Po zawietrznej stronie szamba

Jeden z uczestników konferencji prasowej dotyczącej podpisania umowy na inwestycję wodno-kanalizacyjną dla części Nadwiśla, która odbyła się w Wawrze na początku lutego, nazwał tę zapowiadaną budowę „skokiem cywilizacyjnym”. Czyżby? Jestem przekonany, że nasza cywilizacja, w stolicy środkowoeuropejskiego państwa jest już zdecydowanie dużo dalej w rozwoju. Na poziomie Unii Europejskiej dostęp do wody i urządzeń sanitarnych jest już traktowany zresztą jako podstawowe prawa człowieka, ale jak widać w Wawrze to wciąż niedoścignione cywilizacyjne osiągnięcie.

Konferencja w sprawach wodno-kanalizacyjnych na terenie Wawra jest ewenementem, bo dotychczas wszelkie tego typu zagadnienia wawerscy włodarze natychmiast odsyłali do spółki MPWiK. No ale w tym przypadku chodziło przecież o odtrąbienie sukcesu, jakim jest rozstrzygnięcie przetargu, który zapowiadany był od wielu, wielu lat. Moment tej konferencji i samego podpisania umowy nie został oczywiście wybrany przypadkowo – partia rządząca doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że musiała przed wyborami choć trochę zaadresować jedną z największych bolączek Wawra. Nie sądzę jednak, żeby mieszkańcy dali się na to nabrać, bo samo podpisanie umowy żadnym przełomem nie jest. Śledzę inwestycje wodno – kanalizacyjne na terenie naszej dzielnicy od dawna i jeszcze nie widziałem takiej, która byłaby zrealizowana w zapowiadanym terminie. Tak samo będzie i w tym przypadku.

Święta, święta i po świętach
Ogłoszona z pompą inwestycja, dla której dopiero teraz rozpocznie się projektowanie, umożliwi przyłączenie tej części wybudowanej infrastruktury, która od kilku lat leży nieużywana w ziemi. W rejonie przebudowanego odcinka Wału Miedzeszyńskiego zakopane są bowiem miliony złotych, które zamrożono na lokacie bez odsetek. Zgrać tego z rozwojem pozostałej części sieci wod-kan oczywiście się nie dało. Chociaż i tak uważam, że to lepsze niż budowa nowych dróg zupełnie bez kanalizacji, tak jak miało to miejsce w kilku przypadkach w ciągu ostatniej kadencji samorządowej (np. w ul. Bylicowej Trzykrotki, Liliowej, czy za chwilę w ul. Celulozy).

Dzięki zapowiedzianej inwestycji „skok cywilizacyjny” będzie mogło w końcu zaliczyć osiedle wielorodzinne „Pod Lipami” przy Wale Miedzeszyńskim. Kilkuset mieszkańców korzysta tutaj od 23 lat z jednego, wspólnego szamba o pojemności zaledwie 30m3. To co się tam zbiera trzeba wywozić przynajmniej raz dziennie, a w niedzielę i święta, kiedy większość mieszkańców jest w domu, jeszcze częściej.

Kanalizacyjny niedasizm
Dlaczego rozwój podziemnej infrastruktury jest tak powolny? Dlaczego wszystkie terminy realizacji poszczególnych odcinków sieci muszą być ciągle aktualizowane? Ktoś powie, że budowa infrastruktury kosztuje, ktoś inny powie, że przeszkadza w tym biurokracja. Mi najbardziej brakuje jednak politycznej woli ostatecznego rozprawienia się z tym tematem. Gdyby korzyść z rozwiązania tego problemu byłaby większa i jakkolwiek chociaż gołym okiem widoczna (wszak chodzi tu o infrastrukturę podziemną) to wszystkie wstęgi byłyby już poprzecinane i mielibyśmy problem z głowy.

Historia lubi się powtarzać
W 2017 roku mieszkańcy osiedla Sadul byli w podobnym momencie jak dzisiaj mieszkańcy Nadwiśla. Rozstrzygnięto wtedy przetarg na zaprojektowanie kanalizacji na tym osiedlu, a przedstawiciele MPWiK zapewniali publicznie, że „budowa kanalizacji w osiedlu Sadul to perspektywa lat 2019-2020”. Minęło od tego momentu prawie 7 lat i w dalszym ciągu nie widać perspektyw na skanalizowanie uliczek w bezpośrednim sąsiedztwie dużego kolektora. Wymówką jest rzekomy brak pieniędzy, chociaż przez wiele lat nikt ze strony miasta takiego argumentu nawet nie podnosił.

Plany zawsze nieaktualne
Sami przedstawiciele spółki odpowiedzialnej za realizację tych inwestycji przyznają, że najnowszy „Wieloletni Plan Rozwoju i Modernizacji Urządzeń Wodociągowych i Urządzeń Kanalizacyjnych MPWiK na lata 2022-30” nie jest już aktualny. Według MPWiK był przygotowywany jeszcze w 2021 roku, koszty realizacji mocno wzrosły w stosunku do tego co było zakładane, a środki finansowe nie są wystarczające, aby realizować wszystkie zadania dla poszczególnych lat. Brak pieniędzy nie tłumaczy jednak wszystkiego.

Przykładem niech tu będzie brakujący, niewielki odcinek kanalizacji do kilkunastu posesji w ul. Klimontowskiej. Projekt był już gotowy wiele lat temu, ale kiedy wbito łopaty w ziemię okazało się, że wodociąg położony jest niezgodnie z dokumentacją. Wykopany dołek zasypano i sprawa leży od tamtego czasu nietknięta. Dla tych kilkudziesięciu mieszkańców jest to niezwykle frustrujący fakt, iż znajdując się tak blisko infastruktury kanalizacyjnej nie mogą jednak przyłączyć do niej swoich posesji. Korzystanie z przydomowych dołów gnilnych jest w tym przypadku szczególnie uciążliwe, bowiem pierwotny inwestor z uwagi na spodziewaną rychłą budowę sieci kanalizacyjnej wyposażył każdą parę segmentów tylko w jedno szambo o pojemności 7m3, co daje efektywnie 3,5m3 pojemności na segment, a to z kolei wiąże się z koniecznością bardzo częstego wywozu nieczystości. Czy naprawdę nie można sprawnie poradzić sobie z takim problemem?

Na łapu capu
Śledzenia poszczególnych projektów inwestycyjnych nie ułatwia brak jakiegokolwiek systemu informacyjnego na ten temat. Nie są tu stosowane też jakiekolwiek metodyki zarządzania projektami, jakie od dawna używane są w biznesie. Gdyby projekty te były prowadzone profesjonalnie mielibyśmy np. na bieżąco aktualizowane harmonogramy poszczególnych projektów (a nie raz na 2-3 lata), znalibyśmy kolejne planowane działania w odniesieniu do każdego z zadań inwestycyjnych. Dzisiaj uzyskanie odpowiedzi na zapytanie o status danej inwestycji trwa wiele tygodni, a często nawet kilka miesięcy. To nie jest normalne.

Zawiewa szambem
Jak przyznają sami urzędnicy tylko ok. 32-35% nieruchomości w Wawrze ma dostęp do sieci kanalizacyjnej, a udział ten niewiele się zmienia na przestrzeni lat (domów z szambami wciąż przybywa). Wielu z nas długo jeszcze będzie musiało doświadczać tego, jak nieprzyjemnie jest stanąć podczas opróżniania szamba po jego zawietrznej stronie.

Rafał Czerwonka
Kandydat do Rady Dzielnicy Wawer w okręgu Nadwiśle-Sadul–Wawer-Zerzeń
lista nr 17