Wywiad z  Łukaszem Puchalskim, Pełnomocnikiem Prezydenta m.st. Warszawy ds. komunikacji rowerowej

Co uważa Pan za największy sukces swojej kadencji? Z której inwestycji czy aktywności jest Pan najbardziej dumny?

Jedną z pierwszych ważnych decyzji, które podjąłem jako Pełnomocnik ds. komunikacji rowerowej, było opracowanie Programu Rozwoju Tras Rowerowych. Uważałem, że niezbędny jest dokument, który określi plan działań na następne kilka lat. Podstawą było wyznaczenie korytarzy rowerowych, które łączyłyby osiedla i dzielnice spójną siecią tras.
Dzięki temu inwestycje rowerowe powstają tam, gdzie mogą dać największy efekt komunikacyjny i zachęcić najwięcej osób do codzien­nych podróży rowerem.

Program został opracowany w 2013 roku i skonsultowany był z mieszkańcami. Potem ruszyliśmy do realizacji – na początek trzeba było znaleźć pieniądze na realizację tak ambitnych planów. To się udało, m.in. dzięki wsparciu Unii Europejskiej, która współfinansuje budowę 19 najważniejszych korytarzy rowerowych. Ich budowa dobiega końca – w ten sposób powstała np. kładka rowerowa pod mostem Łazienkowskim wraz z drogą rowerową wzdłuż al. Stanów Zjednoczonych, Ostrobramskiej i Marsa. To kilkunastokilometrowa trasa, której jeszcze kilka lat temu nie było w ogóle.

Czy jest Pan zadowolony ze stopnia realizacji obecnej Strategii? Gdzie widzi Pan największe opóźnienia i zagrożenia dla planowanych inwestycji?

W ciągu ostatnich 5 lat warszawska sieć tras rowerowych niemal się podwoiła, a krótkie odcinki w wielu miejscach zostały połączone w dłuższe trasy. 2/3 tras ma nawierzchnię z asfaltu, czyli najwygodniejszą dla rowerzystów. Ale im więcej robimy, tym większe są też oczekiwania mieszkańców. Niektórzy punktują nas, wskazując trasy, które nadal czekają na realizację. Ja wolę jednak widzieć szklankę w połowie pełną – i konsekwentnie napełniać ją dalej. Jeżeli utrzymamy obecne tempo budowy, w ciągu kilku lat każda dzielnica powinna mieć dogodne połączenie rowerowe z centrum.

Do końca obecnej strategii rozwoju DDR zostały już tylko 2 lata. Jaką Pan ma wizję na kolejną strategię? Jakie priorytety i kierunki rozwoju chce Pan szczególnie wyróżnić?

Niemniej ważna od inwestycji jest edukacja. Od 2 lat prowadzimy w szkołach podstawowych kampanię „Rowerowy Maj”, zachęcając dzieci do korzystania z roweru w drodze do szkoły. W 2017 r. w akcji wzięły udział 83 szkoły, w tym 8 z Wawra. Przez cały miesiąc prawie połowa dojazdów do szkoły odbyła się rowerem! Bardzo mnie to cieszy, bo nawyki z dzieciństwa pozostają na dłużej – w ten sposób chcemy wychować pokolenie warszawiaków, którzy będą korzystać z roweru jako środka codziennego transportu.

Sieć rowerowa w Wawrze na tle innych dzielnic nie wygląda naj­lepiej. Jak widzi Pan rozwój infrastruktury rowerowej w naszej dzielnicy?

Wawer to najbardziej rozległa dzielnica Warszawy. To ma duży wpływ na infrastrukturę i zachowania komunikacyjne mieszkańców. Osią dzielnicy jest linia kolejowa – rower nie powinien raczej konkurować z pociągiem w dojazdach do centrum, lecz stanowić uzupełnienie. Dlatego stawiamy na parkingi przesiadkowe przy stacjach, gdzie można bezpiecznie przypiąć rower i przesiąść się do pociągu. W wielu miastach taki model się sprawdził i przy stacjach często są parkingi nawet na kilkaset rowerów.

W tym roku startuje w Wawrze system rowerów miejskich Veturilo , czy planowany jest rozwijanie tej formuły w naszej dzielnicy? Od czego może to zależeć?

Dojazd własnym rowerem do stacji kolejowej wydaje się dla Wawra lepszym rozwiązaniem niż objęcie dzielnicy siecią Veturilo. Rowery publiczne mają określone wymagania, bez których nie zyskają popularności. W zasięgu krótkiego spaceru od stacji powinno mieszkać kilka tysięcy osób – inaczej ze stacji skorzystają tylko nieliczni. W niskiej zabudowie do każdego wypożyczenia musielibyśmy dopłacać nawet kilkanaście złotych – a te środki wolałbym wydać lepiej, np. na budowę nowych tras rowerowych czy parkingi dla rowerów.

Czy w związku z budową Południowej Obwodnicy planowane są większe inwestycje DDR w ciągu ulic Wał Miedzeszyński oraz Patriotów?

Szkielet sieci rowerowej w Wawrze docelowo będzie się opierał z jednej strony o ulicę Patriotów – wzdłuż której powinna powstać wygodna droga rowerowa – zaś z drugiej o Wał Miedzeszyński. Od obu arterii trzeba zapewnić bezpieczny i wygodny dojazd z pobliskich osiedli – nie zawsze będzie to osobna droga dla rowerów, zwłaszcza że na niektórych ulicach (np. Zwoleńska) niestety nie ma na nią miejsca.

Czy jest szansa na połączenie Wawerskich DDRów z sąsiednimi dzielnicami?

Jest już droga dla rowerów do Starej Miłosny i na Gocław. Wraz z mostem południowym i obwodnicą ekspresową powstanie rowerowe połączenie z Wilanowem i Ursynowem.

Co by Pan podpowiedział mieszkańcom, co mogą zrobić, aby przyspieszyć rozwój ciągów rowerowych czy rowerowo-pieszych w dzielnicy?

Jesteśmy otwarci na konstruktywną dyskusję ze wszystkimi zainteresowanymi mieszkańcami. Wiele naszych działań było inspirowanych właśnie przez takich aktywnych warszawiaków, z którymi miałem przyjemność spotkać się na jednym z dyżurów. Do stawiania na rowery można też namawiać radnych, bo to oni decydują o przyznawaniu pieniędzy na poszczególne inwestycje. Wybierając na kogo oddać głos, warto sprawdzić który kandydat będzie wspierał ruch rowerowy. Wreszcie, jest też budżet partycypacyjny, w którym sami mieszkańcy decydują, na co przeznaczyć pieniądze.

wywiad opracował i przeprowa­dził Bartosz Mróz