy większa i wynosi ok. 4500 m3/rok/osobę. Biorąc powyższe pod uwagę, nasz kraj należy do grupy państw zagrożonych deficytem wody.

Aktualne wyniki badań wskazują, że zmiany klimatu negatywnie wpłyną na dostępność wody, co z kolei rozpocznie proces pogłębiania się jej deficytu w całej Europie. Polska doświadczy zmiany rocznego rozkładu opadów, skutkującej występowaniem dłuższych okresów bezdeszczowych, a także większą częstością występowania i większym natężeniem opadów nawalnych. Niższe opady w lecie i wzrost temperatur oraz parowania doprowadzą do częstszych i intensywniejszych letnich susz. Równocześnie wzrost intensywności i częstotliwości deszczy nawalnych zwiększy ryzyko powodziowe, zwłaszcza na obszarach zurbanizowanych, na których częściej będą występować powodzie błyskawiczne. Skutki powodzi i susz można zmniejszyć przez zwiększenie pojemności retencyjnej zlewni rzek, co będzie miało również pozytywny wpływ na stan gleb oraz ekosystemów wodnych. Niestety obecnie całkowita ilość zmagazynowanej wody w istniejących zbiornikach retencyjnych w Polsce wynosi ok. 4 mld m3, co stanowi tylko nieco ponad 6,5% objętości średniorocznego odpływu rzecznego. Warunki geograficzne Polski pozwalają natomiast retencjonować aż 15% średniego rocznego odpływu. Większość wód jest obecnie retencjonowana w zbiornikach o bardzo dużej pojemności. Największy udział ma 11 zbiorników o pojemności powyżej 100 mln m3 i łącznej pojemności ponad 2 345 mln m3. W obiektach małej retencji wodnej gromadzone jest tylko 826 mln m3.

MGA: Czy może nam zabraknąć wody w wawerskich studniach? I co poza zbieraniem deszczówki mógłby zrobić każdy z nas, aby nie martwić się kurczącymi się zasobami wodnymi oraz jakie widzi Pan zadania przed wawerskim samorząd, aby poprawić stosunki wodne Wawra?

TS: Wody zaopatrujące wodociągi ujmowane są ze znacznych głębokości. Nie grozi im w najbliższym czasie wyschnięcie. Znaczna część mieszkańców ma również własne, płytsze ujęcia np. do nawadniania roślin i te mogą być jak najbardziej zagrożone.

Wszelkie działania w zakresie poprawy i zwiększenia zasobów wodnych powinny mieć charakter powszechny i systemowy i być stosowane na terenie całej dzielnicy. Mają one wtedy cechy środków rozproszonych, które skuteczniej eliminują przyczyny nadmiernej koncentracji spływów powierzchniowych poprzez retencjonowanie wody u źródła, to znaczy w miejscach, gdzie spływ ten zaczyna się dopiero formować. Najważniejsze jest, aby jak najwięcej wody zatrzymać na własnym terenie. Oprócz instalowania różnego rodzaju zbiorników naziemnych i podziemnych, których oferta handlowa jest coraz bogatsza, niekiedy wystarczy ułatwić wodzie wsiąkanie w grunt. Na przykład wewnętrzne drogi dojazdowe, parkingi, chodniki, place itp. powinny być tak utwardzane, aby umożliwiały infiltrację wód opadowych bezpośrednio do gruntu. Zamiast asfaltu, płyt chodnikowych i kostki brukowej na podłożu cementowym zastosujmy ażurowe płyty „Eko”, tłuczeń, żwir oraz kostkę brukową z szerokimi szczelinami ułożoną na piasku. Do bardziej profesjonalnych rozwiązań zaliczyć można studnie chłonne, zbiorniki zbudowane ze skrzynek lub tuneli retencyjno-rozsączających, a także zielone dachy. Niedopuszczalne jest natomiast kształtowanie terenu działki tak, aby wody opadowe spływały po uszczelnionych podjazdach i chodnikach na zewnątrz posesji. Po pierwsze marnujemy wtedy wodę, która bezużytecznie spływa do kanalizacji lub zalewa ulice, a po drugie jest to niezgodne z prawem wodnym. Na odprowadzanie ścieków opadowych poza teren własnej działki trzeba mieć pozwolenie wodno-prawne.

Większość terenu dzielnicy Wawer pokrywają grunty stosunkowo dobrze przepuszczalne ułatwiające bezpośrednie infiltrowanie wód opadowych do gruntu. Wody te tworzą naturalne zbiorniki, często płytko pod powierzchnią terenu lub wręcz formują malownicze śródleśne jeziorka. Są to naturalne formy retencji, które potrzebują jednak odpowiedniej przestrzeni. Niestety wydawanie coraz większej liczby pozwoleń na budowę bez właściwej analizy funkcji przyrodniczej i hydrologicznej, jaką pełnią zabudowywane później tereny prowadzić może do zakłócenia stosunków wodnych i poważnych problemów mieszkańców z podtopieniami. Należy tu wymienić głównie osiedla: Aleksandrów, Zbójna Góra i Nadwiśle. Wydawanie pozwoleń na budowę powinno być uwarunkowane przeprowadzeniem uprzednich analiz hydrologicznych oraz zweryfikowaniem miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego pod kątem dopuszczalnej minimalnej powierzchni biologicznie czynnej.

MGA: Bardzo dziękuję za te cenne informacje!

Małgorzata
Gutowska-Adamczyk
pisarka,
ogrodniczka-hobbystka,
mieszkanka Wawra

Więcej informacji dla zainteresowanych:
https://hydropure.com.pl/arlda-wody-pitnej-w-polsce-52-26/
http://www.pfozw.org.pl/zrodlo-wiedzy/stany-skupienia/
https://www.pb.pl/wielki-skok-branzy-energetycznej-na-wode-836920