W oczekiwaniu na kosze uliczne na śmieci
Ulica Biegunowa i Międzyosiedlowa wybudowane zostały kilka lat temu ze środków m. st. Warszawy. Do dzisiaj nie stanął przy nich żaden kosz na śmieci. A są one niezbędne, bowiem spaceruje tu coraz większa liczba mieszkańców, a także właśnie tu często spotyka się młodzież. Nawet taksówkarze, z uwagi na sąsiedztwo lasów robią tu postój dla zaspokojenia potrzeb fizjologicznych (tych pierwszych i drugich). Okolica obydwu wspomnianych ulic jest w zasadzie cały czas zaśmiecona i była już wielokrotnie sprzątana – czy to na moją prośbę czy też na prośby innych mieszkańców. Kosze na śmieci z pewnością pomogłyby zadbać tu o porządek.
Jedna z mieszkanek Międzylesia, wykonała nawet swego rodzaju „instalację”, przytrzymującą do drzewa worki na plastik i na szkło, tak żeby można było wrzucać w nie śmieci zbierane podczas spaceru po lesie?
Burmistrz Łukasz Jeziorski przekonuje, że „zakupione pod koniec 2020 roku nowe kosze na śmieci zostały już ustawione na terenie dzielnicy w lokalizacjach wskazanych w ramach realizacji budżetu obywatelskiego oraz wnioskowanych przez mieszkańców”. Obiecuje jednocześnie, że „Wydział Ochrony Środowiska dla Dzielnicy Wawer wykona w terenie inwentaryzację istniejących koszy „dzielnicowych” i po wykonanej weryfikacji przystąpi do relokacji koszy zgodnie z zapotrzebowaniem”, a ponadto, że „podczas planowanych działań urząd dzielnicy będzie miał na uwadze prośbę o ustawienie koszy w ciągu ulicy Biegunowej i Międzyosiedlowej, a w przypadku braku takiej możliwości wskazana lokalizacja zostanie ujęta w planach na lata następne.”
Coś, co wydawać by się mogło powinno być oczywiste, będzie analizowane, weryfikowane i ewentualnie uwzględniane w następnych latach. W zasadzie ne powinno tu być żadnego tematu i dyskusji – skoro miasto wydało kilka milionów złotych na budowę nowej drogi, powinno też zarezerwować środki na jej utrzymanie, chociażby właśnie poprzez ustawienie koszy na śmieci.
Same zabiegi o budowę przedłużenia Mydlarskiej w postaci ulic: Biegunowej i Międzyosiedlowej trwały wiele lat. Wygląda na to, że teraz potrzeba kolejnych kilku lat, aby zdobyć kosze na śmieci na tych ulicach.
To nie są śmieci, które wrzucamy do koszy ulicznych. To są normalne śmieci domowe. Kosze uliczne nie rozwiążą tego problemu. Może raczej należałoby w końcu skontrolować czy wszyscy mieszkańcy zgłosili się do wywozu śmieci i uiszczają stosowne opłaty.
Bzdura. To są śmieci pozostawione przez młodzież która tam wieczorami się zjeżdża i konsumuje. Nie ma kosza na śmieci i opakowania lądują na poboczu. Nie pochwalam ale mam głęboką nadzieje, że obecność kosza na śmieci w znacznym stopniu ograniczyłaby smiecenie. Niestety dzielnica ma ten problem głęboko w zasadzie.
Za jakiś czas pewnie w końcu pojawia się smietniki i włodarze wypna piersi do orderow ze są tacy sprawczy, podczas gdy powinni dostać porządnego klapsa że zaplanowali i wybudowali ulice, ale nie uwzględnili smietnikow.