Gdzie nam jeszcze wytną las?

Jesienna trzebież w wawerskich lasach zarządzanych przez Nadleśnictwo Celestynów wzbudziła ogromne kontrowersje wśród mieszkańców. Podniosło się wielkie larum, że oto źli leśnicy niszczą nasze tereny zielone zamieniając las w fabrykę desek, zabierając ludziom życiodajny tlen. Na to wszystko nakładane były sympatie i antypatie polityczne oraz przede wszystkim brak pokory wobec tak skomplikowanej dziedziny wiedzy jaką jest leśnictwo. A może jednak warto zdać się na specjalistów? Oczywiście nie bezrefleksyjnie, ale krytykując przynajmniej pokusić się o merytoryczne argumenty bazując na tezach innych znawców tematu, a nie populistycznych sloganach.

Nasuwa się również pytanie: czy krytycy zarzucający złą wolę leśnikom, z równym zapałem przyglądali się tworzeniu planów miejscowych umożliwiających zabudowę lasów prywatnych? Czy zainteresowali się nieprawidłowościami przy decyzjach o pozwoleniu na budowę lub o warunkach zabudowy, które doprowadziły do przekroczenia dopuszczalnych parametrów zabudowy, co w wielu miejscach przyczyniło się do wycinki większej liczby drzew?

Produkcja leśna
Jeśli las nie jest objęty ochroną taką, jak np. rezerwat przyrody im. Króla Jana III Sobieskiego w Marysinie, co do zasady pełni nie tylko funkcję ekologiczną i społeczną, ale również gospodarczą. Dlatego istotne jest przeprowadzenie w nim zabiegów zgodnie ze „sztuką” leśną, które zapewnią jak najwyższą jakość drzewostanu, a w konsekwencji i powstałego z niego drewna. Taki las rozwija się również szybciej i efektywniej niż ten pozostawiony dzikiej przyrodzie. Pamiętajmy, że część wawerskich lasów jest stosunkowo młoda i wywodzi się z powojennych nasadzeń.

Trzebieże w Falenicy i Aleksandrowie
W 2021 r. Nadleśnictwo Celestynów przewiduje kolejne trzebieże, czyli zabiegi polegające na usuwaniu części drzew, celem poszerzenia przestrzeni życiowej innych. Wycina się w szczególności (ale nie tylko) drzewa słabsze, obu­mierające lub zaatakowane przez rośliny pasożytnicze i szkodniki owadzie. Dzięki temu zapobiega się rozprzestrzenianiu ich na zdrowe rośliny. Doprecyzowując, w tym roku będziemy mieli do czynienia z tzw. trzebieżami późnymi. Dotyczyć więc będą już okazałych drzew w wieku od 57 do nawet 93 lat.

Żółtym kolorem zaznaczono obszary leśne w Falenicy objęte trzebieżą. Źródło: Nadleśnictwo Celestynów
Żółtym kolorem zaznaczono obszary leśne w Aleksandrowie objęte trzebieżą. Źródło: Nadleśnictwo Celestynów

Leśny Kompleks Promocyjny
Lasy wawerskie wchodzą w skład Leśnego Kompleksu Promocyjnego „Lasy Warszawskie”. Umożliwia to prowadzenie bardziej zrównoważonej gospodarki leśnej przedkładającej interes społeczny i ekologiczny nad ten ekonomiczny. Dzięki temu leśnicy mogą również pozostawić drzewa o nietypowym przekroju, które z punktu widzenia użyteczności gospodarczej nie są wartościowe, ale za to mają bezcenne walory krajobrazowe. Takim przykładem są spotykane w Falenicy i Aleksandrowie sosny, które wśród przeciętych osobników wyróżniają się oryginalnymi, wręcz „szalonymi” kształtami.

Na zdjęciach – widoczne sosny o nietypowych przekrojach. Fot. Joanna Harasiewicz
Na zdjęciach – widoczne sosny o nietypowych przekrojach. Fot. archiwum Nadleśnictwa Celestynów

Plan Urządzenia Lasu
Istotne jest, że przeprowadzane wycinki są uwzględnione w tworzonym co 10 lat tzw. Planie Urządzenia Lasu. Podobnie jak w przypadku miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, projekt takiego dokumentu jest poddawany konsultacjom społecznym. Obecny (obejmujący lasy wawerskie Nadleśnictwa Celestynów) wszedł w życie z początkiem 2019 r. Warto więc wziąć czynny udział w tworzeniu kolejnego w II połowie obecnej dekady (samodzielnie lub np. za pośrednictwem przedstawicieli w radzie dzielnicy czy radach osiedli).

Gdzie się bać o las?
Tam, gdzie lasami gospodarują leśnicy, czyli na gruntach publicznych, nie musimy się bać o ich ciągłość. Nawet jeśli dokonywana jest rębnia, to po niej następują nasadzenia. Przykładem jest obszar przy ul. Krasnoludków i Wolęcińskiej. Wycinka miała miejsce wiosną 2020 r., a w bieżącym roku zobaczymy tam nowe sadzonki.
Tak dobrze nie jest w lasach prywatnych. Niestety znaczna ich część jest już objęta planami miejscowymi dopuszczającymi posadowienie budynków. Szczególnie należy tu zwrócić na uwagę na plany Wiśniowej Góry i Zbójnej Góry, gdzie wprowadza się tzw. zabudowę jednorodzinną na działkach leśnych. Wprawdzie przepisy wymagają pozostawienia zieleni na znacznej części parceli (wymóg 70%-80% powierzchni biologicznie czynnej w planie Wiśniowej Góry), nie da się tego terenu porównać do zwykłego lasu, zwłaszcza że z reguły znika z niego podszyt i runo leśne.
Powstaje pytanie czy zabudowa takich gruntów powinna być dopuszczona w interesie właściciela, czy jednak nie, skoro od lat dysponował działką leśną. Utrzymanie statusu quo nie pogorszy jego stanu posiadania, a jedynie pozostawi niezmiennym.

