Co dalej z zieloną strategią?

Praktycznie codziennie natrafiamy w mediach społecznościowych czy prasie na treści związane z ochroną środowiska. Sporo w nich o bioróżnorodności, o ginących gatunkach, o protestach przeciwko wycince w okresie lęgowym, czy o oskarżeniach wobec władz o rabunkową gospodarkę. Równocześnie na przedmieściach naszych miast obserwujemy intensywnie postępującą jedno- i wielorodzinną zabudowę, która wraz z towarzyszącą jej infrastrukturą przyczynia się do wypierania lasów i obszarów cennych przyrodniczo.

Na szczęście coraz więcej z nas rozumie konieczność równoważenia potrzeb cywilizacyjnych i przyrodniczych, choć trzeba przyznać, że wciąż liczna jest rzesza obywateli, która te głosy lekceważy.

Obecnie obowiązująca strategia rozwoju miasta zakłada priorytet funkcji użytkowej terenu kosztem dzikiej przyrody. Na terenie Wawra obserwujemy tego skutki – kwitnie urbanistyka łanowa. W Nadwiślu, Zerzniu, Borkowie, ale praktycznie w całym pasie na zachód od linii otwockiej, powstają ciągi domów jednorodzinnych pozbawione dostępu do kanalizacji, bez pełnowymiarowych dróg dojazdowych z chodnikami i bez podstawowej infrastruktury usługowej – lokalnych sklepów, szkół, przychodni, czy ogólnodostępnych terenów rekreacji. Właściciele
nowozasiedlanych domów nieustannie o tych niedoborach
samorządowym władzom przypominają. Taki paradoks: Wawer, choć statystycznie najbardziej zalesiony spośród warszawskich dzielnic, dysponuje najmniejszą ogólnodostępną zieloną powierzchnią rekreacyjną przypadającą na jednego mieszkańca, do tego bardzo nierównomiernie rozłożoną. Statystyczny mieszkaniec Lasa, Zerznia, Nadwiśla – ma do publicznego lasu (parku?) dalej niż 1,2 km. Dane te ujawnia Raport z Planowania Warszawy pt. „W jakim środowisku żyjemy?”. Wszystkie obecnie procedowane plany miejscowe utrwalają te dysproporcje.
Od 2018 roku Warszawa pracuje nad tzw. konstytucją przestrzenną miasta – dokumentem określającym wizję Warszawy w perspektywie 10, 20 i 30 lat.

Wśród wielu aspektów życia w mieście zasoby przyrodnicze, takie jak np. Zakole Wawerskie stawiane są w tym dokumencie na pierwszym planie.
Jestem przekonany, że aby było co ratować – zmiany w planowaniu przestrzennym powinny nastapić szybko. Zachęcam do zapoznania się z raportami i do włączenia się do planowanych na czerwiec br. konsultacji w tej sprawie. Szczegóły znajdziecie Państwo tu:
https://architektura.um.warszawa.pl/content/raporty-z-planowania-warszawy-w-jakim-środowisku-żyjemy

Poniżej moja rozmowa z p. Andżeliką Gackowską, zastępcą dyrektora ds. gospodarki leśnej w Lasach Miejskich m.st. Warszawy, od której chciałem dowiedzieć się, na ile problemy te dotyczą lasów miejskich.

Andrzej Tomaszczyk


Rozmowa z Panią Andżeliką Gackowską, zastępcą dyrektora ds. gospodarki leśnej w Lasach Miejskich m.st. Warszawy

Andrzej Tomaszczyk: We wstępie zarysowaliśmy znaczenie obszarów biologicznie czynnych oraz plany miasta. Czy jest szansa pogodzić funkcje przyrodnicze, interes społeczny i prawa własności?

Andżelika Gackowska: Wydaje się, że zaczyna wreszcie docierać do świadomości włodarzy i oby inwestorów, jak trudne i kosztowne jest walczenie z przyrodą np. w pobliżu Wisły, jezior, kanałów, na terenach zalewowych, podmokłych, na wydmach czy bagnach. Warto podkreślać, że budownictwo na terenach leśnych lub cennych przyrodniczo czy to prywatnych, czy miejskich, odcina lub zabiera mieszkańcom dostęp do przestrzeni rekreacyjnych. A przecież takie tereny łagodzą hałas i smog, nawilżają i oczyszczają powietrze, obniżają temperaturę a zachowanie ich ciągłości ma znaczenie dla zwierząt, które potrzebują korytarzy migracyjnych.

A.T.: Jak na tym tle wyglada sytuacja lasów?

A.G.: Zacznijmy od zobrazowania czym dysponujemy. Łącznie w mieście jest 8000ha lasów. Duża ich część to lasy w wieku 50-70 lat posadzone już po wojnie. Na ten areał składa się: 3100ha lasów prywatnych pod nadzorem Lasów Miejskich, ok. 2800ha ma Skarb Państwa, a nadzór sprawują Lasy Miejskie, ok 1600ha jest pod nadzorem Lasów Państwowych i ok. 200ha lasów jest własnością osób prawnych. Te dane obarczone są niewielkim (ok 320ha) marginesem błędu wynikającym z trwających procesów zmian własnościowych.

Wedle ustawy obowiązującej od 1991 roku, wszystkie lasy na terenie Warszawy i w promieniu 5 km od granic są lasami ochronnymi co oznacza, że funkcje przyrodnicze powinny przeważać nad gospodarczymi. Nie stanowi to jednak bezwzględnego zabezpieczenia przed odlesieniem. Prawo do wydania decyzji o zmianie przeznaczenia działki mają: dla lasów prywatnych marszałek województwa, a dla terenów skarbu państwa – minister środowiska. Przy ustalaniu Miejscowych Planów Zagospodarowania Przestrzennego (MPZP) ci urzędnicy mogą z tego prawa korzystać bez ograniczeń.

