IBJ wzięty!
Czasem to, co skomplikowane i nieosiągalne okazuje się dużo prostsze i na wyciągnięcie ręki. Z tym ostatnim, to może lekka przesada, ale tak właśnie potoczyły się losy wpisu osiedla IBJ do gminnej ewidencji zabytków. W letnim numerze Gazety Wawerskiej pisaliśmy o działaniach podjętych przez Stowarzyszenie Razem Dla Wawra na rzecz zapewnienia ochrony konserwatorskiej tej perełce modernistycznej architektury. Zaczęło się w styczniu 2019 r. od udziału w konsultacjach do tworzonego nowego Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego dla m. st. Warszawy, w których po raz pierwszy wybrzmiał postulat wpisania osiedla do gminnej ewidencji zabytków (GEZ). Kolejnym krokiem było przygotowanie „gruntu społecznego” pod formalne wystąpienie o stosowną decyzję do stołecznego konserwatora zabytków. „Chciałbym (…) spopularyzować unikalny charakter osiedla IBJ wśród szerokiego grona mieszkańców Anina, dzielnicy Wawer oraz wśród miłośników architektury, przyrody, kultury, pasjonatów lokalnej historii czy samorządowców. Oczywiście ma to być sprawa wspólna, nie moja, i tak zamierzam ją prezentować w przyszłości ze świadomością, że tylko szeroka koalicja serc i umysłów pomoże w skutecznym osiągnięciu celu” – pisał w lipcu radny Piotr Grzegorczyk w liście kierowanym do przedstawicieli władz samorządowych oraz podmiotów władających osiedlowymi gruntami takich jak w Spółdzielnia Mieszkaniowa „Anin” czy Wspólnota Mieszkaniowa „Wrzos”. Kolejnym krokiem miało być przedstawienie tematu na wawerskiej komisji ładu przestrzennego i przygotowanie uchwały rady dzielnicy skierowanej do stołecznego konserwatora zabytków z postulatem o dokonanie wpisu.
Głosy poparcia i sprzeciwu
W międzyczasie udało się zwrócić uwagę przedstawicieli świata architektury, arch. Marii Sołtys – przedstawicielki Zarządu OW SARP w kadencji 2015-2019 i znanego krytyka architektury arch. Grzegorza Piątka, którzy osobiście wizytowali osiedle. Ponadto, w odpowiedzi na pismo radnego Piotra Grzegorczyka, swoje pozytywne stanowisko przedstawiła w sierpniu Marlena Happach, dyrektor miejskiego Biurach Architektury i Planowania Przestrzennego. Jednocześnie potwierdziła, że wpisanie osiedla do GEZ to jedyna dostępna na chwilę obecną forma ochrony jego przestrzeni, z uwagi na brak możliwości korekty planu miejscowego Anina w najbliższych latach (priorytetem miasta są obszary nieobjęte żadnym planem) .
W sierpniu doszło również do spotkania z przedstawicielami WM Wrzos oraz SM Anin. Ta pierwsza w pełni poparła postulat ochrony konserwatorskiej, natomiast Rada Nadzorcza i Zarząd SM Anin przedstawiły szereg obiekcji, przede wszystkim motywowanych troską o finanse Spółdzielni. Chodzi o potencjalną sprzedaż części działek deweloperom, którzy, zdaniem przedstawicieli SM Anin, oferowaliby niższe ceny z uwagi na konieczność uzgodnienia zamierzenia budowlanego z konserwatorem. Na osiedlu pojawiły się również liczne plotki demonizujące wpisanie osiedla do GEZ, które miałoby spowodować, że nawet proste renowacje takie, jak wymiana okien będą podlegały nadzorowi konserwatorskiemu. Wynikały zapewne z pomylenia wpisu obszaru urbanistycznego do gminnej ewidencji z umieszczeniem konkretnego obiektu w wojewódzkim rejestrze zabytków, który nakłada zdecydowanie bardziej restrykcyjne ograniczenia. Wielu mieszkańców jednak podzieliło ideę ochrony przestrzeni osiedla, czemu dali wyraz składając podpisy na listach poparcia. Trzeba pamiętać, że zgodnie z art. 39 ust. 3 ustawy Prawo Budowlane, na obszarze wpisanym do GEZ uzgodnienie jest konieczne tylko w przypadku inwestycji wymagających pozwolenia na budowę lub rozbiórkę.
