Procedury zamiast urbanistycznych koncepcji

Autor: , Osiedle: Anin Międzylesie Data: .

Wyłożony do konsultacji społecznych m.p.z.p.1 rejonu ul. Hafciarskiej charakteryzuje się licznymi obszarami z nadaną w ewidencji gruntów funkcją leśną (LS). Równolegle przyjęte przez radę miasta w 2006 r. studium uwarunkowań i kierunków rozwoju przestrzennego, te same tereny przewiduje pod zabudowę. Jest to dokument o wyższym poziomie ogólności, a zadaniem planu miejscowego jest wprowadzenie na jego podstawie szczegółowych wytycznych dotyczących charakteru zabudowy i przeznaczenia terenów.

Chcąc wybrnąć z tych sprzecznych ustaleń i uniknąć zaskarżenia planu, miasto wystąpiło o tzw. odlesienia do właściwego w tej sprawie Marszałka Województwa Mazowieckiego, dla wszystkich gruntów leśnych przewidzianych w studium pod zabudowę. Wobec odmów, status leśny został przypieczętowany w projekcie m.p.z.p. Czy dla wszystkich działek pozostawienie takiego stanu ma sens?

Zrównoważony rozwój
Miasto powinno rozwijać się w sposób zrównoważony i optymalny z ekonomicznego punktu widzenia. Należy przede wszystkim wykorzystywać istniejącą infrastrukturę techniczną (kanalizacja, drogi) i społeczną (szkoły, przedszkola), a także zapewnić dostęp do sprawnej komunikacji publicznej, w szczególności szynowej. Ważne jest zapobieganie „rozlewaniu się” miasta na obrzeża, co generuje szereg kosztów publicznych (np. doprowadzenie kanalizacji).

W związku z tym, pozostawienie niewielkich działek leśnych np. przy ul. Niemodlińskiej i Kajki nie ma żadnego uzasadnienia, również ekologicznego, gdyż las ma pełną wartość gdy stanowi większy kompleks (choćby z uwagi na dobrostan zwierząt). Mieszkańcy Anina i Międzylesia na pewno cieszą się z pozostawienia lasu między ul. IX Poprzeczną, a ul. Czatów, jednak czy z punktu widzenia interesu całej dzielnicy i miasta jest to korzystne wobec zabudowy większych kompleksów leśnych np. w Wiśniowej Górze, gdzie trzeba było w środku Mazowieckiego Parku Krajobrazowego budować drogi i wodociągi, a w przyszłości także kanalizację?

Zrównoważony rozwój to także odpowiednie parametry zabudowy takie jak intensywność i  powierzchnia biologicznie czynna. Lepiej zatem w niektórych przypadkach zabudować więcej działek, ale unikać gęstej szeregowej zabudowy, co zapewni harmonijny układ przestrzenny.

Wskazaniem co do kierunku przyszłego rozwoju miasta są wytyczone granice i zasięg tzw. obszaru zwartego (zaznaczony kolorem pomarańczowym), tj. o w pełni wykształconej zwartej strukturze funkcjonalno-przestrzennej. Zgodnie z art. 1 ust. 4 ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, należy dążyć do lokalizowania nowej
zabudowy na takich obszarach. Źródło: mapa.um.warszawa.pl, zakładka „Plany zagospodarowania”

Procedury, a nie koncepcje
Tworzenie planów miejscowych opiera się przede wszystkim o studium. Niestety, obecne z 2006 r. jest już przestarzałe i nie odpowiada dzisiejszym realiom, zwłaszcza tym dotyczącym zmian klimatycznych. Od 2018 r. powstaje nowe, ale jeszcze nie zostało nawet wyłożone do konsultacji społecznych.

Z drugiej strony, w omawianej kwestii lasów, miasto zależne jest od decyzji marszałka województwa. Dlatego w tym zakresie przy tworzeniu m.p.z.p. praktycznie nie ma miejsca dla myślenia koncepcyjnego o przestrzeni. Nie jest rozważane gdzie ma sens pozostawienie działki leśnej, a gdzie nie.
I tak, z jednej strony mamy pozostawianie „ogryzków” lasów nikomu nie służących, z drugiej intensywną zabudowę terenów odległych od stacji kolejowych, bez kanalizacji, a nawet bez dróg asfaltowych. Przyczyną tego jest albo brak planu (pozwolenia oparte o decyzje o warunkach zabudowy) albo nieodpowiednie studium i w konsekwencji plany miejscowe (jak dla zabudowy lasów w Wiśniowej Górze).

