Czy będą nowe pomniki przyrody w Wawrze?

Kilka miesięcy obowiązywania tzw. lex szyszko, kiedy zniesiono obowiązek uzyskiwania pozwoleń na wycinki drzew, ujawniło dwie rzeczy. Po pierwsze okazało się, że naprawdę lubimy stare drzewa, jesteśmy do nich przywiązani, a  masowe wycinki potrafią wywołać silne emocje społeczne. Po drugie, szczególnie mocno cenimy te drzewa, które rosną za płotem. Drzewa rosnące na naszej działce wielu z nas, zwłaszcza o zapędach deweloperskich, traktuje jako przeszkodę do maksymalizacji zysków. Jak to pogodzić?

Oczywiście nie da się wrażliwości narzucić odgórnie, ważne jest, by stale budować świadomość tego jak istotne dla naszego samopoczucia i  zachowania równowagi biologicznej są dorodne drzewa. Że budują one tożsamość miejsca, ułatwiają zakorzenianie się w  swoich lokalnych społecznościach. Mówimy przecież o  długowiecznych organizmach. W cieniu ścinanych dziś wielkich dębów, odpoczywali nie tylko nasi pradziadowie, ale nawet pokolenia odległe od nas o  setki lat. Warto to sobie uświadomić składając na dane drzewo „donos” w  urzędzie. W znanej z miłości do drzew Korei Południowej, co starsze drzewa mają tabliczki, które opowiadają jakie historyczne wydarzenia miały miejsce w czasie jego życia. Dlatego miano „pomnika” w odniesieniu do drzew pasuje idealnie.

Jak jest w Wawrze? Obecnie mamy 47 pomników przyrody ożywionej. Część z  nich to grupy drzew lub aleje, wobec czego mówimy o  ok. 100 drzewach. Dużo to i mało, ale na pewno nic nie stoi na przeszkodzie, by było ich więcej.

W ostatnich tygodniach Stowarzyszenie Razem dla Wawra złożyło wniosek o  przyznanie statusu pomnika przyrody dorodnej gruszy, rosnącej przy bazarze w  Falenicy. „Przed wojną prawdopodobnie stała w jednym z ogrodów umiejscowionych na tyłach kamienic tworzących pierzeję ul. Handlowej (dziś Walcownicza). Ta część miasta spłonęła 19 września 1939 r. w  trakcie bitwy o  Falenicę” – czytamy we wniosku. Mieszkańcy Falenicy entuzjastycznie zareagowali na tę wiadomość. Jeden z nich na profilu Rady Osiedla Falenica przytacza relacje nieżyjących już świadków wspomnianej bitwy, według których do drzewa Niemcy przywiązywali błąkające się po polu bitwy polskie konie. Drzewo uruchomiło pamięć, a  wieść o  działaniach stowarzyszenia poruszyła kolejnych mieszkańców, którzy zaczęli zgłaszać drzewa spełniające „pomnikowe” wymogi. W najbliższych dniach złożone zostaną kolejne wnioski. Na status pomnika przyrody ma dużą szansę majestatyczny dąb z Anina (ponad 320 cm w pierśnicy, czyli obwodzie na wysokości 130 cm). Działacze z  Falenicy starają się także, by do rejestru wpisana została charakterystyczna parasolowata sosna, rosnąca na granicy miasta przy ul. Patriotów w  Falenicy. Każdy kto przejeżdżał tamtędy choć raz musiał to drzewo zauważyć. A jeśli nie – być może czas na okresowe badania u okulisty. Dlatego w niedzielę 27 maja br. wspólnie z Bartoszem Mrozem, podczas pikniku w Szkole Podstawowej nr 124 zbieraliśmy podpisy pod wnioskiem w tej sprawie. W  krótkim czasie zebraliśmy ponad 100 podpisów.

Parasolowata sosna przy ul. Patriotów w osiedlu Falenica. Fot Fiszka Foto.

Czy wspomniane drzewa zostaną pomnikami przyrody? Grusza w  Falenicy przeszła pierwszy test. Odwiedzili ją urzędnicy z  miejskiego Biura Ochrony Środowiska i uznali, że drzewo kwalifikuje się do przyznania jej tego statusu. Teraz wniosek zostanie przesłany do zaopiniowania przez Biuro Architektury oraz Zarząd Dzielnicy Wawer. Ostatnim krokiem jest głosowanie rady miasta. Trudno przewidzieć jak zachowają się nasi burmistrzowie. W  tej kadencji opiniowano 4 społeczne wnioski o  ustanowienie w  sumie 7 pomników. Wszystkie wydane przez Zarząd opinie były negatywne. Trzeba wierzyć, że odmowy były umotywowane merytorycznie, choć najświeższe uzasadnienie w sprawie dwóch drzew z lutego br. stoi w sprzeczności do aktualnego rozporządzenia Ministra Środowiska (był to jeden z ostatnich aktów prawnych wydanych przez ministra Szyszkę). Jakby wbrew złej sławie jaką zdobył sobie minister, akurat to rozporządzenie porządkuje proces oraz ułatwia uzyskanie statusu pomnika przyrody. Niestety nie w Wawrze.

Według nowych przepisów są dwa kryteria, które decydują o  nadaniu statusu pomnika. Pierwsze to wymiar określony precyzyjnie dla każdego gatunku. Drugi to „wyjątkowość” drzewa w skali kraju, województwa lub gminy, nie tylko ze względu na walory przyrodnicze, ale też kulturowe czy historyczne. Obie okoliczności nie muszą zachodzić jednocześnie, to znaczy że albo drzewo jest stare i dorodne albo wyjątkowe. Tymczasem w  uzasadnieniu do uchwały zarządu dzielnicy z  dnia 27 lutego br. czytamy, że spośród dwóch zgłoszonych przez mieszkańców drzew, jedno ma zbyt mały obwód, co nie spełnia „podstawowego kryterium do uznania drzewa za pomnik przyrody” (w  rozporządzeniu ministra nie ma mowy o jakimś podstawowym kryterium). Za to drugie drzewo jest potężne (ponad 360 cm obwodu, przy kryterium pomnikowości dla dębu wynoszącym 300 cm), ale… „nie posiada charakterystycznego pokroju”, o  czym też nie ma mowy we wspomnianym akcie prawnym. Gdyby więc przełożyć to pismo zarządu na język potoczny, można by je zastąpić typowym urzędniczym „nie bo nie”. Tym mocniej trzymajmy kciuki za nowe wawerskie drzewa pomnikowe.