A.T.: I proceduje się plany, takie jak choćby ostatnio. W MPZP dla Zbójnej Góry z 2014 roku szereg działek leśnych prywatnych i skarbu państwa przeznaczono pod zabudowę, zaś w MPZP Falenica Wschód prywatne leśne działki wydzielono z planu.

A.G.: Bo te plany powstają wedle obecnie obowiązujących zasad.

A.T.: Ale skoro miasto stawia na błękitno -zieloną strukturę , to muszą też być zabezpieczone odpowiednie środki na przekształcenia własnościowe?

A.G.: Jeśli Biuro Architektury i Planowania Przestrzennego ma w planowaniu miasta uwzgledniać priorytety dla ochrony przyrody i tworzyć przestrzeń dla mieszkańców, powinno mieć z Biura Prawnego i Biura Mienia i Skarbu Państwa wytyczne uwzględniające własność gruntów. Oczywiście za tym muszą iść środki.

A.T.: Wróćmy do Wawra. Mamy tu unikalny potencjał przyrodniczy.

A.G.: To prawda. Dzielnica usytuowana jest między dwoma cennymi biologicznie obszarami: od wschodu sąsiaduje z Mazowieckim Parkiem Krajobrazowym z licznymi działkami leśnymi w otulinie oraz – z drugiej strony z doliną Wisły należącą do sieci Natura 2000. Pośrodku jest jeszcze obszar chronionego krajobrazu od Zakola Wawerskiego po Nadwiśle. To naturalne miejsca wypoczynku mieszkańców, ale też ostoja wielu gatunków flory i fauny oraz korytarze migracyjne dużych zwierząt np. łosi, saren, jeleni i dzików. Zwierzęta zapędzają się na tereny zurbanizowane szukając pożywienia i dróg dotarcia do zacisznych miejsc. Niestety budowane osiedla i ciągi komunikacyjne, takie jak Wał Miedzeszyński, ul. Patriotów, POW i ulice poprzeczne (np. Kadetów, Korkowa, Skalnicowa czy Lucerny) zakłócają te wędrówki, a zwierzęta giną pod kołami pojazdów. Rozrywa sie przez to ciągłość ekologiczną, maleje odporność na szkodniki, maleje retencja. Dlatego tak potrzebna jest szersza wizja planów urbanistycznych.

A.T.: W dzielnicy większość terenu to działki prywatne. Czy to samo dotyczy lasów?

A.G.: Tak. Ponad połowa (1350ha) jest własnością prywatną.

A.T.: Jaki pożytek ma z niej właściciel działki leśnej?

A.G.: Wedle prawa musi ją uprawiać tak jak las, musi dbać o bezpieczeństwo spacerowiczów, nie może bez zezwolenia pozyskiwać drewna na własne potrzeby. Nie może na niej postawić żadnej trwałej budowli. Takie same zasady obowiązują w lasach państwowych.

A.T.: Ale może ją ogrodzić, a wtedy sąsiedzi tracą dostęp do zielonej przestrzeni, niekiedy też jedyną drogę do lasów publicznych. Może również lobbować za zmianą przeznaczenia działki.

A.G.: To prawda. Lecz osoby zarządzające miastem nie powinny być niewolnikami własności prywatnej. Muszą one uwzględniać przede wszystkim interes większości mieszkańców, dzielnicy i rozwoju miasta. Bo nie chodzi tylko o to, żeby ludzie mieli gdzie wyprowadzać swoje pieski, ale o mikroklimatyczną wartość terenów, o utrzymanie leśnego charakteru Wawra, o los całego ekosystemu.

A.T.: Dziękuję za rozmowę


Poniższą mapę (pełna mapa po kliknięciu na obrazek) udostępniły nam Lasy Miejskie m.st. Warszawy. Była ona sporządzona w 2013 roku na potrzeby dziesięcioletnich Planów Urządzania Lasów (PUL). Na mapie widoczne są główne ulice i granice osiedli. Kolory oznaczają prawa własności działek. Pierwsze trzy kategorie podlegają nadzorowi Lasów Miejskich. Ostatnia kategoria to Lasy Państwowe, w tym Mazowiecki Park Krajobrazowy, podlegające Nadleśnictwu Celestynów.
Grafika wyraźnie pokazuje, że w pasie nadwiślańskim nie ma praktycznie lasów bo były to przeważnie tereny rolnicze i nieużytki, takie jak: tereny podmokłe, jeziorka, kanały, łąki pełne różnych form przyrody.
Nie ma na mapie Południowej Obwodnicy Warszawy (tylko ślad) ale widać ile lasów pochłonęła jej budowa.
Kolorem czerwonym zaznaczono lasy prywatne lub o nieustalonej własności. Ich powierzchnia to ponad połowa wszystkich lasów. Średnia powierzchnia działki leśnej to w Warszawie ok 3000m2.
Znaczną część obszaru dzielnicy (kolor biały) stanowią tereny nie mające statusu działek leśnych. Nie znaczy to, że nie rosną na nich drzewa, ale w każdej chwili, z woli właściciela, drzewa mogą ustąpić miejsca domom, magazynom, osiedlom.
Czy nie przeraża Was wizja bezładnego zabudowania Wawra przez deweloperów, którzy w swoich folderach będa kusić klientów, bliskościa lasu, dogodną komunikacją, kameralną zabudową?