Inwestycja z podejrzeniem o umyślne nadużycia
Wydawanie cudzych pieniędzy jest łatwe i przyjemne. W przypadku środków publicznych istnieją jednak konkretne ograniczenia prawne, które wymagają chociażby zapewnienia celowości oraz przejrzystości ich wydatkowania. Co zatem dzieje się w przypadku, gdy odpowiedzialni za dysponowanie naszym wspólnym budżetem nic sobie nie robią z tych ustawowych ograniczeń? Co gdy pieniądze wydawane są na inne cele, niż były przewidziane, a o przejrzystości w ogóle nie ma mowy?
Chodnik w Chodzieskiej z zastrzeżeniami
Na konkretne wątpliwości dotyczące sposobu wydatkowania środków publicznych natrafiliśmy w przypadku budowy chodnika w ulicy Chodzieskiej (patrz mój artykuł pt. „Remont drogi czy budowa chodnika?” w Gazecie Wawerskiej nr 38 z lutego 2021 roku oraz artykuł Joanny Harasiewicz pt. „Chodnik dla dewelopera?” w Gazecie Wawerskiej nr 39 z marca / kwietnia 2021 roku).
W imieniu Stowarzyszenia Razem dla Wawra w kwietniu 2021 roku poprosiłem Biuro Zgodności Urzędu m.st. Warszawy o zbadanie trybu realizacji tej inwestycji.
Miejska kontrola potwierdza naruszenia
Po dwumiesięcznej analizie, w czerwcu 2021 roku, Biuro Zgodności przekazało sprawę do Biura Kontroli, zaznaczając, iż rzeczywiście mogło w tym przypadku dojść do naruszenia dyscypliny finansów publicznych.
Ostatecznie potwierdziła to kontrola przeprowadzona w sierpniu 2021 roku przez Biuro Kontroli. W projekcie wystąpienia pokontrolnego, które pozyskaliśmy w trybie dostępu do informacji publicznej, można przeczytać m.in. że biuro to, „[…] negatywnie ocenia realizację budowy chodnika w ul. Chodzieskiej, nie negując potrzeby jego wybudowania. Zadanie – inwestycyjne – budowa chodnika zostało bowiem sfinansowane ze środków remontowych, co było niezgodne z przepisami ustawy o finansach publicznych.”
Oznacza to, że sam chodnik zapewne potrzebny był (tak jak zresztą potrzebnych jest wiele innych chodników od lat oczekujących na realizację i niekoniecznie położonych w sąsiedztwie nowych inwestycji deweloperskich), ale wydano na niego bezprawnie nasze wspólne środki.
Tylko proceduralna drobnostka?
Ktoś mógłby pomyśleć, że to nic takiego… że nie dotrzymano raptem jakichś biurokratycznych procedur, które znane są tylko wtajemniczonym urzędnikom… że wszystko to przecież i tak jeden worek pieniędzy warszawskiego samorządu. Otóż nie. W przypadku wydatków publicznych niezwykle istotne jest zachowanie pełnej przejrzystości, bo my wszyscy mamy prawo wiedzieć z wyprzedzeniem na co poszczególne środki będą przeznaczone. W innym przypadku nasi włodarze mogliby pójść dalej i na przykład środki przeznaczone na oświatę przeznaczać na służbowe samochody, a te zarezerwowane na pomoc najuboższym trafiałyby na wynagrodzenia urzędników. Bez społecznej kontroli planowanych wydatków szybko bowiem okazałoby się, że budżetowy worek ma o wiele więcej dziur, przez które pieniądze wyciekają na trudne do wytłumaczenia zadania. Dlatego tak ważne jest planowanie budżetowe i możliwość weryfikacji wykonania budżetu.
Ustawa o finansach publicznych wskazuje wprost, iż wydatki publiczne mogą być ponoszone na cele i w wysokościach ustalonych m.in. w uchwale budżetowej jednostki samorządu terytorialnego, czy też planie finansowym jednostki sektora finansów publicznych. A jeśli są one wydatkowane bez takiego upoważnienia to jest to naruszenie dyscypliny finansów publicznych.
