Budynek do rozbiórki, decyzja do kosza?
Proponuję Państwu prześledzenie procesu administracyjnego, który doprowadził do powstania budynku, który powstać nigdy nie powinien. Jeśli ktoś z Was obawia się, że artykuł będzie nużący, bo sprawa dotyczy biurokratycznych procedur – zapewniam, że będzie w miarę treściwie i na temat, a w dodatku z wątkiem kryminalnym, suspensem i morałem. Sprawa jest ważna, bo pokazuje jak na dłoni podejście rządzących Wawrem (przez długie już lata) do (nie)dbałości o ład przestrzenny dzielnicy. Miejsce akcji, prócz zakamarków wawerskiego magistratu, to przede wszystkim budynek usługowo – handlowy przy ul. Lucerny 130 w osiedlu Sadul.
Wuzetka sprzeczna z projektem planu miejscowego
Wszystko zaczęło się w sierpniu 2016 r., kiedy to inwestor wystąpił do Urzędu Dzielnicy Wawer z wnioskiem o wydanie decyzji o warunkach zabudowy na działkę przy ul. Lucerny 130. Czytelnicy Gazety Wawerskiej doskonale wiedzą, że decyzja taka (pot.- wuzetka) jest niezbędna do uzyskania pozwolenia na budowę w przypadku, gdy na danym obszarze nie obowiązuje miejscowy plan zagopodarowania przestrzennego (m.p.z.p.). Tutaj rzeczywiście plan nie obowiązywał, ale prace nad nim były już bardzo zaawansowane. Pierwsze wyłożenie projektu planu do publicznego wglądu nastąpiło w 2013 roku, następnie w maju 2016 roku plan podzielono na dwie części – Sadul i Zbytki, między innymi po to, aby tę pierwszą część uchwalić jak najszybciej.
Wawerski Wydział Architektury i Budownictwa (WAiB) zwrócił się we wrześniu 2016 roku do swojej jednostki nadrzędnej – stołecznego Biura Architektury i Planowania Przestrzennego (BAiPP) – o zbadanie zgodności wniosku z projektem procedowanego m.p.z.p. W odpowiedzi otrzymał aż dwa pisma z dwóch różnych wydziałów tegoż biura, i tak:
Wydział Polityki Przestrzennej odpisał, że: „(…)planowana inwestycja nie jest sprzeczna z zapisami Studium w zakresie funkcji terenu, koliduje jednak z ustaleniami projektu planu (lokalizacja inwestycji poza proponowaną nieprzekraczalną linią zabudowy)”. W piśmie zasugerowano też, że: „w związku z powyższym należałoby rozważyć zawieszenie postępowania administracyjnego do czasu uchwalenia planu i skierować sprawę na posiedzenie Zespołu Koordynującego”.
Wydział Planowania Miejscowego potwierdził w zasadzie to samo, pisząc m.in., że „(…)przedstawiony wniosek o wydanie decyzji o warunkach zabudowy jest niezgodny z w/w projektem planu w zakresie powierzchni zabudowy, która w projekcie wynosi maksymalnie 40% oraz nieprzekraczalnych linii zabudowy.”
Rekomendacja wiceburmistrza
W styczniu 2017 r. pełniący nadzór nad wawerskim WAiB wiceburmistrz Leszek Baraniewski, ponownie wystąpił do BAiPP, tym razem o zaopiniowanie wniosku o ustalenie warunków zabudowy przez Zespół Koordynujący rekomendując, mimo sprzeczności tego wniosku z projektem m.p.z.p., ustalenie warunków zabudowy zgodnie z propozycją inwestora. Powody takiej rekomendacji są nam nieznane.
Rekomendacja BAiPP
W lutym 2017 r. z-ca dyrektora BAiPP odpowiedział wiceburmistrzowi, że „zgodnie z nowo wprowadzonymi zasadami dyskusji o tego typu zagadnieniach urbanistycznych wniosek został przedyskutowany na spotkaniu dyrektorów BAiPP i (…) w związku z tym nie rekomenduje przedstawiania przedmiotowej sprawy na posiedzeniu Zespoł Kordynującego” a także (co istotne!) „ze względu na zaawansowany stan procedury uchwalania planu możliwe jest zawieszenie postępowania administracyjnego do czasu jego uchwalenia”. Rekomendacje BAiPP dotyczące wniosku były zatem nad wyraz jasne, ale jednak zgoła inne niż rekomendacje wiceburmistrza.
