Zrobieni w tunel
Jedyny tunel, o którym jeszcze kilka lat temu mówiło się w Falenicy, to było zapuszczone przejście podziemne pod peronami, gdzie znany trener piłkarskiej narodowej reprezentacji chadzał na spacer z psem. Najstarsi Faleniczanie traktowali pogłoski o mającym ewentualnie powstać tunelu jako wizję z pogranicza idei pełnego skanalizowania osiedla tudzież wybudowania metra do Józefowa – ktoś, gdzieś, kiedyś tak powiedział, ale chyba żartował. Gwoli ścisłości – zachodni wylot tunelu był ujęty w planie zagospodarowania przestrzennego dla obszaru Falenica Zachód, ale brak było wylotu po wschodniej stronie, ponieważ nadal nie uchwalono planu dla tej części osiedla.
Zaczęło się niepozornie – od komunikatu PLK (Polskie Linie Kolejowe) nt. wykonania przejść podziemnych w miejscach „przedreptów”, czyli dzikich, nielegalnych ścieżek przez torowiska. Jedno z nich zadziwiało swoją lokalizacją, w związku z czym zostało zwołane posiedzenie komisji inwestycyjnej z udziałem przedstawicieli inwestora. Sprawa szybko się wyjaśniła jako błąd i niezwłocznie zdecydowano o jego przesunięciu o kilkaset metrów. W tym samym komunikacie była także mowa o tunelach których wyjaśnienie, jak się okazało, zajęło więcej czasu niż główny powód spotkania.
Tak o to, w 2016 roku, na scenę wawerskiej mapy inwestycji „wkroczyły” tunele w Falenicy i Radości. Sprawa zaczęła nabierać tempa wraz z pogłoskami o poszerzeniu linii otwockiej do 4 torów (2 podmiejskich i 2 dalekobieżnych). We wrześniu, ówczesna Rada Osiedla Falenica, wyraziła stanowisko przeciwne budowie tunelu samochodowego, a zamiast niego zaproponowała wygodne przejście pieszo-rowerowe. Następnie Dzielnicowa Komisja Inwestycyjna na posiedzeniu w lutym 2017 r. przyjęła uchwałę o podobniej treści. Zupełnie inne stanowisko uchwaliła natomiast 2 miesiące później Rada Dzielnicy, przegłosowując po burzliwej dyskusji uchwałę o budowie tunelu samochodowego. Ostatecznie, po kilku miesiącach rozważań, w 2018 roku zdecydowano się na schowanie ul. Walcowniczej w ziemię (bez budowy dodatkowych dróg), zaś po zachodniej stronie na wykonanie jednokierunkowych dróg dojazdowych. Taką wersję tunelu przyjął ostatecznie i forsuje po dzień dzisiejszy stołeczny Ratusz.
Ostatnim akcentem w sprawie, było społeczne zebranie jesienią 2019 roku 1200 podpisów mieszkańców na „Liście poparcia dla postulatu zmiany planowanego tunelu samochodowego na tunel pieszo rowerowy” pod egidą Społecznego Komitetu Obrony Centrum Falenicy. Wkrótce też aktywiści zorganizowali spotkanie informacyjne, podczas którego wiele osób poznało (wreszcie) szczegóły planowanej inwestycji (tych próżno szukać na stronie miasta czy inwestora). Przez zamieszanie związane z pandemią dalsze losy postulatu Komitetu utkwiły w biurokratycznych machinach Ratusza.
Mimo, że do roku 2023 inwestor wstrzymał prace na wawerskim odcinku linii kolejowej, to ostatnio właściciele działek, na których terenie ma być realizowana inwestycja otrzymali decyzje o wstrzymaniu pozwoleń na budowę z nakazem przerwania trwających prac. Nieoficjalnie słyszy się tu i ówdzie, że nie powstanie wiadukt na granicy Józefowa i Warszawy (po śladzie ul. Werbeny) i pozostanie tylko tunel w Falenicy. Oczywiście zdania, jak w każdym innym temacie, są podzielone − od zbawiennego wpływu tunelu (na co?), po całkowitą dewastację jeszcze do końca nieuformowanego Centrum Lokalnego osiedla. Dla autora tego artykułu nie ulega wątpliwości, że koncepcja tunelu jest po prostu zła, ale mam świadomość, że z perspektywy warszawskiego Ratusza czy mieszkańców innych osiedli, Falenica nie jest dobrem samym w sobie, o które trzeba dbać. To raptem kilka przelotowych ulic, po których trzeba jak najszybciej przejechać, to dworzec kolejowy, targowisko (w budowie) i jedna świetna kinokawiarnia.
Spójrzmy na tę wizję tunelową i oddajmy jej nieco sprawiedliwości – Człowiek rusza swoim automobilem spod bazaru, kartofle wesoło podskakują w bagażniku i zamiast spędzić najbliższe pół godziny w korku z powodu opuszczonego szlabanu, przemyka pod torami w stronę zachodzącego nad Wyspami Zawadowskimi słońca… Jak to z wizjami bywa, problem pojawia się, kiedy przychodzi do konkretów. Niestety Falenica, mimo wielu jej zalet, nie jest z gumy i nie pomieści komfortowo czterech torów, parkingów, Kulturoteki z przyległościami, targowiska, budynku Fali oraz tunelu z niezbędnymi odwodnieniami i rozjazdami.
Jednym z argumentów zwolenników tunelu samochodowego (moim ulubionym) było to, żeby szybko dojechać na pocztę – niestety, inwestycja najprawdopodobniej spowoduje zburzenie tego budynku. Innym „udogodnieniem” ma być przystanek w tunelu, na którym będzie można poczekać na autobus linii 213 (linia 142 zostanie skierowana na pętlę przy ul. Bysławskiej). Będzie czym oddychać…Jest jeszcze jeden argument za tunelem pieszo-rowerowym. W przypadku jego powstania wzmocniona zostanie oś łącząca obie części Falenicy. Pozwoli to w przyszłości zrewitalizować ul. Młodą tak (jak na to zasługuje), uspokoi ruch w centrum i przywróci go pieszym – zgodnie z wytycznymi projektowanego od 2016 roku Centrum Lokalnego.
Jednego możemy być pewni − to, czy tunel powstanie czy nie, określi na najbliższych kilkadziesiąt lat charakter centrum Falenicy, a są dwie szkoły myślenia o centrach osiedli − Międzyleska (z tunelem tranzytowym) i Józefowska (z miejscem dla ludzi). Którą wybierzemy?
0 komentarzy