Lasy – nasz wawerski skarb
Każdy, kto od lat mieszka w Wawrze wie doskonale, jak cennym zasobem przyrodniczym są lasy. Także ci, którzy budowali tu domy, czy kupowali własne M na osiedlach deweloperskich kierowali się m.in. niską, luźną zabudową i walorami najbardziej zielonej dzielnicy Warszawy. Tu można prosto z domu wyjść na spacer z kijkami, ruszyć na wycieczkę rowerową, zajrzeć nad leśne oczko wodne, pójść na grzyby, spotkać wiewiórki i ptaki, a jak się uda, także łosie i sarny. Lasy łagodzą „palący problem” smogu, szczególnie dotkliwy w wielu rejonach naszej dzielnicy.
Wiemy nie od dziś, że jakość i kondycja środowiska ma ścisły związek z ekstensywną działalnością człowieka. Obecnie narasta świadomość, że przyrodę należy chronić, by nie zginąć wraz z postępującą degradacją ekosystemu.
Na rozmowę na ten temat zaprosiła nas Pani Andżelika Gackowska, wicedyrektor Lasów Miejskich m.st. Warszawy.
Skąd się wzięło leśnictwo?
Człowiek od zarania dziejów cenił i na wiele sposobów wykorzystywał drewno. Teraz dostrzeżono także, że jest to jedyny materiał, który nie zanieczyszcza środowiska.
Gdy w Europie 200-300 lat temu z powodu rabunkowego wyrębu zaczęło brakować drewna, dostrzeżono, że zręby bardzo wolno samoistnie zarastają pożądanymi gatunkami. Zaczęto więc na opustoszałych terenach sadzić jednakowe i szybko rosnące gatunki, takie jak np. świerki. Tym sposobem powstały kompleksy leśne m.in. w Górach Izerskich czy w Puszczy Noteckiej.
Przed II wojną światową lasy zajmowały ok 17% powierzchni kraju. Działania wojenne spowodowały ogromne spustoszenia w drzewostanie, a szczególnie w Warszawie i okolicach. Lasy w wielu miejscach nosiły ślady tragedii i walk Polaków. Dlatego też po wojnie zaczęto intensywną rekultywację wszystkich wyrębów, nieużytków, terenów porzuconych i w krótkim czasie wokół stolicy powstał pierścień obejmujący ok. 15 tys. ha zalesień. Dominowała sosna, bo szybko rosła i nie wymagała ani specjalnej pielęgnacji, ani dobrych gruntów.
Druga fala nasadzeń, ale obejmująca cały kraj przyszła po 1989 roku. Całe połacie ziemi rolnej zalesiono zachęcając rolników dopłatami.
Z doświadczeń pochodzących z różnych stron świata wiemy, że dopiero kompleks leśny o powierzchni ok. 2 mln ha może sam się regenerować mimo naturalnych pożarów, wiatrołomów, suszy, czy ataku szkodników. W Polsce obszarów o takiej powierzchni nie ma wcale. Lasy przecinane są sieciami dróg lokalnych i autostrad, osad i miast, powstają także leje depresyjne po kopalniach odkrywkowych (np. ten w Bełchatowie ma promień 70 km). Drzewa niszczone są przez pyły i dymy z instalacji domowych i przemysłowych (przykładem zakłady chemiczne w Puławach) oraz szkodniki (dotyczy to np. lasów Izerskich oraz Puszczy Noteckiej). Budowle wznoszone rękami człowieka stale zmniejszają powierzchnie biologicznie czynną, przerywają lub wręcz zamykają korytarze migracyjne wszystkich zwierząt, a także niszczą naturalne skupiska małych zwierząt. Wiele gatunków zginęło a inne oswoiły się z obecnością ludzi i zaadoptowały do życia w pobliżu człowieka.
Wszystkie te czynniki sprawiły, że konieczne stało się prowadzenie odgórnie sterowanej racjonalnej gospodarki zasobami leśnymi. I tym właśnie zajmują sie leśnicy.
Lasy Wawerskie
Wawer ma prawie 80 km² tj. 8000 ha powierzchni. 33% czyli 2650 ha zajmują lasy, ale w tym 1360 ha jest w prywatnych rękach. Są i inne działki porośnięte przeważnie samosiejkami o różnym statusie: rolne, budowlane, a czasami w ramach uchwalonych MPZP przeznaczone na inne cele.
Lasy państwowe to duże kompleksy. Od wschodu dzielnica graniczy z Mazowieckim Parkiem Krajobrazowym i ciągiem lasów i rezerwatów przyrody: Matki Mojej, Olszynki Grochowskiej i Jana Sobieskiego. Zachodnią granicę wytycza Wisła, a na jej dzikich brzegach rezerwat Wyspy Zawadowskie i obszar Natura 2000. Te lasy są ostoją wielu gatunków roślin, ale też siedliskiem stu kilkudziesięciu gatunków ptaków i zwierząt od małych po sarny i łosie.
