Był plan – nie ma planu

Autor: , Osiedle: Radość Data: .

Do prac nad planem miejscowego zagospodarowania przestrzennego obszaru Zbójna Góra w rejonie ulicy Fromborskiej przystąpiono 18 maja 2006 roku, a prace te skonsumowano przyjęciem planu uchwałą Rady Warszawy, tuż przed końcem kadencji samorządowej, w dniu 16 października 2014 roku. Ośmioletni czas prac nad planem to i tak nie jest najgorszy wynik jeśli chodzi o warunki warszawskie. Okazało się jednak, że plan obowiązywał odrobinę krócej niż trwało jego przygotowywanie – po niespełna 7 latach od jego uchwalenia został bowiem unieważniony w całości. Jak do tego doszło i jakie to rodzi skutki?

Mieszkańcy skarżą plan
Plan miejscowy Zbójnej Góry zaskarżony był przez niezadowolonych mieszkańców zamieszkałych w bezpośrednim sąsiedztwie powstałej Południowej Obwodnicy Warszawy, którzy nie zostali osłonięci od nowej trasy nawet kawałkiem ekranu akustycznego. Wynikało to z tego, że przepisy o ochronie środowiska dają pierwszeństwo w ocenie tego czy danemu obszarowi należy się ochrona przed hałasem ustaleniom planu miejscowego, a nie faktycznemu zagospodarowaniu terenu. No a w planie miejscowym działka przeznaczona została na usługi, mimo iż zabudowa mieszkaniowa znajduje się tu od lat 70. Skarżący podnieśli, że ustalenia zawarte w planie w sposób nieuzasadniony ograniczają możliwość korzystania z ich zabudowy mieszkaniowej. Uchwalenie planu potraktowali zatem de facto jako ich wywłaszczenie, bo pozbawiło ich tak naprawdę możliwości zamieszkiwania w budynkach tam zlokalizowanych.
Rada Warszawy oddaliła skargę mieszkańców, ale Wojewódzki Sąd Administracyjny przyznał im rację stwierdzając nieważność części zapisów planu odnoszących się do kwestii ochrony akustycznej, ale tylko w odniesieniu do ich działki.

Wojewoda skarży plan
Plan zaskarżył także Wojewoda Mazowiecki w 2017 roku, wskazując, że dla wielu działek leśnych znajdujących się na obszarze planu miasto nie uzyskało zgód na zmianę przeznaczenia gruntów leśnych na cele nieleśne (wymaganych na podstawie ustawy o ochronie gruntów rolnych i leśnych), a co za tym idzie bezprawnie ustaliło w tym planie, że grunty ewidencyjnie leśne mogą być przeznaczone m.in. pod zabudowę mieszkaniową jednorodzinną. Ponadto dla kilku działek taka zmiana przeznaczenia lasów nastąpiła nawet wbrew odmowie Wojewody lub Marszałka. W odniesieniu do jeszcze innych części gruntów leśnych, co prawda uzyskano zgodę na zmianę ich przeznaczenia na cele nieleśne, jednakże warunki wynikające z wydanych decyzji (np. w odniesieniu do minimalnych powierzchni działek) nie zostały wprowadzone do tego planu.

Znamiennie brzmią dzisiaj słowa z sesji Rady Warszawy z dnia 16 października 2014 roku, kiedy to pełniący obowiązki Dyrektora Biura Architektury i Planowania Przestrzennego Marek Mikos referował że: [..] Fragmenty tego planu cały czas są obszarami leśnymi, pozostającymi lasem, więc niezwykle ważnym elementem tej procedury było uzyskanie zgód leśnych, doprowadzenie do tego, że zgody leśne zostały wydane. Niejednokrotnie mieliście państwo już okazję czy słyszeć, czy mieliśmy okazję rozmawiać o problemach z odlesianiem. Rzeczywiście gros problemów jest związanych z tym, że marszałek niechętnie odlesia na cele, powiedzmy, prywatne, pozwala na odlesienia na drogi publicznej czy funkcje publiczne. Tutaj te odlesienia udało się uzyskać, no też niestety nie co do każdej działki, ale naprawdę duża część tych terenów, która miała tu swoich właściciel wnioskujących o odlesienie, ma tym projektem planu umożliwione inwestowanie na swoich nieruchomościach […].

Ze skargi Wojewody wynikało, że bez podstawy prawnej Rada Warszawy dokonała zmiany przeznaczenia gruntów leśnych o łącznej powierzchni ok. 120 ha, w tym:

  • w ogóle nie wystąpiono o wyrażenie zgody na zmianę przeznaczenia gruntów leśnych na cele nieleśne albo przeznaczono grunty leśne na inne cele, pomimo posiadania decyzji odmawiającej zgody na takie działanie, na łącznej powierzchni ponad 4,5 ha,
  • nie wprowadzono do planu miejscowego warunków uzyskania zgody na zmianę przeznaczenia gruntów leśnych na cele nieleśne na łącznej powierzchni ok. 115 ha.

Wojewódzki Sąd Administracyjny uznał za zasadne stwierdzenie nieważności planu w części odnoszącej się jedynie do konkretnych działek, stanowiących w ewidencji grunt leśny, a w stosunku do których nie uzyskano zgody na zmianę ich przeznaczenia. W stosunku zaś do pozostałej części planu Sąd nie stwierdził naruszeń uzasadniających konieczność wyeliminowania ich z obrotu prawnego i skargę oddalił.
Dalej poszedł Naczelny Sąd Administracyjny, który po skardze kasacyjnej Wojewody uchylił plan także w zakresie nieuwzględnionym wcześniej w wyroku WSA, co skutkuje unieważnieniem planu w całości. Od wyroku NSA nie ma odwołania.

Zakres planu miejscowego zagospodarowania przestrzennego
obszaru Zbójna Góra w rejonie ulicy Fromborskiej (kolor czerwony).

Kto pierwszy ten lepszy
Żałować można przede wszystkim tego, że plan nie został uchylony przez Wojewodę bezpośrednio po jego uchwaleniu tj. w ramach przysługującego mu ustawowego uprawnienia do stwierdzenia nieważności uchwały w terminie 30 dni od dnia jej doręczenia. Tutaj mamy do czynienia z unieważnieniem planu wiele lat po jego uchwaleniu, co rodzi o wiele większe konsekwencje. „Wygranymi” są z pewnością właściciele działek, którzy zdążyli już „skonsumować” zapisy planu (wszak było na to prawie 7 lat) tj. uzyskać pozwolenie na budowę albo po prostu działkę sprzedać. Znam też jednak takie przypadki, że działka sprzedana została przed wyrokiem NSA unieważniającym plan, a nowi właściciele, wskutek odebrania im tym wyrokiem możliwości zabudowy niedługo po zakupie działki, żądają unieważnienia transakacji i zabezpieczenia środków finansowych do zwrotu.

Co dalej?
Jedynym wyjściem z sytuacji jest obecnie uchwalenie nowego planu, a na to potrzeba przynajmniej kilku lat – rekordowy plan w Wawrze uchwalono w czasie 2,5 roku. Tu potrwa to dłużej, bo obszar jest ogromny, a prawnicy mają jeszcze dużo do zbadania, jak chociażby to czy nowy plan będzie procedowany na podstawie starej uchwały o przystąpieniu do jego sporządzania, czy też trzeba podjąć nową uchwałę.

Tereny objęty planami zagospodarowania w Wawrze znacząco się zatem zmniejszyły i nie zapowiada się, aby bieżąca kadencja samorządowa przyniosła jakiś przełom.