Asfaltowanie w Wiśniowej Górze
Trzeba pamiętać, że dopuszczenie zabudowy na terenach leśnych to również koszty rozwoju infrastruktury. Niedawno rozstrzygnięty został przetarg na budowę ulicy Bylicowej i Trzykrotki (Wiśniowa Góra) wraz z siecią wodociągową. Ta urbanizacja leśnego terenu będzie kosztowała podatnika przy tej inwestycji 6 641 353 zł. Na ten fakt powinni zwrócić uwagę przede wszystkim obrońcy własności prywatnej, bo skutki zabudowy lasów nie dotyczą tylko posiadaczy gruntów, ale ogółu społeczeństwa.

A może wykup lasów prywatnych?
Na stronie Lasów Miejskich (jednostka odpowiedzialna za lasy na terenie samorządu miejskiego oraz za część tych na gruntach Skarbu Państwa, a także za nadzór nad lasami prywatnymi) czytamy: „Początki lasów miejskich w Warszawie to okres międzywojenny, w 1938 wykupiono z dóbr wilanowskich Las Kabacki na potrzeby rekreacji mieszkańców miasta”. Czy stolicę ówczesnego biednego rolniczego kraju było stać na więcej niż dzisiejszą Warszawę będącą nowoczesną metropolią w Unii Europejskiej? Oczywiście ceny gruntów są obecnie horrendalne, ale inaczej należy podejść do działek z dopuszczalną zabudową, a inaczej do tych, które jeszcze nadal widnieją w ewidencji jako leśne. Pytania, które musimy sobie jako podatnicy postawić:

  • Czy miasto nie powinno podjąć się skupowania gruntów leśnych?
  • Czy my, mieszkańcy, jesteśmy gotowi zrezygnować z innych inwestycji na rzecz wykupu lasów? Bo przecież gospodarowanie to nieustanna walka nieograniczonych potrzeb z ograniczonymi zasobami. Może warto zrezygnować np. z części „zabawek” takich, jak pumptracki i siłownie plenerowe?
  • Czy jako opinia publiczna dostatecznie pilnujemy, by samorząd nie marnował pieniędzy i przeznaczał je na to, co najważniejsze? Po co nam różne projekty konsultacyjne prowadzone przez zewnętrzne podmioty i ciągłe ustalanie co jest nam potrzebne (za niemałe pieniądze), skoro Wawerczycy już dobitnie dali wyraz temu, że chcą przede wszystkim pozostawienia lasów?
Tereny Nadleśnictwa Celestynów (powyżej ul. Wolęcińskiej) oraz lasy prywatne przewidziane w planie Zbójnej Góry pod “zabudowę jednorodzinną na gruntach leśnych” (oznaczone w planie miejscowym symbolem MNL). To w rejonie ul. Krasnoludków miała miejsce rębnia budząca kontrowersje wiosną 2020. Źródło: mapa.um.warszawa.p
Zabudowa terenów leśnych w Wiśniowej Górze
w obszarach oznaczonych w planie miejscowym jako MNL
(zabudowa jednorodzinna na działkach leśnych). Źródło: mapa.um.warszawa.p

Mniej odlesień w Falenicy
Jest jednak nadzieja. Jak zwraca uwagę radny Stowarzyszenia Razem dla Wawra, Michał Mroziński „aktualnie działek leśnych w praktyce się nie odlesia pod zabudowę mieszkaniową. Na przykład niedawno rada dzielnicy opiniowała podział powstającego planu miejscowego Falenica Wschód – część II, właśnie dlatego, że nie wszędzie uzyskano odlesienia działek. Podział dla tego planu rozróżnia m.in. części, dla których uzyskano zgodę na przeznaczenie gruntów leśnych na cele nieleśne pod inwestycje celu publicznego, oraz części, gdzie nie uzyskano zgód na odlesienia pod zabudowę mieszkaniową. W tej sytuacji podział umożliwi dalsze procedowanie części, dla których wydano odlesienia”.

Pozwolenia na budowę i WZetki
Gazeta Wawerska wielokrotnie, a zwłaszcza w październikowym numerze ubiegłego roku, pisała o naruszeniach prawa przy wydawaniu decyzji budowlanych. Zdziwić może skąd nagle ten temat w artykule o lasach? Otóż, bezprawne przekraczanie dopuszczalnych parametrów zabudowy to również utrata cennych drzew. Nie taka, jak w przypadku rębni, po której następują nasadzenia, ale już bezpowrotna. W planie miejscowym Anina istnieje nawet wymóg „maksymalnego zachowania starodrzewu”. Faktem jest, że to dość niefortunny w swojej nieostrości zapis, ale to nie przeczy jego istnieniu. Mimo tego był wielokrotnie ignorowany i w aktach postępowań o udzielenie pozwoleń na budowę nie ma nawet analizy drzewostanu.

Podsumowując, niezbędna jest większa aktywizacja społeczna wokół wawerskich terenów zielonych. Potrzebne są racjonalne działania oddolne (np. w ramach najbliższych nam rad osiedli), a nie krzykactwo w internecie i koncentrowanie uwagi tam, gdzie nie ma zagrożenia. A więc co Ty, Czytelniku, masz zamiar zrobić dla wawerskich lasów w 2021 roku?