Z pamiętnika scenografa, czyli Wawer na filmowo, odc. 3

Autor: , Osiedle: Falenica Data: .

Miałam zamiar opisać dal­sze śmiesz­ne i nieśmieszne sy­tu­a­cje zwią­zane z serialem “Rodzina Zas­tęp­cza“, ale jadąc do Falenicy wzdłuż torów minęłam dziwny budynek i wróciło inne wspomnienie. To będzie przewrotne, bo napiszę o projekcie, w który ekipa włożyła mnóstwo pracy i czasu, a który nigdy nie powstał.

Piszę tu o serialu pod robo­czym tytułem “Zakład”. Historia dotyczy małego miasta z prężnie dzia­łającym za­kła­dem produkującym szkło, za­kład ten opie­ra się w większości na kapitale włoskim. W pewnym momencie inwestor włoski się wycofuje i tu następuje szereg różnych wydarzeń, w które są uwikłani głów­ni bohaterowie. To tak w wielkim skrócie o fabule tego serialu.

W naszej pracy było podobnie. Pod­pisane umowy, dziesiątki godzin dokumentacji, rozpisana ka­len­da­rzówka na pół roku, zakontrakto­wa­ni aktorzy i… trzy razy, tuż przed rozpoczęciem, odwołane zdję­cia z po­wodu zmiany decydentów w te­le­wizji. To trwało dwa lata. I os­ta­tecznie za trzecim razem zapadła decyzja, że w to miejsce antenowe telewizja kupiła gotowy serial produkcji tureckiej.

Jestem urodzoną optymist­ką i zawsze wi­dzę w każdej sy­tu­acji jej dobre strony i tu też tak było. Przede wszystkim obej­rza­łam mnós­two świetnych obiek­tów i miejsc. Dużo miało się dziać na te­re­nie Grodziska Mazowiec­kie­go, Pia­seczna, Le­gio­nowa. Oczywiście wiele też obiek­tów znalazłam i “sprzedałam“ w Wawrze. Między innymi mie­liśmy mieć bardzo dużą inscenizację przed naszym pięknym basenem w Aninie – jako nowoczesnym obiektem sportowym otwieranym przy pomocy filmowego zakładu. Miała być zbudowana duża scena, pokaz ogni sztucznych, kramy z wszelakimi dobrami. Basen aniń­ski w punkt wpasował się w nasz scenariusz i oczekiwania reżysera. No i wracam do tego tajemniczego budyn­ku w Fa­le­nicy przy torach.

Fot. Michał Dzieciaszek
Fot. Michał Dzieciaszek

Szu­ka­łam ja­kiejś starej fabryczki, pus­tych po­miesz­czeń przemysłowych jako miej­sca prób muzycznych dla chłop­ców z serialu. Dawno mnie ten budynek, na rogu Patriotów i Gruntowej, intrygował, uparłam się i zamęczałam obiekciarza, żeby dotrzeć do właścicieli i móc go obejrzeć. Okazało się, że to stara elektrownia, pierwsza na Wawrze, obecnie już od dawna nieczynna, należąca do STOEN-u. Ra­czej dla nas bez szans. Miałam du­żo szczę­ścia i po jakimś czasie udało się załatwić pozwolenia na zdję­cia wew­nątrz.

Weszłam tam jak do wra­ku Titani­ca, od lat zamknięte, zarośnięte dzikim winem. Przy bu­dy­nku przy­legające jakieś dwa miesz­kanka, chyba komunal­ne. Pięk­ne, ogromne okna, magiczne wnętrze. Cisza. Spokój. I tak sobie pomyślałam – jakie piękne miej­sce na koncerty, może bibliotekę, klub, restaurację, galerię…

Fot. Ineza Bodył-Plaskota

Se­rial do skutku nie doszedł, minęły pewnie ze trzy lata, przejeż­dżam ko­ło starej elektrowni i wi­dzę jak niszczeje. Szkoda.

Fot. Anna Maria Warchoł