Ustawodawstwo
- Według obowiazującego stanu prawnego za stan lasów w całym mieście odpowiadają Lasy Miejskie, Lasy Państwowe i właściciele działek leśnych. Każdy z tych podmiotów działa na podstawie tych samych przepisów. Są to Ustawy:
- o lasach (Dz.U. 1991 nr 101 poz. 444) a w tym specyficznych jak rezerwaty, obszary chronione jak Natura 2000 i lasy prywatne;
- o ochronie przyrody (Dz.U. 2004 nr 92 poz. 880);
- o ochronie zwierząt (Dz.U. 1997 Nr 111 poz. 724) w tym przeciwdziałaniu rozprzestrzenianiu się chorób zakaźnych takich jak wścieklizna, ASF;
- prawo łowieckie (Dz.U. 1995 Nr 147 poz. 713), które obowiązuje w obwodach łowieckich m.inn na terenie Wawra, Białołęki, Wesołej.
Najważniejsza z nich to Ustawa o lasach. Zawiera m.in. definicje, zadania służb leśnych i cele jakie mają być osiągnięte. Wskazuje ona, że:
- Las to jest powierzchnia co najmniej 0,10 ha, porośnięta drzewami i krzewami oraz runem leśnym;
- Plan urządzenia lasu to podstawowy dokument gospodarki leśnej opracowywany dla konkretnego obszaru, zawierający opis i ocenę stanu lasu i gruntów oraz zadania i sposoby prowadzenia gospodarki leśnej;
- Na podstawie tego planu prowadzi się gospodarkę leśną aby osiągnąć następujące cele:
- zachowanie lasów i korzystnego ich wpływu na klimat, powietrze, wodę, glebę, warunki życia i zdrowia człowieka oraz na równowagę przyrodniczą,
- ochronę lasów a zwłaszcza ekosystemów leśnych stanowiących naturalne fragmenty rodzimej przyrody,
- zachowanie różnorodności przyrodniczej, zasobów genetycznych, walorów krajobrazowych na potrzeby nauki i edukacji.
Plan urządzenia lasu sporządza się w cyklach 10-letnich, chyba że wystąpią szkody czy klęski żywiołowe.
Trwałość lasu, a nie poszczególnych drzew
W granicach Warszawy są duże połacie lasów z powojennych nasadzeń, które wchodzą w wiek tzw. rębności. Są najczęściej słabszej kondycji, bo wyrosły na gruntach porolnych czyli takich, które nie mają cech gleby leśnej, mają nieodpowiedni odczyn i brakuje tam grzybów mikoryzowych. Teraz te lasy atakują choroby grzybowe, szkodniki i susze a chore drzewa, posusz i złomy stanowią zagrożenie dla ludzi i obiektów. Każda wycinka, nawet ta uzasadniona, budzi natychmiast niepokój i protesty nieświadomych mieszkańców.
Na szczęście plany urządzenia lasów precyzyjnie określają, co należy zrobić, żeby utrzymać trwałość konkretnego obszaru, jakie mają być nasadzenia, by zachować bioróżnorodność, jakie zabiegi agrotechniczne należy przeprowadzić, by zachować odpowiedni stan i przy okazji ile można pozyskać drewna.
Obecnie w Polsce pozyskuje się ok 40 mln m³ drewna. Oczywiście Lasy Miejskie mają w tym znikomy udział. Praca warszawskich leśników skupia się na zwalczaniu zagrożeń spowodowanych chorobami, suszą czy ze strony szkodników. Prowadzą także działania zmierzające do łagodzenia wysp ciepła, właściwego utrzymania korytarzy napowietrzających i migracji zwierząt, zachowania terenów rekreacyjnych, planowania nasadzeń uzupełniających i dostosowujących gatunki do panujących w danym miejscu warunków oraz pilnowania populacji gatunkowej zwierząt, która stale się zmienia. Przykładem jest populacja dzików, która zmalała nie z powodu odstrzału, ale z uwagi na ASF. Przetrzebione chorobą stada mają dość pożywienia w lesie i nie muszą tak często pojawiać się na terenach zamieszkałych. Leśnicy zauważyli też, że dziki stały się ostrożniejsze i zaczęły bać się ludzi. Rośnie z kolei populacja lisów, które polując na mniejsze gatunki zaburzają równowagę biologiczną. One też nauczyły się pozyskiwać łatwo dostępne pożywienie wokół ludzkich siedzib. Co więcej, nie mają naturalnego wroga i nie dziesiątkuje ich już wścieklizna, która szybko zabijała chore osobniki. Niestety okazuje się, że wiele lisów choruje na świerzbowiec. Jest to choroba trudna do wyleczenia i bardzo powoli wyniszcza organizm. Co gorsza, łatwo przenosi się przez kontakt na inne zwierzęta w tym również domowe psy i koty. W tej sprawie potrzebne są energiczne działania leśników.