Dzielnica lekceważy wiceprezydenta
Jakby tego było mało, w marcu 2017 r. z-ca prezydenta m. st. Warszawy Michał Olszewski wystosował do wszystkich burmistrzów dzielnic rekomendację dotyczącą trybu postępowań w sprawach o wydanie warunków zabudowy dla inwestycji sprzecznych z ustaleniami Studium (uwarunkowań i kierunków zagospodarowania m. st. Warszawy), lub z procedowanymi aktualnie projektami m.p.z.p. Rekomendował m.in. „dołożenie wszelkich starań, aby na terenach objętych procedurą sporządzania planów miejscowych (w szczególności projektów planów po wyłożeniu do publicznego wglądu), postępowania administracyjne w sprawach wydania warunków zabudowy sprzecznych z ustaleniami projektów planów, zawieszać do czasu uchwalenia planu”.
Pomimo to, wawerski WAiB w październiku 2017 r. – jeszcze tego samego dnia, w którym sporządzono wyniki analizy urbanistycznej (?!) – wydał pozytywną decyzję o warunkach zabudowy dla inwestycji na ul. Lucerny. W treści decyzji tylko w jednym miejscu nieśmiało odniesiono się do procedowanego projektu m.p.z.p., wspominając pierwsze pismo z BAiPP sugerujące skierowanie wniosku o warunki zabudowy na posiedzenie Zespołu Koordynującego, konkludując jednak, że ostatecznie „wniosek nie został rekomendowany do przedstawienia na posiedzeniu Zespołu Koordynującego.”.
W maju 2018 roku Rada Miasta st. Warszawy uchwaliła m.p.z.p. dla obszaru Sadula i zgodnie z obowiązującym prawem, wszystkie wydane decyzje o warunkach zabudowy dla tego obszaru straciły w tym momencie ważność.
Pozwolenie na budowę sprzeczne z m.p.z.p.
W grudniu 2018 roku Stowarzyszenie Razem dla Wawra (3 mandaty w Radzie Dzielnicy Wawer) oraz Koalicja Obywatelska (10 mandatów) podpisały umowę koalicyjną.
W styczniu 2019 roku, czyli miesiąc po objęciu stanowiska wiceburmistrza przez reprezentującego SRdW w Zarządzie Dzielnicy Jacka Wiśnickiego (odpowiedzialnego zgodnie z umową koalicyjną za architekturę), miesiąc przed powołaniem przez Zarząd nowej naczelnik WAiB (tu był wakat od 2017 r.) oraz 10 miesięcy od momentu złożenia wniosku przez inwestora – urzędnik WAiB wydał decyzję o pozwoleniu na budowę w oparciu o wyżej omawianą wuzetkę (?!) – wprost sprzeczną z ustaleniami obowiązującego od czerwca 2018 r. m.p.z.p. obszaru Sadula.
Jak to możliwe? Przecież zgodnie z art. 35 ust. 1 pkt. 1 Prawa Budowlanego “organ, przed wydaniem decyzji o pozwoleniu na budowę, w pierwszej kolejności bada zgodność projektu budowlanego z ustaleniami m.p.z.p.” Urzędnik zignorował zapisy obowiązującego od wielu miesięcy na obszarze Sadula m.p.z.p. i zaakceptował fakt, że za podstawę prawną dołączonej do wniosku o pozwolenie na budowę dokumentacji projektant przyjął decyzję o warunkach zabudowy z 2017 r.
Naruszenia sprzeczne z zasadami praworządności
Budynek rósł, ale dzięki zainteresowaniu radnych osiedla Sadul i radnych SRdW, reprezentujący SRdW w Zarządzie Jacek Wiśnicki (bo ani wiceburmistrz Leszek Baraniewski ani burmistrz Norbert Szczepański nie podpisali się pod tym wnioskiem) wystąpił w grudniu 2019 roku do Wojewody Mazowieckiego o stwierdzenie nieważności decyzji o pozwoleniu na budowę.
W październiku 2020 r. Wojewoda Mazowiecki stwierdził nieważność decyzji. Wskazał m.in. na oczywiste naruszenie jakim było „(…)zaniechanie sprawdzenia zgodności projektu budowlanego z obowiązującym miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego (…)” oraz m.in. że „(…) rozbieżności między projektem budowlanym a obowiązującym planem miejscowym sa na tyle istotne, że wydanie dla przedmiotowej inwestycji pozwolenia na budowę zgodnie z prawem w ogóle nie było możliwe (…)”.
