Czyn społeczny nadal w modzie
Wielu z nas czyn społeczny kojarzy się raczej z minionymi czasami i przypomina obowiązkowe i mało efektywne układanie płyt chodnikowych czy malowanie budynków. Niektórzy sami brali udział, niektórzy znają już tylko z opowiadań, a najmłodsze pokolenia nie pamięta tego już zupełnie.
Na szczęście są też współczesne grupy „społeczników”, które w słusznym celu zbierają się, podkasają rękawy i działają własnymi rękami, a efekty ich działań znacząco zmieniają otoczenie. W przedszkolu 437, przy Trakcie Lubelskim, już kilkukrotnie udało się zmobilizować sporą grupę rodziców i dzieci i podziałać „w dobrym celu”, transformując podwórko, aby było azylem dla dzieci.
Przekraczając progi nowej placówki wraz z naszymi dziećmi we wrześniu 2018 roku, zastaliśmy ładny kolorowy budynek, świetną kadrę, na czele z aktywną i kooperatywną panią dyrektor, oraz wielkie podwórko, z niewielkim placem zabaw jak na setkę dzieci (1 duże urządzenie do zabawy). Do tego plac zupełnie nieosłonięty i od działania słońca, operującego na placu od 6 rano do zachodu, i nietworzący azylu dla dzieci. 20cm rzadkie krzaczki, którymi został obsadzony teren, nie stanowiły żadnej bariery dla pyłów z jezdni Traktu Lubelskiego ani dla piachu z sąsiedniej łąki, która wtedy była klepiskiem po wycięciu jej ze względów bezpieczeństwa podczas szczytu NATO. Nic też nie zapewniało intymności i prywatności dzieci przebywających na placu zabaw. Jesienią, zimą i wczesną wiosną, dzięki aktywności Dyrektor Przedszkola i Rady Rodziców, udało się doposażyć plac zabaw w więcej zabawek dla dzieci, jak również dosadzić kilka drzew. Niestety drzewka, „wywalczone” przez dyrekcję przedszkola i zasadzone przez Urząd Dzielnicy, będą dawały cień może naszym wnukom, a na pewno nie wcześniej jak za 5-10 lat (średnica posadzonych drzewek nie przekracza 10cm).
Dlatego też wiosną postanowiliśmy, jako Rada Rodziców przedszkola, wziąć sprawy we własne ręce i zaproponować „zazielenianie” terenu siłami własnymi. Pełne poparcie dyrekcji i kadry przedszkola oraz pozytywny odzew rodziców przekroczył nasze najśmielsze oczekiwania. Ze zdobytych środków zakupiliśmy 60 tuj, a ziemia i kora zostały zakupione ze środków przedszkola. Dodatkowo rodzice i dzieci przynieśli wiele mniejszych roślinek, które już w przyszłym sezonie nam pięknie wyrosną – pęcherznice, bukszpany i kwiaty.
W piątek 24 maja po godzinie 16 w ruch poszły łopaty, świder, dużo dobrego humoru i determinacja, aby zmieniać rzeczywistość wokół nas. Mobilizacja rodziców i dzieci była tak ogromna, że wszystkie tuje zasadziliśmy w 2 godziny! 60 roślin po około 2m wysokości! Już teraz tworzą one szpaler oddzielający dzieci od pyłu ulicznego, co jest szczególnie ważne w kontekście właśnie rozpoczynającego się remontu Traktu Lubelskiego na tym odcinku, a na wiosnę powinny być już zwartym żywopłotem, zapewniającym znaczną prywatność i czystsze powietrze dzieciom.
Wiedzeni tym pozytywnym przykładem, złożyliśmy dokumenty jako nieformalna grupa rodziców i wygraliśmy dotację w ramach programu „FIO – Mazowsze Lokalnie” na program „Jadalne Ekrany Antysmogowe”. Dzięki przyznanej dotacji byliśmy w stanie zakupić ponad 100 nowych roślin do „zazielenienia” przedszkolnego podwórka, oraz bardzo potrzebny wysokiej jakości sprzęt do utrzymania zieleni w dobrym stanie (w tym węże, zraszacze przenośne, pistolety do podlewania, a nawet porządne szpadle i łopaty, które radzą sobie z gliną i gruzem przedszkolnego podwórka). \ Na szczęście tegoroczna jesień była dla nas bardzo łaskawa, i w pierwszy piątek października spotkaliśmy się znowu dużą grupą rodziców i dzieci w ramach „czynu społecznego”. Znowu w rekordowym czasie niecałych 90 minut udało nam się posadzić ponad 100 roślin, w tym głównie actinidie, borówki amerykańskie, winorośle i jagody kamczackie. Już wiosną obrosną one gęsto płot przedszkola i stworzą dla dzieci zielony azyl, izolując je od „letniego smogu”, czyli pyłów ulicznych. A dodatkowo, w ramach wkładu własnego, dosadziliśmy wiele cebulek kwiatowych i poziomek – mamy nadzieję na piękne kwiatowe łąki w przyszłym roku i smaczne zbiory, zjadane regularnie w trakcie przedszkolnych podwieczorków przez dzieci!
Mamy też coraz ambitniejsze plany na przyszły rok – od tych mniejszych, poprawiających estetykę przedszkola, jak obsadzenie wysepek parkingowych czy dosypanie kamieni na „rozjeżdżonych” narożnikach, po szalone, jak zaprojektowanie i montaż systemu automatycznego nawadniania, aby w najgorętsze tygodnie roku podwórko nie zmieniało się w półpustynię z ostrą i rozcinającą palce roślinnością.
Z tego miejsca mogę tylko jeszcze raz podziękować wszystkim zaangażowanym rodzicom, dziadkom i dzieciom w przedszkolu 437 – ogromna praca i niewiarygodna energia. Z taką grupą pozytywnych rodziców i dzieci, każdy czyn społeczny jest tylko przyjemnością!
0 komentarzy