O tym, jak to naprawdę z budową basenu było

Autor: , Osiedle: Anin Data: .

„Kurier Wawerski”, który świętował ostatnio swoje 10-lecie istnienia, zawiera w swojej nazwie zabawny podtytuł: „Dwutygodnik mieszkańców Dzielnicy Wawer”. Podtytuł zabawny – bo Kurier nigdy nie był gazetą mieszkańców, nie był otwarty na komunikację z mieszkańcami, nawet nie stwarzano pozorów wymiany poglądów czy możliwości komentowania zamieszczanych tam opisów wawerskiego światka, zawsze widzianych tylko jednostronnie – oczami zarządzających dzielnicą. Pismo to powstało w 2007 r., wraz z początkiem kadencji Platformy Obywatelskiej. Od 10 lat redaktorem naczelnym jest Pan Andrzej Murat, przez wiele lat także rzecznik prasowy Urzędu – wytrawny gracz na rzecz upiększania urzędowej rzeczywistości oraz gloryfikowania działań kolejnych Zarządów Dzielnicy Wawer, działań nierzadko bardzo szkodliwych dla wawerskiej społeczności. Budowa kompleksu sportowego w Aninie – o czym piszę dalej – była i nadal jest polem celowej dezinformacji. Takich „pól i poletek” jest znacznie więcej, o czym doskonale wiedzą mieszkańcy uwikłani w różne spory z Urzędem Dzielnicy Wawer. Mamy więc ”Dwutygodnik mieszkańców Dzielnicy Wawer” czy raczej „Dwutygodnik Burmistrzów Dzielnicy Wawer”?

W „Kurierze Wawerskim” nr 22 z 16-31 listopada 2017 r. Redaktor Naczelny przypomniał, że Ośrodek Sportu i Rekreacji w Aninie, otwarty w listopadzie 2010 r., skończył właśnie 7 lat, działając nieustannie w rzekomo kwitnącej kondycji ku zadowoleniu użytkowników.

W tekście Redaktora pojawiły się jednak dziwne frazy i wspomnienia z lat budowy basenu: „…Budowie anińskiego basenu towarzyszyły ogromne emocje. Opozycyjni radni dzielnicy i Warszawy, wbrew zapewnieniom ekspertów, podpuszczeni przez inspektor nadzoru, wieszczyli katastrofę…”, „Nie było tygodnia, aby tematu nie wałkowały stacje telewizyjne, radiowe i prasa karmiąca czytelników sensacjami. Tymczasem ten ciekawy architektonicznie obiekt zaczął funkcjonować bez żadnych technicznych kłopotów…

Dziwny to tekst, zważywszy na bardzo dokładne i szczegółowe opisanie historii budowy w Dzienniku Budowy, Raporcie z budowy opisującym niedozwolone prawem zmiany umowy z wykonawcą oraz liczne potwierdzone oszustwa materiałowe wykonawcy. Znany jest niepodważalny fakt końcowego odbioru w czerwcu 2010 r. i zapłaty za nieukończony i nieuruchomiony obiekt – lodowisko, kończony aż do zimy 2010 r. Znany i niepodważalny jest niski poziom wykonania obiektu, potwierdzony nawet wyrokiem Sądu, który przyznał miastu ok. 6,6 mln zł kar za nieusunięte usterki budowlane. Tych kar miasto nie wyegzekwowało od wykonawcy, ten zaś nie usunął wad i usterek budowy. Usuwanie tych usterek oraz budowę całych elementów instalacji, które były w projekcie – lecz nie zostały wybudowane (np. przyłącze kanalizacyjne do ul. Kajki, klimatyzacja sal sportowych), MPWiK i Dzielnica wykonały z bieżącego budżetu, działając niewątpliwie na szkodę mieszkańców. Za te roboty przecież już raz zapłacono, mimo że nie zostały wykonane!

Pełniąc funkcję inspektora nadzoru robót budowlanych bardzo dobrze znałam swoje obowiązki – lecz wyraźnie nie zrozumiałam intencji swojego pracodawcy – Prezydenta miasta Warszawy i Burmistrza Dzielnicy Wawer. Przestrzeganie i wymaganie od wykonawców zapisów umowy, prawa budowlanego, norm, projektu, harmonogramów w Dzielnicy Wawer i warszawskim Ratuszu nie było dobrze widziane. Potwierdziła to dobitnie sama Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz w reportażu TVN Warszawa z hucznego, przedwyborczego otwarcia kompleksu w Aninie 04.11.2010 r. Na pytanie dziennikarza, czy wie, że inspektor zrezygnowała z nadzoru budowy w proteście przeciwko złej jakości robót i omijaniu zasad prowadzenia inwestycji, Prezydent Warszawy odpowiedziała ze złością „to jej problem”. Czy na pewno Pani Prezydent? Warto przypomnieć sobie ten reportaż (link do reportażu TVN Warszawa z 4.11.2010 r.). Nawiasem mówiąc, ta sekcja TVN Warszawa kilkanaście dni po emisji powyższego, ciekawego reportażu została zlikwidowana(!).

