Czy powstanie PSZOK w Marysinie?

Autor: , Osiedle: Marysin Data: .

Skrót PSZOK oznacza Punkt Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych. Realizacja takiego obiektu jest rozważana w sąsiedztwie ulic Łysakowskiej i Związkowej w Marysinie Wawerskim. Docelowo PSZOK-i powstać mają we wszystkich dzielnicach Warszawy. Czy budowa PSZOK-ów w każdej dzielnicy jest realna i jak szybko te plany mogłyby zostać zrealizowane – to oddzielne pytanie. W tym momencie w Warszawie funkcjonują dwa takie punkty, przy ulicach Zawodzie (Wilanów) i Płytowej (Białołęka), ale są prowadzone przez firmy prywatne i nie wiadomo, jak długo będą działać. Funkcjonują też tzw. MPSZOK – mobilne punkty, czyli pojazdy przystosowane do odbioru odpadów. Temat proponowanego obiektu w naszej dzielnicy był omawiany na lutowym posiedzeniu Komisji Ochrony Środowiska i Krajobrazu Rady Dzielnicy Wawer.

Jak działa PSZOK?
PSZOK przyjmuje posegregowane odpady komunalne pochodzące z gospodarstw domowych. Nie mogą pozbywać się tu swoich odpadów przedsiębiorstwa. Dostępność PSZOK-u może przyczynić się do zmniejszenia ilości śmieci w lasach czy zapobiec niepotrzebnemu i niewłaściwemu mieszaniu różnych odpadów. Jakie odpady można oddawać w PSZOK-u? Opakowania papierowe, plastikowe, metalowe, szklane, opakowania po środkach chemicznych, opony, odpady budowlane, tekstylia, szkło, środki chemiczne, kwasy, oleje, farby, tworzywa sztuczne i metale, drewno, urządzenia elektryczne i elektroniczne, akumulatory, baterie, kleje, igły, strzykawki – również substancje niebezpieczne. Natomiast nie są przyjmowane odpady niesegregowane, azbest, papa i styropian budowlany czy odpady w opakowaniach cieknących.
Wawerski PSZOK przy ul. Związkowej byłby realizacją pilotażową, wzorcową dla innych dzielnic, demonstrującą działanie tego typu obiektów. Obok zbiórki odpadów miałby pełnić też funkcje społeczne i edukacyjne. Pod uwagę brane jest zapewnienie na miejscu ogólnodostępnego warsztatu, pozwalającego mieszkańcom wykonywać drobne naprawy, jak i możliwość przyjmowania wycieczek szkolnych – z miejscem na autokar. Tylko mieszkańcy Warszawy mogliby korzystać z tego obiektu. Środki finansowe na realizację są zapewnione, miałby też zostać ogłoszony konkurs architektoniczny, który pozwoli wyłonić najlepszy projekt na PSZOK.

Pytania i wątpliwości
Ze względu na przeznaczenie obiektu pojawiają się wątpliwości. Jak będą wyglądały kwestie sanitarne? Czy nie przybędzie odpadów w okolicy – na przykład w sąsiednim Lesie Matki Mojej? Czy nie spadnie wartość okolicznych nieruchomości? Czy komunikacja drogowa w sąsiedztwie nie będzie utrudniona, czy nie będą tworzyły się zatory ze względu na liczbę samochodów odwiedzających PSZOK? Jest to kwestia zarówno wąskiej ulicy Związkowej, jak i Łysakowskiej, ważnej ulicy o dużym natężeniu ruchu, a mającej tylko po jednym pasie w każdą stronę. Brakuje w pobliżu komunikacji publicznej, jak zatem będą z PSZOK-u korzystać mieszkańcy niezmotoryzowani? I czy nie można wykorzystać tego miejsca w inny, lepszy sposób? Na posiedzeniu komisji nie zostały niestety zaprezentowane konkretniejsze propozycje dotyczące obszaru zajmowanego przez obiekt czy wjazdu na jego teren.

Planowana lokalizacja PSZOK-u w Marysinie Wawerskim

Przede wszystkim – co wypada podkreślić – PSZOK nie jest wysypiskiem ani sortownią śmieci. Jak zostaliśmy zapewnieni na komisji, obiekt byłby zabezpieczony przed oddziaływaniem na wody gruntowe, odpady byłyby składane w kontenerach, a odpady odorowe i zmieszane nie byłyby gromadzone. Jeżeli chodzi o dojazd, to trudno sobie wyobrazić, żeby przebiegał przez wąską ulicę Związkową. Musiałby znajdować się od strony ulicy Łysakowskiej, która prawdopodobnie powinna zostać do tego celu odpowiednio przystosowana poprzez dodanie tzw. lewoskrętu. Nawet jeżeli uznamy, że nie ma podstaw do obaw o warunki sanitarne czy komunikacyjne, to warto się zastanowić, czy jest to optymalna lokalizacja dla PSZOK-u. Przedstawiciele marysińskiej rady osiedla zwracają uwagę, że mógłby tu powstać obiekty lepiej służące potrzebom Marysina. Mieszkańcy przygotowali listy podpisów sprzeciwiających się budowie PSZOK-u – w momencie powstawania tego tekstu podpisów jest już ok. 150. Warto wspomnieć, że omawiane miejsce było również brane pod uwagę jako lokalizacja urzędu skarbowego i banku żywności.

