Mieszkańcy Wawra połączyli siły aby pomóc potrzebującym.
Nieraz słyszałam opinie, że Wawer to sypialnia. Ludzie wracają tu do domu, zamykają za sobą drzwi, nie wiedzą, co się dzieje w ich dzielnicy. I trochę może i tak było… było, ale teraz wiele się zmieniło.
Nieraz słyszałam opinie, że Wawer to sypialnia. Ludzie wracają tu do domu, zamykają za sobą drzwi, nie wiedzą, co się dzieje w ich dzielnicy. I trochę może i tak było… było, ale teraz wiele się zmieniło.
Dzielnica się rozwija, lokalne wydarzenia przyciągają coraz większe rzesze mieszkańców. Co innego jest iść na lokalną imprezę, koncert, przedstawienie, a co innego jest poświęcić czas drugiemu człowiekowi, obcej osobie. Po wielu miesiącach spędzonych w szpitalu z dzieckiem przekonałam się, jak wiele bólu i rozpaczy jest w Centrum Zdrowia Dziecka. Jak wielu rodziców potrzebuje wsparcia. Nieraz wystarczy rozmowa, ciepły koc, piżama czy ciepły posiłek. I tak zrodził się pomysł na powstanie grupy pomagającej rodzicom przebywającym z chorym dzieckiem w szpitalu.
SOS Mieszkańcy Wawra Rodzicom z CZD, grupa, którą założyłam na Facebooku, już dawno temu przekroczyła granice Wawra, Wesołej, Warszawy, a nawet Polski. To my, okoliczni mieszkańcy, jesteśmy tuż obok, to my możemy pomóc w tych wydawałoby się błahych sprawach. Nie trzeba wiele, nieraz wystarczy zrobić zakupy, pranie, poratować bluzką, których w szafie mamy przecież wiele. Centrum Zdrowia Dziecka to szpital najtrudniejszych przypadków. Zdarza się często, że rodzice nagle zostają wyrwani z domu w wyjątkowo trudnej sytuacji i karetką, helikopterem trafiają do CZD. Bez przygotowania, bez ubrań na zmianę, koca, łóżka. Nagle znajdują się 300 km od domu, sami, z chorobą dziecka, z 10 zł w kieszeni. Kto myśli o pakowaniu, gdy dziecko nagle traci przytomność. Zakładasz pierwszą rzecz, którą masz pod ręką i biegniesz. Tu w CZD rodzice muszą stworzyć sobie nowy dom w nowej rzeczywistości, niekiedy na wiele tygodni. Dlatego nasza pomoc jest tak potrzebna.
Organizujemy różne akcje pomocowe, spotykamy się, planujemy, a efektem „ubocznym” jest to, że poznajemy się. Dzięki SOS-owi poznajemy swoich sąsiadów, okolicznych mieszkańców. Nie jesteśmy już anonimowi, spotykamy się w sklepie, na ulicy, na kawie. Rozmawiamy już nie tylko o potrzebach w szpitalu, ale rozglądamy się wokół siebie, a gdy zauważamy potrzebujących, staramy się pomóc. W grupie można więcej, dlatego zapraszam mieszkańców do dołączenia się do akcji SOS Mieszkańcy Wawra Rodzicom z CZD.
Jak już jesteśmy znani, bo przecież napomagaliśmy się to później wskakujemy na listy wyborcze by się nachapać jako radni.Tak będzie Pani Anno? Zobaczymy Panią na listach wyborczych w przyszłym roku?