Zwierzęta na wawerskich uliczkach
Odrębnym problemem są większe zwierzęta, jak sarny, które trzymają się jednego miejsca, ale jeśli zabiera się im terytorium – próbują znaleźć inne, czasem ginąc na drogach i płotach. Łosie zaś migrują całe życie w poszukiwaniu dogodnych warunków. Wawer, jak wspomniano wcześniej, ma u granic wschodniej i zachodniej naturalne szlaki migracji. Niestety, wszystkie drogi komunikacyjne wschód-zachód, takie jak ulice: Kadetów, Bronisława Czecha, Dzieci Polskich czy Skalnicowa, a w szczególności teraz budowana POW skutecznie przeszkadzają w tych wędrówkach. Dlatego te duże zwierzęta zapuszczają się w labirynt ulic, wbiegają na drogi pełne szybko poruszających się pojazdów, stwarzając realne niebezpieczeństwo. Nic dziwnego, że najwięcej wypadków ze zwierzętami notuje się na Wale Miedzeszyńskim i ul. Bronisława Czecha.
Lasy Miejskie wybudowały w całym mieście wiele miejsc rekreacyjnych a w Wawrze skwery leśne : obok swojej siedziby „oczko wodne”, w lesie Matki Mojej, przy ul. Zorzy, przy ul Bartoszyckiej, ścieżkę zdrowia w Lesie Sobieskiego i teren rekreacyjny i ścieżkę zdrowia przy ul. Lucerny.
Zagrożenia
Ogromnym wyzwaniem dla lasów miejskich jest chaotyczna (bez uchwalonych MPZP) zabudowa i towarzysząca jej infrastruktura. Brakuje długofalowej strategii urbanistycznej dla całej Warszawy. Do niszczenia lasów przyczyniają się także obywatele. Wielu z nas nie wie, albo raczej nie chce wiedzieć, że w lasach (czy prywatnych czy państwowych) psy nie mogą biegać luzem, że zabrania się budowania w lesie obiektów nie wykonanych z drewna, że nie wolno myć samochodów w oczkach wodnych, wjeżdżać nimi do lasów czy wyrzucać tam odpadków biologicznych.
rozmawiał Andrzej Tomaszczyk
W temacie Lasów Państwowych wraca nowe :–)
Przez wiele lat leśnicy w Leśnictwie Zbójna Góra bardzo dbali aby nie wycinać pięknych dębów na tyłach Centrum Zdrowia Dziecka. Było to oczko w głowie ale mamy zmiany w składzie personelu. Teraz ten drzewostan został niezwykle mocno przerzedzony — NIBY TO w ramach prac trzebieżowych. A powodem takich cięć jest to że dęby dorosły to wieku „klienckiego” i wycięto same najgrubsze sztuki. Jest to typowe cięcie na klienta pod pozorem zabiegu trzebieżowego. Można by teraz zainteresować sprawą straż leśną ALE pod równoległym nadzorem wydziału hodowli i zagospodarowania lasu w Dyrekcji Warszawskiej.
Przypominam ,że takie wyczyny w rękach tutejszego Nadleśnictwa Celestynów (leśnictwo Zbójna Góra) są nam znane choćby z okresu wycięcia okolic drogi spacerowej do Czarnego Stawu kilka lat temu.
Sama „opieka” pracowników LP nie pomoże tutaj. Tu trzeba bata i osobistego zaangażowania Dyrektora.
Można teraz przynajmniej wykonać kontrolę pni na owej powierzchni. Ta „pielęgnacja” trwała już w roku ubiegłym a świadkami byli dzierżawcy działek ogrodowych -zarazem pracownicy lasów mający tu swoje rekreacyjne deputaty.
Ten wyjątkowy drzewostan był szczególnie nadzorowany dawniej gdyż mamy tu sąsiedztwo dwóch szpitali a zarazem jest to siedlisko lasu mieszanego–co jest na tym terenie dość rzadkim zjawiskiem.
No nie da się prowadzić racjonalnej gospodarki z zachowaniem względów gospodarki dla terenów rekreacyjnych i ochronnych. Zawsze pojawi się dobry klient na drewno parkietowe. Gorzej ,że zawsze pojawi się chętny leśniczy aby ucałować rękę „okazjonalną”.
A kiedy pojawi się osoba nadleśniczego, bo takie newralgiczne powierzchnie można w zasadzie uruchamiać tylko po jego akceptacji ?
Szkoda tylko, że wawerskie lasy służą takze jako nielegalne wysypiska śmieci. Wystarczy pójść na spacer ul. Ogórkową w stronę rezerwatu i aż płakać się chce, stosy butelek, plastikowych toreb itp. Czy odpowiednie służby nie mają o tym pojęcia czy nie są tym zainteresowane?