Budowa chodnika w ul. Chodzieskiej, jako wydatek majątkowy nie została ujęta w planie finansowym Dzielnicy Wawer na 2020 rok i została sfinansowana ze środków bieżących. Nie znaleziono bowiem żadnych dowodów na to, że chodnik istniał w tym miejscu wcześniej i że można było tę inwestycję potraktować jako remont, nawet mimo iż o wcześniejszym istnieniu w tym miejscu chodnika oświadczył na piśmie jeden z wykonawców oraz przedstawiciel Rady Osiedla Nadwiśle.
Nieprawidłowości było więcej
W wyniku tej samej kontroli, oprócz błędnej kwalifikacji budżetowej wykonanych robót, zauważono szereg innych nieprawidłowości.
Jedną z nich jest dokonanie zmiany technologii i materiałów użytych do budowy chodnika bez zmiany umowy. Jak można przeczytać w projekcie wystąpienia pokontrolnego „W trakcie kontroli, podczas oględzin oraz analizy dokumentacji powykonawczej, stwierdzono, że chodnik został wykonany z kostki brukowej, a nie jak przewidziano w specyfikacji technicznej wykonania i odbioru robót z płyt betonowych oraz zrezygnowano z budowy przepustu przewidzianego w materiałach koncepcyjnych”. Tłumaczone to było tym, że płyty betonowe zostałyby szybko wyłamane przez parkujące samochody.
W czasie kontroli okazało się także, że po niespełna roku od wybudowania chodnika samo korzystanie z niego jest utrudnione „[…] ze względu na roślinność rosnącą za ogrodzeniem i zasłaniającą część chodnika. Stwierdzono również przypadki niewielkich zapadnięć chodnika spowodowanych parkowaniem samochodów”. W odpowiedzi na ten zarzut poinformowano, że nie wpływały skargi mieszkańców w tej sprawie, a stan chodnika zostanie skontrolowany z wykonawcą.
Ponadto w wyniku kontroli stwierdzono, iż „Zamawiający w zawartych umowach nie umieścił zapisów dotyczących formy zabezpieczenia należytego wykonania umów oraz realizacji gwarancji usterek przedmiotu umów”. Wyjaśnienie tego faktu zawiera stwierdzenie, że w postępowaniach poniżej 30.000 euro nie były stosowane zapisy związane z zabezpieczeniem należytego wykonania umowy.
Czy to nie za dużo nieprawidłowości, jak na jedną, niewielką inwestycję? A może skontrolować powinno się także inne wydatki majątkowe Urzędu Dzielnicy Wawer?
Ciąg dalszy nastąpi
Zastępca burmistrza dzielnicy Wawer, Leszek Baraniewski, mimo wnioskowania o przedłużenie terminu na akceptację wystąpienia pokontrolnego, odmówił jego przyjęcia. Zapewne wynika to z tego, że zgodnie z Ustawą o odpowiedzialności za naruszenie dyscypliny finansów publicznych, karą za takie nieprawidłowości może być upomnienie, nagana, kara pieniężna lub nawet zakaz pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi.
Projekt wystąpienia pokontrolnego został w związku z tym skierowany do Prezydenta m.st. Warszawy z prośbą o powołanie Komisji Uzgodnieniowej w celu ustalenia ostatecznego kształu wystąpienia pokontrolnego.
Niezwykle zatem ciekawy będzie dalszy ciąg tej sprawy, z którego dowiemy się czy w warunkach wawersko-warszawskich, gdzie przełożonymi dzielnicowych burmistrzów są ich partyjni koledzy z Koalicji Obywatelskiej, mogą być wobec nich wyciągane konsekwencje.
Już teraz po raz kolejny mogę jednak śmiało przypomieć o tym, że niezwykle istotne jest to, kogo wybieramy w wyborach samorządowych. To właśnie nasi reprezentaci decydują o tym, kto i jak będzie wydatkował nasze wspólne pieniądze.
0 komentarzy