Willa Świteź w Aninie
Tym razem prezentujemy budynek, który znajduje się przy rzadko uczęszczanym, wąskim odcinku ul. X Poprzecznej w starym Aninie. Być może czasy największej świetności ma on już za sobą, ale to że od ponad stu lat pozostaje w rękach jednej rodziny, dobrze wróży na przyszłość. Sentyment, spuścizna, tradycja, świdermajer – to wyrazy nieomal bliskoznaczne…
Pierwszym właścicielem działki, na której stoi dom został Paweł Jonakowski (ur. 1869r.), nabywając grunt jeszcze podczas pierwszej parcelacji dóbr wilanowskich hr. Branickiego w latach 1904/05. Jak spora część okolicznych właścicieli, pan Paweł był kolejarzem, majstrem zatrudnionym w spółce kolei wąskotorowej Jabłonna-Karczew. Rozległy plac graniczący od wschodu z ul. Królewską (dzisiejsza Kajki) porośnięty był podówczas gęstym, wysokim sosnowym borem. W zachodniej części gospodarz postawił drewniany czterolokalowy dom z obszernymi werandami w tradycyjnym stylu ówczesnego letniska, z myślą o sezonowym wynajmie. Część lasu od ulicy Królewskiej przybrała formę parku z ziemnymi alejkami i ławeczkami. Jeszcze przed wybuchem Wielkiej Wojny, ale po narodzinach jedynej córki Klementyny Jonakowskiej (ur. 1909 r.), cała rodzina została przesiedlona w głąb Rosji, aby szczęśliwie powrócić do kraju w roku 1918. W 1929 r. ich córka jedynaczka wyszła za mąż za Leona Kalinowskiego i osiadła z rodzicami w Aninie.
W 1940 (roku urodzenia wnuka pana Pawła – Wiesława Kalinowskiego, obecnego gospodarza posesji) w poszukiwaniu środków na utrzymanie rodziny, właściciel podzielił parcelę, aby odsprzedać jej południową część niejakiej pani Klarner. W sierpniu 1944 r.– tuż przed wkroczeniem frontu, Niemcy wysiedlili okoliczną ludność, a Jonakowscy trafili w okolice Sochaczewa do wsi Aleksandrów. W styczniu 1945 r., po kilkudniowym męczącym marszu, po sforsowaniu skutej lodem, ale niebezpiecznej od spiętrzonej kry i wyrw po pociskach Wiśle, nastąpił rodzinny powrót do opuszczonego domu. Skutkiem tych okoliczności pan Paweł Jonakowski nabawił się zapalenia płuc i wkrótce zmarł. Dom praktycznie nie ucierpiał w czasie wojny, jeśli nie liczyć zniszczonego pianina, trafionego odłamkiem moździerza. Od 1949 roku budynek został objęty akcją przymusowego zasiedlania. Do rodziny Kalinowskich (oraz ich przyjaciół po przejściach wojennych) najpierw dołączyła czteroosobowa rodzina Kaniów, a w 1956 roku kolejni lokatorzy. Na początku lat 50-tych dokonano niefortunnych przeróbek elewacji – m.in. zabudowano świdermajerowskie werandy.
Na wniosek obecnego właściciela, 30 lat temu urząd odstąpił od dodatkowego zasiedlania budynku. Ostatni lokatorzy z kwaterunku opuścili go w 2016 roku. Dom jak i cała parcela jest obecnie we współwłasności spadkobierców seniora Jonakowskiego. Niedawno wymieniono w nim poszycie dachu.
Jak wszystkie drewniaki w osiedlu Anin, zgodnie z zapisami Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego, także i ten przy ul X Poprzecznej 12 objęty jest nadzorem konserwatorskim. Jeden z synów Pana Wiesława planuje odrestaurować cały obiekt, przywracając mu przedwojenny sznyt. Pradziadek by się ucieszył. Będziemy gorąco sekundować tej przemianie.
W lutowym wydaniu Gazety Wawerskiej rozpoczęliśmy cykl publikacji dotyczących spuścizny E.M.Andriollego na terenie dzielnicy Wawer. W każdym kolejnym egzemplarzu naszego miesięcznika znajdziecie Państwo inny budynek, prezentowany w formie akwareli/rysunku autorstwa artystów zrzeszonych w Związku Akwarelistów Polskich. Będziemy wybierali obiekty niekoniecznie w najlepszym stanie, ale zawsze drewniane, wciąż istniejące, wyłącznie z Wawra. Możecie sami typować do publikacji konkretne obiekty: p.grzegorczyk@gazetawawerska.pl najlepiej z jakimś opisem, historią związaną z budynkiem lub/oraz z działką na której stoi.
Autor akwareli:
Andrzej Gosik – malarz, ilustrator, grafik-projektant, absolwent warszawskiej ASP oraz Wydziału Architektury PW. Należy do Stowarzyszenia Akwarelistów Polskich. W jego prace malarskie, będące ozdobą wielu królewskich kolekcji i muzeów, zaopatrywały się m.in. Kancelaria Prezydenta RP, MSZ, Polskie Przedstawicielstwo przy UE w Brukseli. Zaprojektował ponad 100 znaczków dla Poczty Polskiej np. słynną serię akwareli „Dworki polskie”. Facebook: Andrzej Gosik Watercolors.
0 komentarzy