Zwrot akcji
Kiedy rozpoczęło się przygotowywanie opracowania na temat osiedla IBJ mającego na celu zebranie wszystkich, wydawałoby się, niezbędnych danych do wystąpienia o wpis do GEZ (rys. historyczny, walory przyrodnicze oraz analiza przestrzenna i projektowa), niespodziewanie 20 października 2019 r. Stowarzyszenie Zatrasie zamieściło na swoim profilu facebookowym informację, że oto dzień wcześniej zarządzeniem prezydenta m. st. Warszawy osiedle zostało objęte ochroną konserwatorską (!). Czyja to ostatecznie zasługa? Kto złożył wniosek i jak został on umotywowany? Nie wiemy. Pewne jest natomiast, że udało się zwrócić uwagę na potrzebę ochrony osiedla IBJ, a „szeroka koalicja serc i umysłów”, o której pisał radny Piotr Grzegorczyk stała się faktem. Mieszane uczucia może jedynie budzić u niektórych sposób przeprowadzenia procedury wpisu. Wprawdzie może on być dokonany autorytatywnie przed prezydenta miasta w porozumieniu ze stołecznym konserwatorem, bez oglądania się na niczyje opinie, Stowarzyszeniu Razem Dla Wawra zależało na przeprowadzeniu całego procesu jak najbardziej transparentnie i przy osiągnięciu jak najszerszego konsensusu, w szczególności uwzględniając zdanie mieszkańców. Wartym odnotowania jest fakt, że treść rozporządzenia ministra, które było podstawą wpisania osiedla IBJ do GEZ budziła wątpliwości konstytucyjne ze względu na brak obowiązku informowania zainteresowanych stron. I już dzień po zarządzeniu prezydenta, wszedł w życie nowy akt wykonawczy wydany przez ministra 4 października 2019, nakładający obowiązek umieszczenia stosownego obwieszczenia o zamiarze dokonania wpisu obszaru urbanistycznego. Stowarzyszenie Razem Dla Wawra, poinformowało jednak wszystkich zainteresowanych na własną rękę, a zatem, można powiedzieć, nadrobiło defekty konstytucyjne wcześniejszego aktu prawnego. Co więcej, na łamy Gazety Wawerskiej zostali zaproszeni również przeciwnicy zapewnienia osiedlu ochrony konserwatorskiej, tak aby wszystkie argumenty wybrzmiały w przestrzeni publicznej.
To nie koniec działań dla IBJ
Waga ochrony walorów urbanistycznych osiedla jest ogromna, niemniej mieszkańców, zwłaszcza tych w podeszłym wieku, nurtuje również inny, bardziej przyziemny problem. – „My mieszkańcy osiedla IBJ w Aninie zawracamy się z prośbą o pilne wsparcie wymiany bardzo zniszczonych chodników (…). W przeszłości zdarzały się już bolesne w skutki upadki, a nawet poważne kontuzje wymagające interwencji chirurgicznej” – apel o takiej treści, podpisany przez ponad 30 osób, trafił do Norberta Szczepańskiego, burmistrza Wawra. Sprawa jest skomplikowana, gdyż znaczna część osiedlowych gruntów należy do Narodowego Centrum Badań Jądrowych (następca prawny Instytutu Badań Jądrowych), niemniej już są prowadzone działania przy zaangażowaniu Stowarzyszenia Razem dla Wawra w celu znalezienia odpowiedniego rozwiązania. Zarówno państwowy NCBJ, jak i miasto (dzielnica), to tak na prawdę my wszyscy – podatnicy. Dlatego formalne kwestie własnościowe nie powinny stwarzać trwałej i nieusuwalnej przeszkody do rozwiązania tak podstawowego problemu, jak możliwość bezpiecznego poruszania się po najbliższej okolicy.
Dzień dobry
„IBI wzięty” ,osobliwie orginalny ten tytuł .W tym „temacie ” stosowne byłoby określenie bardziej dosadne i w całkiem innej konwencji. Decyzja budowy osiedla IBJ ,nie wnikając w „subtelności” historii to na zawsze „wyrzut sumienia ” dla autorów (architektów).Osiedle IBJ to ewidentny przykład braku szacunku człowieka dla natury.Może to zbyt górnolotnie ale…Anin na to nie ZASŁUGIWAŁ ! To zdjęcie załączone do artykułu (Tak wyglądają chodniki..) na którym pojedyncze sylwetki „sierot” po dawnym anińskim leśnym parku ….UNIKALNY ? charakter osiedla IBJ .
Indywidualne nostalgie i sentymenty mieszkańców osiedla (tych pierwszych z tamtych lat ) są zrozumiałe ,ale to jest „socjologia” a nie ” ochrona unikalnego dobra”.
Z poważaniem
Aninianin z bardzo dawnych lat
kaan
„IBJ wzięty!” to chyba aluzja do ostatnich słów 1 tomu „Ogniem i Mieczem”?
Ta twierdza była „kilka razy brana” … I pozostając w tej ” historycznej ” konwencji , Anin też „został wzięty”. Wtedy to właśnie ( decyzja o budowie IBJ ) w środowisku nie tylko lokalnym pojawiła się „teoria” – osiedle IBJ to powielenie ( z zachowaniem proporcji ) krakowskiego „eksperymentu” (Nowa Huta ) .Proszę wybaczyć szorstkość mego komentarza .Jest to reakcja na przywołane w artykule :
unikalność charakteru osiedla , pasjonaci lokalnej historii ,autorytety świata architektury…
kaan
Domyślam się, że dla ówczesnych mieszkańców Anina budowa osiedla IBJ to była katastrofa ekologiczna, społeczna, komunikacyjna i warto pamiętać jakim kosztem na przełomie lat 50′ i 60′ odbyła się ta inwestycja. Zgadzam się, że wielkie nazwiska architektury, peany wychwalające umiar i proporcje przedsięwzięcia nic tu nie zmienią. Porównując jednak osiedle IBJ z ostatnimi anińskimi realizacjami wielorodzinnymi z kwartałów ulic VIII Poprzeczna/Stradomska/Pożaryskiego/Szpotańskiego zaczynam tęsknić za PRL-em…
Mój komentarz do artykułu jest/był „protestem” wobec „nieuprawnionego” przypisywania „blokowisku”
roli zabytku . Apropo ” tęsknoty”…
Ubiegłej jesieni z kolegą z dawnych lat (od wielu lat poza krajem) z którym uczestniczyłem w I Maratonie Pokoju (wrzesień 1979) „odwiedziliśmy” trasę biegu. „Krajobraz” na odcinku Wawer -Anin-Międzylesie (wzdłuż torów) po stronie wschodniej …!!!
kaan