Ekologia, głupcze!
Model gospodarki, jaką ludzkość wymyśliła u zarania dziejów i do dziś preferuje, to gospodarka ekstensywna, polegająca na nieodnawialnym zużyciu zasobów danych nam przez naturę. Dopiero w XIX wieku nieśmiało i coraz częściej w XX zaczęto zgłaszać absurdalność takiego wykorzystania kopalin, powietrza i wody, albowiem prowadzi to w prostej linii ku katastrofie.
Słuchając ekonomistów rozprawiających o PKB i temu podobnych rzeczach, zastanawiam się zawsze, czy gospodarka może rosnąć w nieskończoność? Raczej nie może, wie to nawet taki laik ekonomiczny (jednakowoż z dyplomem marketing menagera!), jak ja.
Skoro zatem nie może bez przerwy rosnąć, coś musi zadać cios temu nieskończonemu wzrostowi. Ponieważ większość ludzkości została wprzęgnięta w konsumpcyjny model życia, gdzie zakupy stanowią o dobrostanie całego społeczeństwa, musimy wreszcie zrozumieć, że gospodarka taka jak obecnie prowadzi do nieuchronnej zagłady przyrody. A to przyroda, śmiem twierdzić, jest nam bardziej potrzebna niż mit nieograniczonego rozwoju gospodarczego.
Spójrzcie dookoła siebie. Ile rzeczy kupiliście niepotrzebnie? A każdy z otaczających was przedmiotów został wykonany przy użyciu energii, której wytworzenie wprowadziło do atmosfery gazy cieplarniane. Ile jedzenia wyrzucacie codziennie? Konieczność produkowania coraz większej ilości jedzenia w obecnej formie poprzez opryski i chemiczne nawożenie prowadzi do zniszczenia gleby, zamienienia tętniącego życiem organizmu, w martwy, który trzeba sztucznie wspomagać poprzez opryski nie pozostające bez wpływu na nasze zdrowie!
Mówi się coraz częściej, jak zgubny wpływ na psychikę ludzką ma brak kontaktu z przyrodą. A my się tego kontaktu dobrowolnie pozbawiamy! Budujemy cywilizację wrogą przyrodzie, obojętną na naturę i jej potrzeby. Jesteśmy świadkami i sprawcami wymierania tysięcy gatunków zwierząt. Czy mamy się temu przyglądać z obojętnością, licząc na to, że człowiek jako gatunek się jakoś obroni? Czy też spróbujemy wziąć się za bary z tematem i wprowadzimy w swoim życiu zmiany, które zsumowane przez miliony dobrowolnych, codziennych wyborów, zaoszczędzą naturę, a tym samym pozwolą żyć przyszłym pokoleniom?
Czy chcemy, aby na Ziemi stało się tak gorąco, że będziemy mogli żyć jedynie w podziemiach lub klimatyzowanych mieszkaniach z oknami na betonową pustynię?
Siedząc na wulkanie, mamy czekać, aż kataklizmy zaczną zbierać żniwo? Aż nasze dzieci i wnuki będą musiały na co dzień chodzić w maskach, podłączeni do butli z tlenem? Swoją drogą, co za intratny biznes dla obrotnego przedsiębiorcy.
Otóż nie, jest wiele rzeczy, które każdy z nas może w jakimś stopniu wprowadzić w życie. Nie będzie to ani łatwe, ani przyjemne, bo zmiana jest na ogół bolesna, jeśli jednak stawką jest zachowanie ludzi przy życiu w zielonym, przyjaznym otoczeniu, jestem za!
Małgorzata Gutowska-Adamczyk
pisarka,
ogrodniczka-hobbystka,
mieszkanka Wawra
Jeśli pytasz, co możesz zrobić już dziś – odpowiadam:
- Znajdź w swojej okolicy miejsce, w którym mógłbyś posadzić drzewo. To najlepszy wkład w walkę o zielone płuca Ziemi! Drzewa chronią nas przed afrykańskimi upałami, które coraz częściej nawiedzają Polskę. Takie drzewo regularnie odwiedzane i pielęgnowane będzie twoim pomnikiem i dowodem, że zależy ci na przyszłych pokoleniach. Jeśli masz ogród, załóż kompost! Nie oddawaj na śmietnik resztek zielonych i bio, z których możesz mieć doskonały nawóz dla Twoich roślin. Dbaj o lokalną zieleń! Wyjdź przed swój dom, załóż trawnik na ulicy i regularnie go pielęgnuj. Zasiej łąkę kwietną. Zaprzyjaźnij się z przyrodą!
- Zmniejsz zużycie wody! Zleć reperację cieknących kranów, czyszcząc zęby, płucz je wodą ze szklanki, zamiast w wannie, kąp się pod prysznicem, zbieraj deszczówkę.
Wprowadź w swojej kuchni stałe dni wegetariańskie! Jedzenie mięsa jest nieekonomiczne, nieetyczne i na dodatek niezdrowe. Jego produkcja odpowiada za ok. 18% emisji gazów cieplarnianych, prowadzi do wycinania lasów i zamieniania ich w pastwiska, zwierzęta są traktowane jak przedmioty, ich mięso zawiera szkodliwe antybiotyki. Cena mięsa jest dziś absurdalnie niska, nigdy Cię to nie zastanowiło? - Żywność kupuj i jedz lokalną, zgodnie z porami roku! To nie tylko zdrowsze dla ciała, ale i dla kieszeni.Nie daj się skusić bananom z dojrzewalni i pomidorom bez smaku, które nie miały kontaktu ze słońcem. Odmów sobie awokado, zastąp je polską marchwią, szparagi kalafiorem, nasiona chia siemieniem lnianym. Nie wstydź się polskiej kuchni. Spróbuj sam hodować zioła i warzywa. Nawet na małym balkonie jest to możliwe! (Wkrótce więcej na ten temat).
- Wprowadź priorytety do swoich potrzeb: nie wymieniaj sprzętów tylko dlatego, że dostępna jest nowa wersja! Zastanawiałeś się kiedyś, gdzie lądują te wszystkie telefony starej generacji? Ogranicz zakupy odzieży! Przemysł odzieżowy to potworny truciciel przyrody. Zużywa niewiarygodne ilości wody.By wyprodukować jedną parę dżinsów potrzeba aż 1100 litrów wody. Nie dawaj się wkręcić przemysłowi modowemu, że nie będziesz sobą, nie kupiwszy nowej bluzki, kurtki, spodni.
- Kiedy to tylko możliwe, poruszaj się pieszo lub na rowerze; korzystaj z kolei zamiast samolotu, wybieraj na urlop miejsca nieodległe; poznaj kraj, w którym mieszkasz, pokaż go dzieciom i wnukom, tak wykażesz swój patriotyzm i odpowiedzialność za klimat.
- Zmniejsz zużycie energii elektrycznej w swoim domu i pracy! Wyłączaj niepotrzebnie palące się żarówki, sprzęt na stand by, pierz w niższej temperaturze, nie prasuj odzieży, jeśli nie musisz. Jeśli cię na to stać, rozważ założenie na dachu paneli fotowoltaicznych.
- Walcz ze wszechobecnym plastikiem! Na zakupy zabieraj ze sobą płócienną torbę wielorazową, nie używaj plastikowych naczyń piknikowych i słomek. Nie zanieczyszczaj środowiska, w którym żyjesz, wyrzucając kubek po kawie przez okno auta. Wybierz się na spacer i sprzątnij kawałek ulicy lub lasu.
Nie licz na polityków. Nie myśl, że nic nie możesz zrobić.
Naucz swoje dzieci i wnuki dobrych praktyk.
0 komentarzy