Inwestor złożył odwołanie od decyzji wojewody do Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego (GUNB), który w marcu 2021 r. utrzymał decyzję w mocy w postępowaniu odwoławczym. Uzasadnienie GUNB było miażdżące, bo padło tam między innymi, że: „Oceniając skutki analizowanego naruszenia, stwierdzić należy, że są one szczególnie poważne i nie mogą być akceptowane z punktu widzenia zasady praworządnego państwa. Wszelkie unormowania regulujące kwestię zgodności inwestycji z ustaleniami miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego winny być przestrzegane w sposób restrykcyjny, ponieważ gwarantują one optymalny ład przestrzenny. Utrzymanie w mocy kontrolowanej w postępowaniu nieważnościowym decyzji organu stopnia podstawowego, akceptowałoby zakłócenie wprowadzonego miejscowym planem ładu przestrzennego oraz byłoby próbą obejścia obowiązujących przepisów związanych z zagospodarowaniem terenu. Ponadto akceptowanie tego rodzaju naruszeń byłoby wyrazem pobłażliwości dla społecznie nagannej tendencji inwestorów, by kierując się np. względami ekonomicznymi, stwarzać okoliczności zmierzające do obejścia, lub wręcz ewidentnego naruszenia, przepisów związanych z zagospodarowaniem terenu”.
Odprawa emerytalna zamiast dyscyplinarki
Wypada też w końcu wspomnieć o zapowiedzianym we wstępie wątku kryminalnym. Cały proces unieważniania karygodnej decyzji administracyjnej trwał bowiem ponad dwa lata i może mieć wymierne skutki dla dzielnicowych finansów, co od razu rodzi pytanie: kto jest temu wszystkiemu winny? Ktoś powinien przecież ponieść konsekwencje, bo nic tak dobrze nie powstrzymuje rozzuchwalenia jak nieuchronność kary za rażące naruszenia.
Bezpośrednią odpowiedzialność w tym przypadku ponosi urzędnik, który podpisał się pod decyzją o pozwoleniu na budowę. Nie dopełnił bowiem ciążącego na nim obowiązku wynikającego z art. 35 ust. 1 Prawa Budowalnego, co może nosić znamiona przestępstwa z art. 231 kk polegającego na niedopełnieniu obowiązków. Tymczasem wspomniany urzędnik nie pracuje już w urzędzie. Odszedł w 2020 r. na emeryturę jako zasłużony pracownik. Wiceburmistrz Leszek Baraniewski, który od początku pozytywnie rekomendował inwestycję, w dalszym ciągu współrządzi Wawrem. Nic w tym dziwnego – przewodniczy wawerskiej Platformie Obywatelskiej.
Mając na względzie skutki społeczne, prawne oraz finansowe wyżej opisanej decyzji, Stowarzyszenie Razem dla Wawra zgłosiło zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa z art. 231 kk. Jeśli miałoby dojść do rozbiórki obiektu, inwestor mógłby żądać odszkodowania, gdyż realizował swoje zamierzenie budowlane w oparciu o prawomocne pozwolenie na budowę. Zapłaci wtedy budżet miasta, czyli my wszyscy.
Morał
Morał to puenta końcowa o charakterze pouczającym. Ma postać zwięzłego, abstrakcyjnego sądu, zakazu lub nakazu. Niełatwo dobrać słowa do kłębiących się w głowie gorzkich myśli, ponieważ dopóki osoby odpowiedzialne za opisane wydarzenie rządzą Wawrem nic dobrego nas w tej sprawie nie czeka.
Czy wydanie przez Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego decyzji o rozbiórce budynku kogoś usatysfakcjonuje? A gdzie moralna odpowiedzialność? A złamanie prawa? A nieodwracalne szkody i gwałt na ładzie przestrzennym Sadula? Kto zagwarantuje, że takie sytuacje się nie powtórzą, skoro nikt nie poczuwa się do winy i najprawdopodobniej nikt nie zostanie pociągnięty do odpowiedzialności?
Morał? Uważaj na kogo głosujesz w kolejnych wyborach samorządowych…
Panie Rafale, serdecznie Pana zapraszam na ulicę Rogatkową 16A. Postawione są tam hale, które jak się okazuje powstały po przebudowaniu dawnych szklarni. A szklarnie były samowolą budowlaną.Hale też nie miały tam prawa powstać. Ale w naszym urzędzie można załatwić wszystko, wystarczy mieć „argumenty”. Cała ta posesja to Wawerski „Czarny Kot” lub zamek w Stobnicy – dobudowane budynki bez pozwolenia, a na tych budynkach maszty telefonii gsm. Efekt jest taki, że na terenie mieszkaniowym działa firma, która przerabia chemię na kleje budowlane, a po ulicy jeżdżą 40-tonowe tiry. Walczymy z urzędem dzielnicy, aby coś z tym zrobił od 2017 roku, ale jest to walka z wiatrakami. Jeśli będzie Pan zainteresowany, to będę mógł udzielić więcej informacji. Zapraszam do wizji lokalnej.