Segregacja śmieci w Wawrze
Problem, który często wraca w dyskusjach mieszkańców naszej dzielnicy, i nie tylko naszej, to sprawa wywozu odpadów. Kwestii problematycznych jest wiele. Na niektóre, np. częstotliwość wywozu nie mamy większego wpływu, gdyż reguluje je uchwała Rady Miasta Stołecznego Warszawy.
My chcielibyśmy opisać krótko kwestię segregacji śmieci. Jest ona istotna przede wszystkim z dwóch powodów: po pierwsze środowiskowych, po drugie finansowych. Tych pierwszych chyba już analizować nie trzeba, choć może warto przypomnieć, że nasza dzielnica była kiedyś nazywana „zielonymi płucami Warszawy”, a teraz między innymi z powodu spalanych w piecach śmieci (które mogłyby trafić do utylizacji!!!), ma najbardziej zanieczyszczone powietrze ze wszystkich części stolicy. Jeśli chodzi o kwestię finansową, to trzeba wiedzieć, że zgodnie z unijnymi regulacjami, od 2020 roku, 50% wszystkich odpadów powinno podlegać recyklingowi. Jeśli ten wymóg nie będzie spełniony, będziemy drożej płacić za wywóz śmieci z naszych posesji. Warto się zatem przyjrzeć, jak wyglądają dane z segregacji śmieci w naszych okolicach.
W Wawrze, Rembertowie i Wesołej za wywóz śmieci odpowiada firma Lekaro. W 2017 roku odebrała ona, z wyżej wymienionych terenów, ok. 69 000 ton odpadów, w tym:
- 2200 ton odpadów szklanych,
- 9500 ton odpadów segregowanych suchych,
- 47051 ton odpadów zmieszanych,
- 10249 ton zielonych i wielkogabarytowych.
Podajemy te dane, bo analizując je, łatwo policzyć, że w naszych dzielnicach nie osiągamy poziomu 50% segregacji odpadów, a nawet nam do tego daleko. Co zatem zrobić, aby to poprawić?
Wydaje się dziwne, dlaczego najmniej jest odbieranych odpadów szklanych. Stanowią one przecież najłatwiejszą do przetworzenia (bo aż 95% nadaje się do recyklingu) grupę odpadów segregowanych. Może lekceważymy wartość tego surowca wtórnego, przez co segregujemy go niedokładnie lub wcale. Pomimo tego, z naszych obliczeń wynika, że odpady szklane, odebrane przez firmę Lekaro w ubiegłym roku, rozłożone na ziemi, zakryłyby powierzchnię równą wielkości dwóch boisk ze Stadionu Narodowego lub nawet trochę więcej. To znaczy, że tak dużą powierzchnię udało nam się uratować w ubiegłym roku od zanieczyszczenia, bo inaczej te szkła trafiłyby na wysypisko z innymi odpadami zmieszanymi. A gdybyśmy lepiej segregowali?
Odpady segregowane suche to liczniejsza, pod względem wagi, grupa odpadów – aż 9500 ton, mimo że plastik i papier są przecież lżejsze od szkła. Jednakże tu niestety ilość nie idzie w parze z jakością – tylko 60% tych odpadów jest zdatnych do przetworzenia. A co z pozostałymi 40%? No właśnie. Ludzie często wrzucają odpady, które nie nadają się do recyklingu. Są to np. opakowania wielomateriałowe, wykonane z mieszanek lub niestandardowych polimerów plastiku. Dodatkowo bywa, że wrzucane są rzeczy brudne np. butelki z sokiem, przez co zalewają się nim, wrzucane do tego samego worka papiery, stając się przez to niezdatne się do recyklingu. Wkładajmy więc rzeczy czyste, opróżnione z zawartości (szczególnie płynnej). Nie jest czasami łatwo rozróżnić, czy dana rzecz nadaje się do recyklingu. Jeśli mamy wątpliwości, oczywiście lepiej zakwalifikować ją do odpadów segregowanych niż zmieszanych. Warto także stopniowo zapoznawać się z coraz szerszą listą (na końcu podajemy tę otrzymaną w Urzędzie Dzielnicy Wawer) odpadów podlegających recyklingowi, bo będzie się nam to przydawało przez długie lata.
Wiedząc jak trudne, ale jednocześnie jak ważne jest segregowanie odpadów żegnamy się jeszcze jednym żartem.
Jędrzej Kędzierski
Marcin Wardak
Piotr Wilk
Uczniowie kl. II b gimnazjum „Żagle”
0 komentarzy