Planowana lokalizacja PSZOK-u w Marysinie Wawerskim. Fot. Michał Mroziński
Planowana lokalizacja PSZOK-u w Marysinie Wawerskim. Fot. Michał Mroziński

PSZOK ze Szczecina
Na posiedzeniu komisji mogliśmy posłuchać informacji na temat PSZOK-ów funkcjonujących w Szczecinie. W ciągu roku z ekoportów, bo tak nazywają się szczecińskie PSZOK-i, korzysta 200 tys. mieszkańców, w tym z ekoportu zlokalizowanego przy ulicy Arkońskiej – 50 tys. Ten konkretny ekoport został omówiony jako przykład funkcjonowania PSZOK-u. Obiekt znajduje się w sąsiedztwie osiedli oraz terenów zielonych, zadrzewionych i leśnych. Wobec takiej lokalizacji mieszkańcy początkowo wysuwali obawy, które jednak okazały się niesłuszne. Po otwarciu obiektu nie spadła wartość sąsiednich nieruchomości. Nie dochodzi również do takich sytuacji, jak porzucanie odpadów na pobliskich terenach zadrzewionych czy przerzucanie śmieci przez ogrodzenie ekoportu. Ekoport jest otwarty w godzinach dogodnych dla mieszkańców (9-19), także w soboty. Nie przyczynia się do komplikacji komunikacyjnych w okolicy. Jedynym przypadkiem, w którym przy ekoporcie tworzyły się korki, był moment, w którym obiekt został ponownie otwarty po przerwie spowodowanej pandemią.

Inna lokalizacja?
Na komisji wypowiadali się radni oraz mieszkańcy i większość głosów była zbieżna. Z jednej strony, korzyści płynące z PSZOK są zrozumiałe. Sama potrzeba PSZOK-ów nie jest kwestionowana. Z drugiej strony, proponowana lokalizacja budzi wątpliwości. Rozważane jest także inne miejsce w Wawrze – przy ulicy Sitowie, obok Wału Miedzeszyńskiego. Najprawdopodobniej byłaby to lokalizacja budząca mniejszy sprzeciw. Paradoksalnie jednak oddalenie od centralnych punktów dzielnicy mogłoby obniżyć dostępność, wartość społeczną i edukacyjną obiektu.

Komentarz Olgi Pasierbskiej z Rady Osiedla Marysin Wawerski Południowy:

Radę Osiedla Marysina bulwersuje to, że nikt z urzędu wcześniej nie konsultował proponowanej lokalizacji PSZOK z mieszkańcami. O pomyśle lokalizacji PSZOK w Marysinie usłyszeliśmy od radnego Jerzego Deberta, który kilka dni przed posiedzeniem Komisji Ochrony Środowiska (17 lutego) nas o tym powiadomił. Z treści zawiadomienia o posiedzeniu, przesłanego przez Biuro Obsługi Rady, nie wynikało, że temat w ogóle dotyczy Marysina! Punkt porządku obrad zawierał niejasne sformułowanie: „Przedstawienie projektu powstania Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych wraz z projektami ekologicznymi.” Nieoficjalną drogą dowiedzieliśmy się , że sprawa ta toczyła się od czerwca 2020r. Jednak wtedy nikt z Urzędu Dzielnicy nie zaprosił do konsultacji mieszkańców. Planowano ulokować PSZOK w Marysinie bez zapytania o zdanie zainteresowanych.

Protestu mieszkańców można się było spodziewać Już wcześniej. Działka, na której miał powstać PSZOK liczy 3.5ha, jest to ostatni miejski teren w Marysinie, który w ocenie Rady Osiedla, powinien zostać zagospodarowany na potrzeby mieszkańców, zgodnie z ich wolą. Marysin, liczący około 20 tys. mieszkańców, jest największym z osiedli Wawra. Mimo, że buduje się tu nowe bloki mieszkalne, mamy podstawowe problemy takie jak brak oświetlenia na ulicach, brak parkingów, ścieżek rowerowych, od dekad się tu nie inwestuje. Rada Osiedla rozumie obawy mieszkańców co do możliwości uciążliwego sąsiedztwa PSZOK. To mieszkańcy są gospodarzami swojego osiedla i mają prawo decydować o najbliższym otoczeniu.
W całej sprawie chodzi też o zachowanie pewnej równowagi. Równowagi w uwzględnianiu zdania mieszkańców i zasady demokracji bezpośredniej, a także uwzględnieniu wizji rozwoju osiedla w długoterminowej perspektywie. Do Marysina sprowadza się coraz więcej młodych ludzi i będzie coraz więcej potrzeb na działania społeczno-kulturalne. W tej chwili brakuje godnego miejsca dla działań aktywnych seniorów, dla Towarzystwa Przyjaciół Dzieci, które opiekuje się młodzieżą, brakuje nowoczesnego centrum kultury. Wątpię, czy to byłaby mądra decyzja, żeby w sercu gęsto zamieszkałego osiedla, na ostatnim wolnym terenie, powstał za to punkt selektywnej zbiórki odpadów komunalnych.