Konsultacje po fakcie

Autor: , Osiedle: Sadul Data: .

Na posiedzeniu Komisji Rozwoju w dniu 2 listopada br. grupa mieszkańców osiedla Sadul wyraziła swój sprzeciw wobec realizacji szeregu inwestycji o charakterze rekreacyjno – sportowym, jakie zaplanowano w ulicy Paczkowskiej (u jej zbiegu z ulicą Mrówczą). Mieszkańcy poinformowali, że pisemny protest w tej sprawie podpisało już ok. 50 osób. Padły oskarżenia adresowane wobec Zarządu Dzielnicy Wawer o to, że decyzję o budowie w tym miejscu podjęto w tajemnicy przed mieszkańcami. Pytano także o zgodność tych pomysłów z obowiązującym planem zagospodarowania przestrzennego.

Zastępca burmistrza Leszek Baraniewski stwierdził w odpowiedzi, że lokalizacja była uzgadniana z mieszkańcami, w tym z przewodniczącym osiedlowej rady (czemu mieszkańcy, w tym członkowie tej rady zaprzeczyli). Ponadto stwierdził, że ma co do tego terenu wizję, którą będzie chciał mieszkańcom pokazać i że nic nie będzie robić na siłę. W kwestii zgodności z planem zagospodarowania zapowiedział odpowiedź na piśmie (to standardowy sposób dyskusji burmistrza). Jednocześnie przyznał, że powstanie tu miejsce przyjazne, z którego każdy ma mieć korzyść i że musimy ten teren wspólnie zagospodarować.

Trzeba przyznać, że za samymi wizjami burmistrza ciężko jest nadążyć. Już jakiś czas temu poprzez dzielnicowy profil na Facebook-u oznajmiono, że powstanie tu tor rowerowy (pumptrack) oraz tor deskorolkowy (skatepark). Teraz o skateparku nikt już w dyskusji nie wspominał, ale za to niektórzy radni z koalicji rządzącej mówili z przekonaniem, iż znajdzie się tu wybieg dla psów z ławeczkami i chodnik, oraz że będzie to projekt łączący pokolenia, bo przecież takich w Wawrze jest jak na lekarstwo.

Zaskakująca jest przy tym deklaracja nierobienia niczego na siłę i wspólnego zagospodarowania tego terenu. Nie wiadomo jak to rozumieć, biorąc pod uwagę, że Urząd Dzielnicy Wawer rostrzygnął już przetarg i podpisał umowę na budowę w tym miejscu toru rowerowego. Gdyby rzeczywiście chcieć angażować w ten projekt mieszkańców to należałoby to zrobić przecież wcześniej. Fakt przeprowadzenia przetargu powinien też zresztą odpowiadać na pytanie o zgodność tego projektu z planem zagospodarowania przestrzennego – urzędnicy nie ogłaszaliby go przecież na coś niezgodnego z miejscowym prawem (chociaż i tu nie można być pewnym, bo w niewielkiej odległości od tego miejsca znany jest przykład pozwolenia na budowę budynku usługowego wydanego ewidentnie sprzecznie z zapisami planu). Dziwię się, że burmistrz zadeklarował, że dopiero teraz zostanie to sprawdzone.

Zgodzić się trzeba z pewnością z jednym – teren ul. Paczkowskiej powinien być w końcu uporządkowany ku uciesze okolicznych mieszkańców. Dziki parking i rozlewiska to nie najlepsza wizytówka tego miejsca.

Dziki parking w ul. Paczkowskiej. Fot. Rafał Czerwonka