Mamy i przypadek bezprawnego dopuszczenia zabudowy lasów w Zbójnej Górze, która została zatrzymana dopiero wyrokiem NSA unieważniającym plan miejscowy w całości. Tutaj studium przewidywało zabudowę, ale marszałek województwa nie wydał decyzji odlesieniowych2.

Działki między ul. Bielszowicką i Czeladniczą. Zielonym kolorem zaznaczone są obszary przeznaczone pod zieleń leśną. Między nimi są działki budowlane. Wynika to wyłącznie z administracyjnego zakwalifikowania danych
działek jako „LS” (leśne), a nie z wypracowanej koncepcji urbanistycznej.

Lasy ochronne
Odmowy marszałka wobec wniosków odlesieniowych są skutkiem uznania wawerskich lasów za ochronne. Wynika to z art. 15 pkt 7 lit. a ustawy o lasach, który tak kwalifikuje lasy w odległości do 10 km od granic administracyjnych. Odlesienia wydawane są jedynie dla inwestycji celu publicznego (np. budowa drogi)3. Wobec silnej presji inwestycyjnej, to dobrze. Z drugiej strony przepis ten wydaje się zbyt sztywny i czasem prowadzi do absurdu. Ale czy gdyby był bardziej elastyczny, to nie byłby nadużywany?

Lasów ubywa
W ciągu 5 lat zniknęło w naszym mieście 556 hektarów, z czego tylko w Wawrze 130 hektarów lasów4. Na tym tle pozostawienie działek leśnych cieszy. Najważniejsze jednak, by zarządzanie przestrzenią zieloną opierało się o koncepcje mądrych urbanistów, a nie tylko administracyjne procedury.

Przypisy:

  1. Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego.
  2. Szerzej, „Był plan – nie ma planu”, Rafał Czerwonka, Gazeta Wawerska, październik 2021.
  3. Szerzej, „Odlesienia – trudna sprawa”, Piotr Grzegorczyk, Gazeta Wawerska, styczeń 2020.
  4. Szerzej, „Im dalej w las, tym mniej drzew”, Rafał Czerwonka, Gazeta Wawerska, październik 2022 oraz na stronie 10 Gazety Wawerskiej z maja 2023 roku.

Pozostawienie małych fragmentów lasu lub ich szczelna zabudowa, niesie za sobą pewne konsekwencje.

W pierwszym przypadku, poprawiamy ogólny mikroklimat osiedla. W takich warunkach mieszkańcom żyje się wygodniej, unikamy zjawiska wyspy ciepła, ograniczamy uciążliwości związane z hałasem, pyłami, dbamy o możliwość przesiąkania wody do gruntu, utrzymujemy częściowo ciągłość korytarzy ekologicznych.

Oczywiście dostępność infrastruktury, zwłaszcza drogowej, komunikacji miejskiej, kanalizacji, wodociągów, kanalizacji deszczowej, prądu, telekomunikacji, powinna być również brana pod uwagę podczas projektowania kierunków rozwoju dzielnicy, ponieważ znaczna część kosztów będzie ponoszona pośrednio i bezpośrednio zarówno przez miasto jak i społeczeństwo – korki, brak parkingów, brak szkół, przychodni, koszty budowy instalacji. Zezwolenie na zabudowę kolejnych terenów pociąga za sobą ww. koszty finansowe i społeczne.

Każde drzewo jest małą ostoją bioróżnorodności, natura nie ceni bardziej dużych kompleksów leśnych. Oczywiście im większa powierzchnia lasu tym więcej procesów może przebiegać bez zakłóceń, ale w warunkach miejskich każda zadrzewiona enklawa jest cenna. Z punktu widzenia właścicieli terenów leśnych, które obecnie pełnią funkcje społeczne a nie przynoszą dochodu lub stanowią koszty, sprawiedliwe byłoby wykupienie ich przez miasto i udostępnienie ich społeczeństwu w formie np. parków kieszonkowych.

Andżelika Gackowska, wicedyrektor Lasów Miejskich w Warszawie