Z nadzoru budowy zrezygnowałam po 16 miesiącach, w połowie 2009 r., kiedy wbrew swojemu własnemu inspektorowi nadzoru, wszelkim zasadom prawa budowlanego, Burmistrz zdecydowanie stanął w obronie wykonawcy. Zdecydował o powołaniu specjalnej Komisji, która wyraźnie na jego życzenie, pomimo braku takich uprawnień zdecydowała o technicznym odbiorze źle wykonanych i wcześniej nieodebranych przeze mnie robót budowlanych. Dziennik Budowy zawiera precyzyjne zapisy w tej sprawie.

Naczelny redaktor „Kuriera Wawerskiego” wielokrotnie wykorzystywał wówczas gazetę do ratowania twarzy Burmistrzów pisząc o „nieudolnej inżynier”. Cytował niepełne zdania z opinii rzeczoznawców zmieniając ich wymowę na rzecz braku wad wykonania basenu, choć rzeczoznawcy w rzeczywistości potwierdzili wszystkie moje zarzuty. Obecnie postanowił jeszcze raz wykorzystać monopol informacyjny swojej gazety pisząc o inspektor nadzoru „podpuszczającej Radnych i niektóre ówczesne media”. Żadne zaklęcia naczelnego redaktora nie zmienią jednak wymowy bogatej dokumentacji (także fotograficznej) z czasu budowy i zapisów dziennika budowy, których wymowa jest jednoznaczna.

Wawerskie, basenowe standardy robót to m.in. nadproża zbudowane bez zachowania zasad przewidzianych dla robót murowych – w projekcie były przewidziane jako żelbetowe, prefabrykowane. Strach na to patrzeć! Temu, kto odebrał te roboty murowe powinno się odebrać uprawnienia budowlane. Nawet obórki tak nie wolno budować – a to przecież obiekt użytku publicznego!

Przykład basenowych standardów robót: nadproża zbudowane bez zachowania zasad przewidzianych dla robót murowych – w projekcie były przewidziane jako żelbetowe, prefabrykowane.

W tekście o basenie w „Kurierze Wawerskim” nr 22 z listopada 2017 r. znalazłam jednak ciekawostkę, za którą wypada nam podziękować redaktorowi naczelnemu. Napisano tam: „Z okazji 7. rocznicy funkcjonowania pływalni przedstawił plany na przyszłość…” i „Kolejną nowością byłoby zastąpienie obecnego kluczykowego systemu zamykania szafek w szatniach zamkami elektronicznymi. Wprowadzenie tych pomysłów w życie uzależnione będzie od możliwości finansowych ośrodka i dzielnicy.….” Jest to kolejny „kwiatek” z ogródka braku właściwego nadzoru robót i wydawania publicznych pieniędzy przez inspektorów i burmistrzów odpowiedzialnych za budowę basenu. Ujawniono nam (na pewno niechcący!) kolejne roboty, które były przewidziane projektem, umową, za które zapłacono, a które nie zostały wykonane w trakcie budowy! Projekt Elektronicznego Systemu Obsługi Klienta (ESOK) był składnikiem ogłoszonego przetargu i projektu wykonawczego kompleksu sportowego w Aninie i w swoim opisie wyraźnie przewidywał elektroniczny system obsługi szafek. Jest nawet wycena tej instalacji na 34 682,00 Euro. Ładna sumka? To kolejna transza publicznych pieniędzy wydanych niezgodnie z projektem tego kompleksu? Zainstalowano zamki na kluczyki!

Rada Osiedla Sadul  wykonała dużą pracę zbierając całą dostępną dokumentację na temat budowy basenu. Jeżeli ktoś miałby ochotę poczytać – jest tego sporo na stronie internetowej Rady Osiedla Sadul (link do korespondencji Rady Osiedla Sadul). Zapytania przesyłane przez Radę Osiedla do Zarządu Wawra o bezpieczeństwo użytkowników basenu wracają z wykrętnymi odpowiedziami.

Obecny Burmistrz Wawra, Ł. Jeziorski, będący wcześniej dyrektorem ds. technicznych OSiR-u, w pismach do wykonawcy basenu, czy też do ówczesnej Burmistrz J. Koczorowskiej pisał o licznych usterkach zagrażających zdrowiu i życiu użytkowników. Te poważne usterki nie zostały przecież usunięte a zagrożenie cudownie minęło? Nie, nie minęło, tylko Pan Jeziorski został Burmistrzem! Usterki oraz niewykonane roboty wykonuje się teraz z bieżącego budżetu dzielnicy, ukrywając niejasne działania poprzedników. Ta najnowsza informacja o braku elektronicznej obsługi szafek basenowych i planowanym zastąpieniu kluczyków czipami jest tego najlepszym potwierdzeniem.

Basen budowano w oparciu o ryczałtową kwotę umowną, której wartość ustalono na podstawie projektu będącego załącznikiem do przetargu. Kto decydował o zmianach projektowych obniżających standard basenu np. o zmianie elektronicznego systemu obsługi szafek na znacznie tańszy, kluczykowy? Co stałą się z różnicą w wartości robót? Wykonawca otrzymał przecież za budowę kompleksu sportowego pełną umowną kwotę, a aneksów co do zakresu i wartości robót nie było. Jak to więc naprawdę z budową basenu było? MANE, TEKEL, FARES. Mam nadzieję.

Anna Miara