Osada Sośnieżówka z ul. Wilgi w Radości…

Autor: , Osiedle: Radość Data: .

Pomimo iż ulica Wilgi była drogą bardzo długą i ciągnęła się aż do Lasu Wilanowskiego1, niewielki był na niej ruch wozów konnych i samochodów. Do jazdy w głąb osiedla używano przeważnie drugiej głównej drogi, szerokiej ulicy Izbickiej.(…) Na początkowym odcinku ulica Wilgi była drogą piaszczystą, jednak z wąskim chodnikiem z płyt betonowych ułożonych wzdłuż ogrodzeń posesji2.

“Osada Sośnieżówka” – taka nazwa widnieje na planach domu z 1932 roku, które rozłożyli przede mną właściciele – i odnosiła się zapewne do całej ówczesnej posesji. Zbudowany w 1936 roku dom to 2-kondygnacyjna, drewniana “kostka” z dwiema dostawionymi werandami od wschodu i zachodu, zbudowana specjalnie z myślą o sezonowym wynajmie. Pierwotnie zaprojektowano 4 lokale, po 2 na kondygnację, a w każdym pokój, kuchnia i wyjście na obszerną werandę. Wielkich wygód nie oferowano – w ogrodzie po jednej stronie znajdowała się ocembrowana studnia, po drugiej sławojka. Do 1951 roku drewniak ten stał przy ul. Kościelnej. Wraz z przyłączeniem Radości do Warszawy nazwę ulicy przemianowano na Wilgi.

Urszula Krassowska (z d. Szewczyk) mieszka w tym drewniaku od urodzenia czyli od 1959 roku, a wspólnie z mężem Tadeuszem od 1980. Pochodziący z Lipna (k. Sierpca) Dziadek Urszuli, maszynista kolei warszawsko-petersburskiej Adam Kiełczewski, upatrzył sobie to miejsce przed wojną podczas wakacyjnych eskapad do radościańskich letnisk.

W 1942 roku kupił posesję od poprzedniego właściciela, który podobno złamał wprowadzony przez władze okupacyjne zakaz wycinania drzew i bojąc się konsekwencji wolał zniknąć. Nie wiadomo ile w tym prawdy.

W 1944 pocisk artyleryjski uszkodził jeden z narożników drewniaka. Uszkodzenie odbudowano, a niewielkie odchylenie fragmentu elewacji stanowi do dziś pamiątkę po wydarzeniu. Wkrótce po zakończeniu działań wojennych w domu pojawili się kwaterunkowi lokatorzy (same kobiety), a Kiełczewskim musiał wystarczyć jeden z lokali na parterze. Willa wróciła w 100% władanie rodziny dopiero pod koniec lat 70’.

Tyle zostało z napisu na okładce dokumentacji z 1932 r

Dom tonie w zieleni. Sponad gęstej ściany zarośli wyłania się górą ciemna drewniana elewacja pierwszego piętra, zwieńczona z obu boków werandami. Stonowany kolor nowego poszycia dachu nie razi. Tadeusz Krassowski podkreślał przemyślany system odwodnienia dachu – cała deszczówka trafia do rynien i rur w okolicach werand z dala od ścian głównej bryły, która dzięki temu nie jest narażona na zawilgocenia.

W czasie okupacji i pierwszych latach po wojnie, obok domu, w drewnianym baraczku w końcu ogrodu funkcjonował magiel, a dla klientów szukających bogatego w tłuszcz mleka pani Kiełczewska (Józefa) w drewnianych komórkach prowadziła hodowlę kóz.

Rodzice Urszuli Krassowskiej, Zofia i Julian Szewczykowie, przejęli po śmierci dziadków pieczę nad domem. W latach kiedy większość mieszkańców Radości korzystała z transportu kolejowego, a wielu dojeżdżało do pobliskiej stacji rowerami, Zofia Szewczyk (z d. Kiełczewska) prowadziła przez pewien czas na posesji pionierski Park&Ride dla rowerów. Miała nawet specjalny zeszyt z rejestrem miesięcznych opłat za przechowywanie jednośladów. Tata Julian, choć krawiec z wykształcenia, pracował w komisie na ul. Nowowiejskiej.

Vis a vis posesji, po drugiej stronie ulicy, znajdowała się kiedyś porośnięta trawą polana, stanowiąca świetne miejsce do różnego rodzaju zabaw. Kiedy tylko ostatni dzwonek pana woźnego szkolnego oznajmiał koniec zajęć, wszyscy tłumnie przybiegali na tę polanę z odległej nie więcej niż 400 metrów szkoły nr 140. Jeszcze w latach 60’ był pomysł na budowę w tym miejscu domu kultury. Na miejsce zwieziono sporo cegieł i pryzmę otoczaków. Kolejne lata, zimy mijały, materiał marniał, aż nagle na polanie wyrósł sklep-pawilon (obecnie WSS Społem) wraz z rozległym parkingiem.

Przypisy:

  1. Dawna nazwa lasów na wschodnim skraju osiedla Radość.
  2. Wszystkie fragmentu pisane kursywą pochodzą z książki Andrzeja Lecha “W Radości przy stacji 1920-51”.

W lutym 2018 r. rozpoczęliśmy w Gazecie Wawerskiej cykl publikacji dotyczących spuścizny E. M. Andriollego na terenie dzielnicy Wawer. W każdym kolejnym numerze znajdziecie Państwo inny budynek, prezentowany w formie akwareli/rysunku. Możecie je typować sami: p.grzegorczyk@gazetawawerska.pl, najlepiej z jakimś opisem, historią związaną z budynkiem lub/oraz z działką na której stoi.
Dzisiaj prezentujemy – już po raz 39 – drewniaka z ul. Wilgi 3 w Radości.

Autor akwareli:
Radosław Maciej Kakareko – absolwent Wydziału Architektury PW gdzie doskonalił warsztat studiując m.in. rysunek i malarstwo, członek Związku Artystów Polska Sztuka Użytkowa. Tematem wiodącym jego akwareli jest architektura i pejzaż miejski – głównie Wenecji i Białegostoku. Maluje również portrety i martwe natury.
R.Kakareko.akwarele