Falenicki folklor

Autor: , Osiedle: Falenica Data: .

W trakcie moich niedawnych zakupów na falenickim bazarze, kiedy to zapomniałem z jednego z pawilonów zabrać ze sobą ciężką torbę z warzywami, sprzedawczyni biegła za mną kilkaset metrów, aby mi te zapomniane zakupy wręczyć. Pomyślałem sobie: “co za przyzwoita kobieta” – nie każdy bowiem puściłby się w tak daleki pościg, zostawiając swój biznes, do którego ustawiała się właśnie kolejka klientów.

Innym razem, także w Falenicy, pewna kobieta rzuciła niedopałek papierosa na środek chodnika, wprost pod moje nogi. Kiedy zwróciłem jej grzecznie uwagę, w niemiłych słowach (delikatnie rzecz ujmując) oraz z iście włoską gestykulacją kazała mi wstąpić do Policji.

Nawiązując do tych dwóch przykładów zachowań chcę powiedzieć, że Falenica to osiedle zróżnicowane pod każdym względem. Bardzo trudno byłoby to osiedle i jej mieszkańców ująć jednym, specyficznym słowem czy zdaniem. Gdybym był jednak zmuszony to chyba właśnie słowa “różnorodność” użyłbym w pierwszej kolejności. W zasadzie każdy z nas jest inny i każde miejsce ma swoje genius loci, ale w przypadku Falenicy ta mieszanina wszystkiego jest szczególnie charakterystyczna.

Falenica to z jednej strony niezwykle bogata historia, piękne lasy, nadwiślański rezerwat, ciekawe budynki (w tym także świdermajery i np. stacja kolejowa zamieniona w niepowtarzalne kino), czy wreszcie mityczna “szkoła falenicka”. Jednocześnie Falona to także największe zagłębie komunalnych kopciuchów (z którymi dzielnie walczy m.in. falenicki Smog Wawerski), potężne inwestycje deweloperskie, czy też wiele zaniedbań infrastrukturalnych i ciasnota w centralnej części osiedla. Prawda, że dużo tego jak na jedno osiedle?

Ten falenicki folklor ma także odzwierciedlenie w artykułach w lipcowo – sierpniowym numerze Gazety Wawerskiej, bo to głównie na Falenicy tym razem się skupiliśmy (mając oczywiście w pamięci, że Miedzeszyn też jest ważny). Piszemy rzecz jasna o problemach z rozbudową falenickiego centrum, prezentując kalendarium tego co się w tej sprawie wydarzyło oraz to jak w ogóle doszło do pomysłu na centrum lokalne w Falenicy (no i oczywiście czemu wyszło jak wyszło). Zastanawiamy się czy decyzja o realizacji tunelu drogowego pod torami była najlepszą z możliwych oraz czy jest jeszcze coś takiego jak falenicki duch miejsca. Piszemy też o szerzej nieznanym falenickim rezerwacie Wyspy Zawadowskie, a na historyczny deser mogą się Państwo przekonać, że nawet dzieje falenickiego szaletu są wciągającą lekturą.

Miłego czytania.